Aktualizacja strony została wstrzymana

Synod amazoński. „Deklaracja z Bogoty” – lewicowy bełkot wpłynie na nauczanie Kościoła?

Zbliżenie do zrównania ludzi i zwierząt, bezkrytyczne podejście do pogaństwa, niechęć do kapłaństwa urzędowego i feminizm – oto błędy teologiczne autorów dokumentu z Bogoty. Są nimi osoby zaangażowane w przygotowanie Synodu Amazońskiego.

Grupa księży i teologów, związanych z południowoamerykańską marksizującą teologią wyzwolenia ogłosiła nowy dokument. Ludzie ci są zaangażowani w przygotowanie synodu panamazońskiego. Tekst „Ku synodowi panamazońskiemu, wyzwania i wkład z Ameryki południowej i Karaibów” to według Life Site News owoc pracy 28 osób w ramach przygotowań do zaplanowanego na 6 do 27 października synodu amazońskiego w Rzymie. Radę redakcyjną dokumentu utworzyli Socorro Martínez, Rosario Hermano, Pablo Bonavía, Óscar Elizalde Prada, Manoel Godoy, Carmen Margarita Fagot i Juan Manuel Hurtado [pełny tekst po hiszpańsku na amerindiaenlared.org].

Jak zauważają Maike Hickson i Matthew Cullinan Hoffman na łamach Life Site News [03.09.2019] dokument ten powstał w związku z kwietniowym spotkaniem w Bogocie zorganizowanym przez dwie organizacje – Amerindia i Repam. O tym spotkaniu przypomina watykańskie Instrumentum Laboris (dokument roboczy) opublikowany w ramach przygotowania do synodu. W pierwszym przypisie do Instrumentum Laboris czytamy bowiem, że „w ramach uzupełnienia tego oficjalnego procesu, odbyły się liczne seminaria w Waszyngtonie, Rzymie i Bogocie, gdzie eksperci z różnych sfer i reprezentanci ludów Amazonii rozważali analizowane tu sprawy”. Warto więc przeanalizować „dokument z Bogoty”, gdyż zapewne część osób będzie dążyć do tego, by wywarł on wpływ na ostateczny dokument po synodzie amazońskim.

Równość gatunków i różnorodność religijna

Autorzy omawianego na Life Site News dokumentu piszą między innymi (wbrew jasnym słowo z Księgi Rodzaju), że „nie jest uczciwe, byśmy myśleli i mówili, że tylko jeden gatunek musi dominować. Przeciwnie, wszystkie gatunki są wartościowe i razem ukazują cnoty tajemnicy życia. Podobnie nieuczciwe jest mówienie, że tylko jedna religia jest prawdziwa, a inne są zepsute, gdyż one wszystkie ujawniają tajemnicę Boga i wiele dróg, na których chodzimy w wierności i miłości Bożej”. Twórcy omawianego tekstu posuwają się wręcz do wzywania Kościoła katolickiego do zerwania z „nietolerancyjnym ekskluzywizmem” i przyjęcia postawy „szacunku akceptującej, że chrześcijaństwo nie ma historycznego monopolu na zbawienie” – co kłóci się z zasadą extra Ecclesia nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia). Ich zdaniem „pluralizm i różnorodność religii stanowią wyraz mądrości Bożej woli”.

Słowa te sugerują możliwe nawiązanie do dokumentu podpisanego podczas wizyty papieża w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Chodzi o deklarację z Abu Zabi podpisaną przez Franciszka i wielkiego imama Al-Azhar w lutym 2019 roku. Stwierdza się w niej między innymi, że „Bóg w swej mądrości chce pluralizmu i różnorodności religii, koloru skóry, płci, rasy i języków”. Jednak na prośbę biskupa Schneidera papież doprecyzował to stanowisko i upoważnił kazachskich biskupów do jego upublicznienia. Okazało się wówczas, że Franciszkowi chodziło więc o to, że Bóg przyzwolił na tę różnorodność, dopuścił ją. Nie można zatem stwierdzić, że tej różnorodności pragnął w sposób pozytywny, jako czegoś bezwarunkowo dobrego – niczym różnorodność płci.

Autorzy dokumentu piszą między innym, że „w liturgii Kościół wyraża wiarę w symboliczny i wspólnotowy sposób. Konstytucja Sacrosanctum Concilium wyjaśnia, że liturgia jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia”. Podkreślają ponadto wymiar wspólnotowy liturgii zwracają uwagę na jej związek liturgii z doświadczeniem ludu, wspólnoty oraz kontekstu społeczno-kulturowego.

Nawet jeśli autorzy dokumentu z Bogoty nie sprowadzają wiary li tylko do doświadczenia, to zbliżają się do tego poglądu. Tymczasem jak zauważają Maike Hickson i Matthew Cullinan Hoffman na portalu Life Site News redukowanie wiary do doświadczenia podlega potępieniu Piusa X z encykliki Pascendi Dominici Gregis z 1907 roku. Ów papież podkreślił w niej, że redukcja wiary do doświadczenia prowadzi do konieczności uznania za prawdziwą każdej religii, nawet tej pogańskiej – co jest niedopuszczalne.

