Gubernator Nowego Jorku, Bill de Blasio wyraził zdziwienie, że wypuszczani z więzień kryminaliści popełniają przestępstwa.
„To jest nie do pomyślenia, aby osoby którym okazano dobroduszność … że niektóre z nich dopuszczają się takich czynów.” – powiedział Demokrata i liberał de Blasio.
W związku z tzw. pandemią koronawirusa i przepełnionymi więzieniami, lewicowy gubernator zapowiedział zwolnienie 1400 kryminalistów z nowojorskich więzień. Część ze zwolnionych powróciła do swego rzemiosła i podczas tylko jednego weekedu, co najmniej 50 zostało złapanych na recydywie trafiając z powrotem za kraty. Na wolności cały czas są zwolnieni najgorsi degeneraci, m.in. 8 skazanych za gwałt, w tym trzech zwyrodnialców skazanych za gwałt na dzieciach.
Przeciwko zwolnieniom protestowali nowojorscy policjanci.
Burmistrz Baltimore apeluje…
Podobna sytuacja panuje w innych miastach, a w Baltimore uważanym za amerykańską „stolicę” murzyńskiego gangsterstwa, burmistrz Jack Young zaapelował do mieszkańców miasta aby… przestali do siebie strzelać. „Będziemy potrzebowali łóżek szpitalnych dla osób zakażonych koronawirusem i nie możemy zapełniać szpitali osobami, które zostały bezsensownie postrzeleni.„
Każdego roku na ulicach Baltimore ginie od ran postrzałowych ponad 300 osób. Niemal wszystkie, bo 80% postrzeleń miało miejsce w niewielkim obszarze miasta, całkowicie zamieszkałym przez murzynów. Jednym z najniebezpiecznieszych rejonów Baltimore jest dzielnica Berea na północno-wschodnim rejonie miasta. Przed zorganizowaną w latach 1950. przez rząd Stanów Zjednoczonych wymuszoną migracją ludności czarnej z południowych stanów do północnych Ameryki, były to prosperujące dzielnice ciężko pracujących imigrantów czeskich, irlandzkich, włoskich i polskich. Władze federalne i stanowe przeprowadzając projekt inżynierii społecznej, przesiedliły 6 milionów murzynów – najwięcej w latach 1940-1970 – umieszczając ich najczęściej w stabilnych, etnicznych dzielnicach miast, które natychmiast podupadły.