Aktualizacja strony została wstrzymana

Strategiczne błędy Kremla prowadzą do wojny – Paul Craig Roberts

Podczas gdy sprostytuowane media amerykańskie  i sprostytuowani „naukowcy”,  zależni od kontrolowanych  przez NIH i Big Pharmy dotacji, napędzają strach przed stosunkowo nieszkodliwym „wariantem Omicron”, prawdziwie niebezpieczna sytuacja, którą przewidziałem już siedem lat temu, zdaje się przybierać na sile. 

Aroganccy głupcy w Waszyngtonie, którym pycha przysłoniła rozum, ćwiczyli ataki jądrowe na Rosję w odległości 20 kilometrów od jej granic. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu ogłosił, że waszyngtońska operacja „Globalny Grom” ćwiczyła wystrzeliwanie broni jądrowej przeciwko Rosji zarówno z kierunku zachodniego, jak i wschodniego.

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Waszyngton nie traktuje poważnie ostrzeżeń Moskwy, aby nie przekraczać rosyjskich „czerwonych linii”. 

Putin ma rację, ale zaistniała sytuacja jest winą Kremla. 

Jedynym zdecydowanym działaniem, jakie Kreml podjął w odpowiedzi na intensywne prowokacje Waszyngtonu i NATO, była decyzja Kremla o zaakceptowaniu przytłaczającej większości głosów mieszkańców Krymu, którzy opowiedzieli się za ponownym przyłączeniem tego terytorium do Rosji, gdzie znajdowało się ono od 300 lat. Alternatywą dla Kremla była utrata rosyjskiej bazy marynarki wojennej na Morzu Czarnym.

Strategicznym błędem  pierwszej wielkości było  odrzucenie tej samej prośby z republik: Donieckiej i Ługańskiej, terytoriów, które również przez wieki były częścią Rosji. Odmawiając prośbie Rosjan z Donbasu, aby ponownie stać się częścią Rosji, Kreml skazał ich na wojnę z armią ukraińską i różnymi neo-nazistowskimi bojówkami ukraińskimi. Gdyby Kreml zaakceptował głos Rosjan z Donbasu za powrotem do Rosji, konflikt zakończyłby się, ponieważ Ukraina nie rujnowałaby się atakując rosyjskie terytorium. Bez tego przeciągającego konfliktu, Waszyngton nie byłby w stanie kontynuować swoich intryg przeciwko Rosji na Ukrainie.

Próbując ratować sytuację, Kreml doprowadził do  „Porozumienia Mińskiego”, które miało być wspierane przez mocarstwa zachodnie, ale tak się nie stało.  Tym sposobem, konflikt tli się od 2014 roku, co dało  Waszyngtonowi 7 lat na stosowanie antyrosyjskiej propagandy dla zdefiniowania własnej narracji.  

Bierność Kremla i  poleganie na porozumieniach z USA i NATO w celu rozwiązania sytuacji na Ukrainie, czego Waszyngton z pewnością nie chce, przekonała Waszyngton i sekretarza NATO Jensa Stoltenberga, że w Rosji nie ma woli walki, co doprowadziło do sytuacji, której się obawiałem: Waszyngton doszedł do wniosku, że „czerwone linie Rosji” są jedynie retoryką.

Wiele innych zaniedbań Kremla przyczyniło się do zaistnienia takiej sytuacji. Kreml nadal zezwala Izraelowi na atakowanie terytorium Syrii, podczas gdy wystarczy jeden telefon od Putina, aby powstrzymać te ataki. Kreml nadal pozwala na okupację niewielkiej części Syrii przez wojska amerykańskie i arabskich najemników CIA, wrogich państwu syryjskiemu.  Kreml przyjmuje zmasowane  obelgi pod adresem rosyjskiego prezydenta i nadal odnosi się do tych, którzy obrażają Rosję, jako do „naszych zachodnich partnerów.”  

 Nie są to odpowiedzi, które stwarzają wrażenie, że za „czerwoną linią” Kremla stoi jakaś siła.

Kreml poniósł również sromotną porażkę w przewidywaniu posunięć Waszyngtonu, co wskazuje na niekompetencję służb wywiadowczych lub na skłonność Kremla do niedowierzania raportom rosyjskiego wywiadu. Kreml nie przewidział inwazji na Osetię Południową w 2008 roku przez wyszkoloną i wyposażoną przez USA i Izrael armię gruzińską. Putin był wtedy na letnich igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Kreml nie przewidział obalenia przez Waszyngton demokratycznie wybranego rządu Ukrainy i zastąpienia przyjaznego Rosji reżimu, reżimem neo-nazistów. Putin był wtedy na Olimpiadzie w Soczi.

Waszyngton po prostu nie będzie traktował poważnie rządu niezdolnego do zwrócenia uwagi na to, co dzieje się na jego na własnym podwórku.