Egalitaryzm kontra kapłaństwo

Autorzy dokumentu ubolewają także, że Kościół katolicki ustanowił kapłaństwo urzędowe na wzór kapłaństwa Starego Testamentu, gdzie duchowni byli pośrednikami między ludem a Bogiem. Zdaniem autorów dokumentu uczyniono tak w celu podkreślenia kontynuacji między Starym i Nowym Przymierzem, kwestionowanej przez gnostyków. Autorzy dokumentu z Bogoty twierdzą, że jest to sprzeczne z doświadczeniem pierwszych wspólnot chrześcijańskich.

Sęk w tym, że poglądy „lewicowych” teologów pozostają jednak w sprzeczności z Katechizmem Kościoła Katolickiego, który jasno mówi, że „sakrament święceń jest sakramentem, dzięki któremu posłanie, powierzone przez Chrystusa Apostołom, nadal jest spełniane w Kościele aż do końca czasów. Jest to więc sakrament posługi apostolskiej. Obejmuje on trzy stopnie: episkopat, prezbiterat i diakonat” – zauważa Life Site News.

Niechęć wobec kapłaństwa urzędowego stanowi typowy przejaw rewolucjonizmu, charakterystycznego dla protestantyzmu, a szczególnie jego radykalnych nurtów. Plinio Correa de Oliveira w „Rewolucji i kontrrewolucji” pisał o pysze, która „wywołała bunt przeciw władzy kościelnej, wyrażony we wszystkich sektach przez zaprzeczenie monarchistycznego charakteru Kościoła powszechnego, a konkretnie przez rewoltę przeciw papiestwu. Niektóre z bardziej radykalnych sekt odrzucały to, co moglibyśmy nazwać wyższą arystokracją Kościoła, a mianowicie biskupów, jego książąt. Inne nawet negowały hierarchiczny charakter samego kapłaństwa przez sprowadzenie go do posłannictwa ludu, uważanego za jedynego prawdziwego posiadacza władzy kapłańskiej”.

Niechęć do kapłaństwa urzędowego istniała także podczas rewolucji francuskiej. Jej symbolicznym wyrazem było niszczenie przez rewolucjonistów fasad parawanowych, jakie w katedrach oddzielały przeznaczoną dla ludu nawę od części przeznaczonej dla kleru. Podczas rewolucji bolszewickiej antyklerykalizm przejawiał się zaś masowymi mordami kleru. Dążenia „lewicowych” teologów chcąc nie chcąc wpisują się też w tę narrację. Warto też podkreślić, że twierdzenia, jakoby urzędowe kapłaństwo nie istniało u pierwszych chrześcijan, jest mocno wątpliwe, a co więcej trąci potępioną przez Piusa XII w Mediator Dei błędem archeologizmu.

Co więcej, autorzy dokumentu z Bogoty starają się relatywizować zakaz kapłaństwa kobiet i zachęcają do zgłębiania tego tematu w zgodzie z Magisterium. Jest to jednak absurd w świetle listu apostolskiego Ordinatio Sacerdotalis z 1994 roku, w którym Jan Paweł II ostatecznie wykluczył możliwość udzielania sakramentu kapłaństwa kobietom – zauważa Life Site News. Roma locuta, causa finita. Miejsca na dyskusję w tym przypadku po prostu już nie ma.

Teologia feministyczna i pogaństwo

Twórcy deklaracji z Bogoty postulują także włączenie żonatych księży w odprawianie Mszy, wsparcie dla teologii ekologistycznej i feministycznej. Przejawem tej ostatniej jest określanie Stwórcy mianem „Stwórca-Stwórczyni”.

Kolejnym problemem obecnym w deklaracji z Bogoty jest nadmiernie pozytywny stosunek wobec pogańskich tradycji religijnych. Według Life Site News są one opisywane wyłącznie w dobrym świetle. Z kolei jedynie w dwóch miejscach istnieją odniesienia do „grzechu”. Te płody umysłu progresywistycznych teologów również trudno pogodzić z nauką Kościoła.

Wprawdzie nie od dziś wiadomo, że niektórym feministkom przeszkadza mówienie o Bogu jako Ojcu, jednak nie jest to powód dokonywania korekty Pisma Świętego i 2000-letniej Tradycji katolickiej. Z kolei pochwała pogaństwa stawia pod znakiem zapytania choćby I Przykazanie Dekalogu, a także działalność starotestamentalnych proroków zwalczających pogańskie bóstwa. Pogaństwo bez względu na to, jak bardzo sililibyśmy się na uprzejmość względem amazońskich tubylców, nie ma mocy zbawczej. „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” – czytamy na kartach Dziejów Apostolskich [Dz 4,12].

Postulaty duchownych jawią się jako niedopuszczalna rewolucja doktrynalna, stanowiąca przejaw odejścia od Tradycji, a nie jej uprawniony rozwój. Pozostaje modlić się, by tego typu poglądy nie przeniknęły nawet w zawoalowanej formie do dokumentu końcowego synodu amazońskiego.

Marcin Jendrzejczak

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2019-09-11) | https://www.pch24.pl/synod-amazonski--deklaracja-z-bogoty---lewicowy-belkot-wplynie-na-nauczanie-kosciola-,70781,i.html

Skip to content