Aktualizacja strony została wstrzymana

Zdeptano i połamano krzyż w polskim kościele

W Kwidzyniu w katedrze św. Jana Ewangelisty doszło do profanacji. Zdeptano i połamano krzyż, a także do wody święconej dolano alkohol. Sprawców do tej pory nie odnaleziono. Proboszcz prosi o modlitwę przebłagalną za ten akt zniewagi wiary katolickiej.

Trzeciego maja, gdy Polscy katolicy obchodzili święto Matki Bożej Królowej Polski, a także 228. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3. maja, doszło do profanacji w jednej z polskich katedr. Nieznani sprawcy zdeptali krzyż oraz dolali do kropielnicy z wodą święconą, alkohol.

„W godzinach popołudniowych w kruchcie przy wejściu znaleźliśmy zniszczony i podeptany krzyż, a do kropielnicy wlana została jakaś silnie pachnąca ciecz, najprawdopodobniej alkohol” – powiedział x. proboszcz Ignacy Najmowicz.

Duchowny parafii św. Jana Ewangelisty tłumaczył, że aktu profanacji dokonano w takim miejscu, gdzie nie sięga „wzrok” kamery, a także w czasie intensywnych odwiedzin turystów – „Nie wiemy, kto jest sprawcą, ponieważ kamery, które są w naszej świątyni, nie obejmują tego miejsca. W związku z dniem wolnym wokół kwidzyńskiej katedry przechadzało się wielu turystów i zwiedzających, więc to także utrudnia wskazanie sprawcy bądź sprawców”.

„Nie wiemy także, co kierowało takimi ludźmi. Nie wiemy, czy dokonał tego szaleniec, osoba chora, czy może opętana. Musiał się jednak kierować jakąś nienawiścią” – stwierdził x. Ignacy Najmowicz.

Na następny dzień po akcie profanacji krzyża, odbywały się nabożeństwa przebłagalne. Ksiądz proboszcz z parafii św. Jana Ewangelisty prosi także o modlitwę w intencji sprawców tego aktu barbarzyństwa, prosząc Boga o przebaczenie i nawrócenie dla nich.

gosc/nczas

Całość: medianarodowe.com (5 maja 2019)

 


 

„Tygodnik Powszechny” w służbie LGTB. Czy Kuria powinna wymówić im lokal?

Próba „chrzczenia” LGTB przez „Tygodnik Powszechny” chyba przebrała miarę. Niegdyś katolicki periodyk, opublikował teraz sprofanowany wizerunek „tęczowej” MB Częstochowskiej i to pomimo jasnego stanowiska i potępienia ze strony Episkopatu Polski.

Temu środowisku zawsze wydawało się, że jest awangardą „katolickiego postępu”. Katolicyzm jednak zagubili i pozostał tylko „postęp”. Teraz „TP” broni na Twitterze autorki profanacji: „Dziś o szóstej rano policja aresztowała kobietę za to, że aureole Matki Boskiej i Jezusa przedstawiła w kolorach tęczy (na zdj.).

Tymczasem w „TP” jezuita o. James Martin mówi: „Jezus dziś stałby z osobami LGBT, bo one są najbardziej marginalizowane”. Wspomniany o. Martin to znany propagator postulatów gejowskiego lobby.

Publikowanie sprofanowanego obrazu MB przez działającą w „Wiośnie” neofitkę wojującego bezbożnictwa Joannę Scheuring Wielgus jeszcze można zrozumieć. Zdaje się, że redakcja Tygodnika osiąga ten sam poziom. Akcja pisma spotkała się z reakcją polskich księży.

Postulat rozdzielenia lokalu redakcji od kurii wydaje się jak najbardziej słuszny…

Za: Najwyższy Czas! (07/05/2019)

 


 

Internetowa wojna o wizerunek Matki Bożej. Polscy katolicy odpowiadają bluźniercom

„Maryjo, Królowo Polski, módl się za nami” – to wezwanie polskich katolików połączone z wizerunami Matki Bożej od kilkudziesięciu godzin stanowi jedeno z najczęściej powtarzanych zdań w mediach społecznościowych. Polscy wierni w ten sposób odpowiadają na żałosną i bluźnierczą prowokację środowisk lewicowych, które od końca kwietnia próbują na siłę wciskać, gdzie to tylko możliwe sprofanowany obraz Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureolii.

W nocy z 26 na 27 kwietnia nieznani sprawcy rozmieścili wokół kościoła parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku (kościoła św. Dominika) plakaty z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na którym Maryja i Dzieciątko Jezus mieli aureole w kolorach tęczy. Był to ciąg dalszy reakcji środowisk LGBT na wydarzenia, które miały miejsce w tej parafii w okresie Wielkiej Nocy. Na Grobie Pańskim pod hasłem „Zachowaj nas od ognia niewiary” na ustawionych pod krzyżem pudełkach znalazły się m.in. napisy „LGBT”, „Gender”, „Homozboczenia”. W kolejnych dniach w kościele dochodziło do prowokacji ze strony aktywistów LGBT, a proboszcz parafii otrzymywał telefoniczne groźby.