Można by pomyśleć, że Kreml wyciągnie wnioski z tych doświadczeń, ale najwyraźniej tak się nie stało. Wobec doniesień, że połowa ukraińskiej armii znajduje się w Donbasie, zagrażając rosyjskim mieszkańcom tego regionu, sekretarz stanu USA Blinken grozi Rosji „poważnymi konsekwencjami”, jeśli Rosja będzie bronić Rosjan z Donbasu. 

Wyobraźmy sobie, że takie zero jak Blinken, osoba bez zdolności i osiągnięć, przedstawiciel drugorzędnej potęgi wojskowej, która dyskryminuje swoich białych żołnierzy, grozi dominującej sile militarnej na świecie.  Jest to pycha, którą podsycały lata powściągliwych reakcji Kremla na poważne prowokacje. Jak już ostrzegałem, nieśmiałe odpowiedzi Rosji zachęcają do kolejnych prowokacji, a prędzej czy później Waszyngton posunie się za daleko i przekroczy „czerwoną linię”, która wymusi rosyjską odpowiedź militarną. Powodem mojego ostrzeżenia jest obawa przed wojną światową. Rosja musi się zdecydowanie przeciwstawić prowokacjom, w przeciwnym razie ta sytuacja może zakończyć się jedynie wojną.

Dlaczego Kreml był tak łagodny w odpowiedzi na obelgi i prowokacje? Nie mam żadnych wiadomości z pierwszej ręki. Spekuluje się, że (1) Kreml chce, aby Rosjanie z Donbasu pozostali na Ukrainie, aby osłabić wpływ antyrosyjskich postaw na zachodniej Ukrainie; (2) Kreml nie chciał potwierdzić propagandy Waszyngtonu, że Rosja odbudowuje imperium sowieckie, wchłaniając Rosjan z Donbasu tak jak to się stało na Krymie; (3) pozostający pod wpływem kultury zachodniej, rosyjscy intelektualiści mają więcej zaufania do Zachodu niż do swojego rządu; (4) atlantyccy integryści, bardziej pragną być częścią Zachodu niż być sprzymierzeni z Chinami; (5) Kreml ma nadzieję, że dzięki dalszej powściągliwości i otwarciu na współpracę z Zachodem wszystkie trudności zostaną rozwiązane; (6) Rosja zna okropności wojny i chce jej uniknąć za wszelką cenę; (7) rosyjscy miliarderzy-oligarchowie potrzebują Zachodu jako bezpiecznej przystani dla swoich zagrabionych bogactw.

Wszystkie te powody brzmią rozsądnie, jeśli chodzi o ich znaczenie. Problem w tym, że wszystkie one ignorują fakt, że Rosja jest „ulubionym” wrogiem Ameryki  Rosja jest wrogiem, który uzasadnia roczny budżet kompleksu militarno-obronnego USA w wysokości 1 000 miliardów dolarów. Rosja jest wrogiem, który umacnia Waszyngton w NATO i w jego europejskim imperium. Rosja jest wrogiem, który utrzymuje amerykańską populację w lojalności wobec rządu, który niszczy amerykańską wolność. Rosja jest wrogiem, którego można obwiniać, wraz z Chinami, za każde niepowodzenie Waszyngtonu. 

Jak Kreml może zapomnieć, że wrogość amerykańskiej elity wobec Rosji jest tak przytłaczająca, że prezydent Trump został skonfrontowany z zaaranżowaną przez CIA/FBI/Departament Sprawiedliwości „Russiagate” za samo stwierdzenie, że zamierza przywrócić normalne stosunki z Rosją?

Normalne stosunki z Rosją są niedopuszczalne do tego stopnia, że prezydent Stanów Zjednoczonych został usunięty z urzędu w skradzionych wyborach po nieudanych próbach „Russiagate” i „Impeachgate”.  Aby podsumować tę lekcję dla wszystkich przyszłych prezydentów, że normalne stosunki z Rosją są niedopuszczalne, zwolennicy Trumpa są ścigani za udział w wiecu poparcia dla Trumpa, wiecu znanym obecnie jako „powstanie Trumpa”. Sześćset niewinnych osób jest przetrzymywanych w więzieniu z naruszeniem habeas corpus i praw wynikających z pierwszej poprawki.  Nawet Konstytucja USA nie może ich chronić.

I to jest rząd, o którym Kreml sądzi, że może z nim dojść do porozumienia!

Niech Bóg ma w opiece Rosjan i nas wszystkich w sytuacji, gdy prowokacje Waszyngtonu kontynuują swój marsz ku wojnie.

Paul Craig Roberts

 

Tłum. Sławomir Soja

 

Źródło: PaulCraigRoberts.org (December 2, 2021) – „The Kremlin’s Strategic Blunders Are Leading to War”

Skip to content