Internetowy sklep z koszulkami promującymi na rożne sposoby socjalizm i inne „lewicowe ideały” sprzedaje m.in. wzory profanujące wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej w barwach homoseksualnej międzynarodówki LGBT. To jednak nie wszystko. Pośród propozycji sklepu znajduje się też tak zwany t-shirt z obrazkiem płonącej świątyni katolickiej i hiszpańskim hasłem, które trudno odczytać inaczej jak… pochwałę podpalania kościołów.
Internetowa witryna sklepu zawiera manifest będący emanacją frustracji czytelników i słuchaczy liberalno-lewicowych mediów „głównego nurtu”. Można tam przeczytać:
„Ze złości. Ze złości i miłości. Złość na kłamliwą, jednostronną, prawacką wizję historii, na kto nie Polak i katolik, ten wróg i zdrajca, na zawłaszczenie sobie każdego bohaterstwa, każdej idei niepodległościowej, idei patriotyzmu przez prawicę. Ale też sprowadzenia patriotyzmu do przemocy wobec obcych, do nienawiści do innego, od kultu Źołnierzy Wyklętych, do zniszczenia budki z kebabem. A miłość? Do ludzkiej solidarności. Do wolności, prawdy, równości, sprawiedliwości. Miłość do lewicowych ideałów, wiara, że razem możemy przywrócić utraconą pamięć i na tym fundamencie budować dobrą, wspólną przyszłość. Jesteśmy pewni, że możemy to zrobić, ale potrzebujemy wiedzieć, że nie jesteśmy sami, że mamy swoją reprezentację symboliczną, że mamy z czego czerpać i komu dać naszą opowieść. Także ten. Robimy koszulki :)”.
Oferta sklepu nazwanego (jakże trafnie!) „Lewacka szmata”, obejmuje między innymi wzory z wizerunkiem Karola Marksa, proaborcyjnym symbolem czarnej parasolki czy lewicowymi sloganami. Szczególnie licznie reprezentowany jest motyw zaciśniętej pięści, który tak niedawno (lecz w wersji z różańcem) tak mocno zbulwersował niedawno lewicowe media w kontekście plakatu Marszu Niepodległości. Tym razem jednak pięść jest „słuszna” bo wymierzona w Kościół i tradycyjny polski patriotyzm.
Właściciele sklepu upodobali sobie także obrazek płonącej świątyni z krzyżem. Opatrzony jest hasłem w języku hiszpańskim, którego sens sprowadza się do tego iż „jedyny kościół, który oświeca to ten, który się pali”. W kontekście notorycznie powtarzających się ostatnio doniesień ze świata (choćby Francji i Chile) o anarchistycznej „modzie” na dewastowanie i palenie świątyń, wymowa tego symbolu jest oczywista. Znalazł się on nie tylko na koszulkach, ale i torbie zakupowej oraz kubkach. Rodzi się retoryczne pytanie: jak główny nurt mediów oraz organa ścigania zareagowałyby na analogiczny obrazek z synagogą bądź meczetem w roli głównej?
Czy prokuratura zajmie się tą obrzydliwą prowokacją „Lewackiej szmaty”?
Źródło: Twitter
RoM