W poniedziałek minister Brudziński poinformował o zatrzymaniu kobiety podejrzanej o stworzenie bluźnierczej grafiki.

Sprawa poruszyła polskich katolików, którzy zaczęli masowo zamieszczać w mediach społecznościowych wizerunki Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus i krótkimi modlitwami. 

https://twitter.com/MJMalinski/status/1125493357848027141

Niestety tzw. środowiska postępu i wrogowie Kościoła również rozpoczęli internetową akcję polegającą na powielaniu bluźnierczego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli. Co gorsza zdecydowana większość lewicowych internautów „okrasiła” swoje posty perfidnymi i plugawymi komentarzami obrażającymi Matkę Bożą, Pana Jezusa, Kościół i katolików. Znalazło się również wielu internautów wzywających policję i ministra Brudzińskiego do tego, aby ich aresztowano. „Ja też jestem bluźniercą, aresztujcie mnie”, powtarzano jak mantrę.

https://twitter.com/tomek_wyszynski/status/1125647214250987520

https://twitter.com/pawel_senkowski/status/1125516448057610240

https://twitter.com/Basiaw89/status/1125458385028157442

„Tak wyglądała wczoraj brama Pałacu Ostrowskiego we Wrocławiu po wizycie Marty Lenart wraz z innymi lewackimi terrorystami, brama i okolice obklejone wizerunkami Maryi z przerobiona aureola, sytuacja identyczna do tej z Płocka, czekamy na natychmiastową reakcje organów ścigania” – pisał na Twitterze Narodowy Lublin (nie zamieszczamy wpisu, gdyż widać na nim przyniesione przez lewicowców przerobione wizerunki Królowej Polski).

Działania lewicy celnie podsumowała internautka podpisująca się nickiem eMAda. „Dzięki p. ministrowi wizerunek Maryi zamieściły wczoraj aborterki, ateistki i dziennikarze mediów wrogich katolikom. A skoro twierdzicie, że tęcza to znak przymierza i miłości, a nie homoseksualizmu, to rzeczywiście trzeba uznać to za cud”, napisała na Twitterze.

Źródło: Twitter

TK

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-05-07)

 


 

Portal warszawskiego KIK: „tęcza nas nie obraża”. Ich może nie, ale miliony Polaków – tak!

Portal Magazynu „Kontakt” wziął w obronę kobietę podejrzaną o tęczową profanację wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Serwis jest wydawany przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, zaś na dole widnieje napis: „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. Czy nie czas na dobrą zmianę w wydatkach resortu? Ale też czy nie czas, by biskupi upomnieli się o właściwsze działania instytucji z nazwy katolickiej?

Autor wpisu Stanisław Krawczyk już na wstępie twierdzi, że „państwo PiS” (swoją drogą czy mamy inne, równoległe państwo i konieczne jest zastrzeżenie, o którym mowa?) „wspiera dyskryminację i przemoc. Równocześnie blokuje próby opowiedzenia się za grupą, której społeczne położenie jest naprawdę trudne”.

Dalej na łamach portalu KIK („internetowy dwutygodnik katolewicy społecznej”) pojawiają się słowa o… pokazowych represjach na tle religijnym. Autor niestety zapomniał, że mówiący o karach za „obrazę uczuć religijnych” artykuł 196 Kodeksu karnego istniał już przed „państwem PiS”, zaś ponoszenie odpowiedzialności za czyny to fundament porządku prawnego. KON STY TU CJA!

W tekście oczywiście nie mogło zabraknąć dramaturgii. Niestety, nie możemy powiedzieć, by Stanisław Krawczyk w pełni osiągnął zamierzony cel. Z kolei ciekawostka (w końcu to portal Klubu INTELIGENCJI Katolickiej, musi być więc błyskotliwie) o Portugalii z czasów Salazara budzi mieszane uczucia. Czytamy bowiem: „Tego rodzaju działania rządzonego przez PiS państwa przypominają o tak ciemnych kartach historii, jak niektóre działania katolicko-nacjonalistycznej dyktatury Antonia Salazara. Owszem, Polsce jeszcze daleko do portugalskiego Nowego Państwa, ale nie jest to powód, by lekceważyć kolejne kroki w jego stronę”. Czyli „państwo PiS” przypomina dyktaturę Salazara, ale jednak nie przypomina, bo daleko, no, ale wicie, rozumicie, powody, te sprawy. No nie lekceważmy, no nie. Absurd!

Dalej Stanisław Krawczyk zmienia temat, a my dowiadujemy się, że politycy PiS oraz biskupi „przemilczają skalę dyskryminacji i przemocy wobec osób LGBT+ (tak samo zresztą czyni wielu księży diecezjalnych, zakonników, prawicowych i katolickich publicystów)” oraz „uderzają w tę grupę i odrzucają próby jej obrony, pogarszając i tak trudną już sytuację osób nieheteronormatywnych”. W jaki sposób to czynią? Autor zapewne wie, ale nie powie, gdyż dowiadujemy się tylko tyle, że przemilczają oraz uderzają.

Jednocześnie stwierdza, że wedle tych grup (polityków PiS, biskupów, księży oraz prawicowych i katolickich publicystów) „kilka tęczowych pasków na plakacie z wizerunkiem Maryi to przestępstwo straszniejsze od bezpośrednich ataków fizycznych i psychicznych”. Niestety, i tym razem nie wiemy, który polityk, biskup lub publicysta pochwala przemoc wobec homoseksualistów oraz czy aby Stanisław Krawczyk jako „przemocy” nie rozumie na przykład braku przywilejów typu „małżeństwa” jednopłciowe.

Wiemy natomiast, że autor bagatelizuje profanację wizerunku, przed którym przez wieki miliony Polaków zanosiło modlitwy do Pana Boga za pośrednictwem naszej Królowej, zaś przeciwnikom kpienia z obrazu zarzuca idolatrię. Przywołuje przy tym Księgę Wyjścia, która „mówi jasno, że wizerunkom nie należy oddawać czci należnej Bogu” oraz pisze, że „oburzeni katolicy oraz odwołujący się do ich uczuć biskupi, politycy i dziennikarze zachowują się tak, jak gdyby symbol był równoznaczny z rzeczywistością, do której ma się odwoływać”. Niestety, Krawczyk nie dostrzega, że Polacy nie oddają czci wizerunkowi, a Matce Syna Bożego, która jest na nim przedstawiona. Swoją drogą ciekawe, czy swoimi przemyśleniami podzieliłby się także z papieżem Franciszkiem, który będąc w Polsce w roku 2016 modlił się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.

Na końcu artykułu Stanisław Krawczyk słusznie przypomina, że Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata. Wyciąga jednak dziwne i zaskakujące wnioski. Twierdzi bowiem, że „miejsce chrześcijan i chrześcijanek jest dziś nie u boku Joachima Brudzińskiego, lecz Elżbiety Podleśnej. To nie tęcza nas tu obraża”. Czy jednak fakt, że Królestwo Boże nie jest z tego świata oznacza, że mamy pozwolić na profanacje i plugastwa? Czy nie wolno występować w obronie szacunku do wizerunku Najświętszej Maryi Panny? Przykazanie Boże mówi: „czcij ojca swego i matkę swoją”, zaś Maryja jest naszą Matką, gdyż Pan Jezus na Krzyżu powiedział do ucznia: „oto Matka twoja” (J 19, 27). Kościół już od wielu wieków rozumie te słowa właśnie jako uznanie Maryi za Matkę wszystkich ludzi. Ponadto czy nie powinniśmy przypominać wszystkim bliźnim, w tym homoseksualistom, że Królestwo Chrystusa nie jest stąd, a więc nie należy ulegać pokusom, a przeciwnie: trzeba się im przeciwstawiać, „bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21)?

Źródło: magazynkontakt.pl

Michał Wałach

7 maja na stronie kwartalnika „Więź” znalazł się list podpisany przez niektórych przedstawicieli środowiska katolików otwartych. Skierowany został do Konferencji Episkopatu Polski. Tuzy postępowego środowiska nie tylko wyrażają sprzeciw wobec ścigania sprawców profanacji przez policję, ale też piszą o… „rzekomej profanacji”.

Co ciekawe, już na wstępie widzimy swoistą uzurpację, gdyż tekst na stronie wiez.com.pl został opisany jako „list katolików do Konferencji Episkopatu Polski”. Tymczasem zaprezentowane tam stanowisko nie reprezentuje wszystkich katolików – jest to list pewnej grupy, do której należą m.in.: Halina Bortnowska (publicystka, Warszawa), prof. dr hab. Tadeusz Gadacz (filozof, Kraków), Jakub Kiersnowski (prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, Warszawa), Dominika Kozłowska (redaktor naczelna miesięcznika „Znak”, Kraków), Janusz Poniewierski (publicysta miesięcznika „Znak”, Kraków), Jan Turnau (publicysta, Warszawa), Henryk Wujec (członek honorowy Klubu Inteligencji Katolickiej, Warszawa), Henryk Woźniakowski (prezes Wydawnictwa Znak, Kraków), niektóre inne osoby związane z kwartalnikiem „Więź”, „Znakiem” i inni.

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-05-07)

 


 

Skip to content