W Kurii Metropolitalnej Warszawskiej albo podano tlen, albo ktoś po prostu otwarł okno i wreszcie wywietrzył :-)
Amerykańscy uczestnicy Mszy łacińskich w tzw. nadzwyczajnym rycie są religijniejsi i wierniejsi nauczaniu Kościoła niż ci chodzący na Mszę w rycie zwykłym. To wnioski z badania przeprowadzonego przez jedną z uczelni katolickich w USA.
Ankietowani byli pytani o ich poglądy dotyczące takich kwestii jak aborcja, antykoncepcja, legalizacja związków jednopłciowych oraz o zaangażowanie w życie religijne: częstotliwość spowiedzi czy uczestnictwo we Mszy św.Badania wykazały, że uczestnicy Mszy św. w nadzwyczajnym rycie (po łacinie) mają w przytłaczającej większości poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła w kwestiach moralnych oraz są bardziej zaangażowani religijnie.
To, co może zaskakiwać [he he he – Dextimus] we wnioskach z badań zwłaszcza w Polsce to fakt, jak bardzo uczestnicy „zwykłych” Mszy św. są oddaleni od aktywnego życia religijnego i jak bardzo wybiórczo traktują nauczanie Kościoła w kwestiach moralnych.
Aż 89 proc. katolików w USA identyfikujących się ze „zwykłym” rytem Mszy św. w języku narodowym nie uważa antykoncepcji za grzech. 51 proc. z nich popiera dostęp do aborcji i 67 proc. z nich akceptuje legalizację związków jednopłciowych.
Na drugim biegunie są „tradycjonaliści”, gdzie jedynie 2 proc. akceptuje używanie antykoncepcji, jeden procent legalizację aborcji oraz jedynie 2 proc. legalizację związków jednopłciowych.
Jeśli chodzi o praktyki religijne obu grup rozbieżność wygląda podobnie. Jedynie 22 proc. identyfikujących się ze zwykłym, nowym rytem Mszy św. chodzi co niedziela na Eucharystię zaś przynajmniej raz w roku spowiada się jedynie 25 proc. W gronie identyfikujących się z nadzwyczajnym, łacińskim rytem na Mszę raz w tygodniu chodzi 99 proc. badanych zaś 98 proc. regularnie się spowiada.
Badaniem objęto grupę 1322 katolików z różnych stanów USA. Przeprowadzano je od marca do listopada 2018 r.
zamiast komentarza:
(…) Wiemy, że idea wracania do Tridentinum, czy do mszału Piusa V jest anachronizmem. Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia. Jest to po prostu cofanie się. Można to sztucznie pobudzać, ale jest to typowe zarażenie się sekciarstwem i nie ma tu szansy na prawdziwy rozwój życia chrześcijańskiego. To wszystko, co odcina się od rozwoju myśli soborowej, jest skazane na wegetację typu sekciarskiego. Nie sądzę jednak, żeby to było zagrożenie dla Polski czy dla Kościoła powszechnego. Jest to moda wśród ludzi wrogich Kościołowi, którzy jak zwykle chcą mu przeszkadzać. Stąd podsuwanie takiej idei, która może być modna w pewnych kręgach, ale która merytorycznie nie przedstawia żadnych wartości chrześcijańskich, jest powrotem do form już przeżytych.
(Józef kard. Glemp , A.D. 1998)
Napisał Dextimus dnia 28.2.19
Za: Breviarium – dawniej: Kronika Novus Ordo (28 lutego 2019)
KOMENTARZ BIBUŁY: Warto dodać, że słowa kardynała Glempa wyrażają pewien sposób myślenia, który jest wspólny dla wszystkich polskich posoborowych hierachów – niestety, nie znamy wyjątków… – z kard. Karolem Wojtyłą na czele, czyli późniejszym jakże świętym Janem Pawłem II. W skrócie: po prostu znienawidzili oni Tridentinę i odwrócili się plecami do Boga, czyniąc to z dnia na dzień i nawet bez żadnego ludzkiego sentymentu zapomnieli o tym, w czym byli wychowani, wykształceni, jaką Mszę świętą odprawiali przez dziesięciolecia. W jeszcze większym skrócie: sprzeniewierzyli się Boskiej Tradycji wyrażonej w nieśmiertelnej Mszy Świętej Wszechczasów, którą porzucili z dnia na dzień, na rzecz nowinki, anty-katolickiej, anty-tradycyjnej, sprotestantyzowanej mszy Novus Ordo.
Ich nienawiść do Tridentiny – tak dobitnie ukazana w wypowiedzi kard. Glempa – jest w sumie nienawiścią do wszystkiego co niesie ze sobą ta nieśmiertelna Msza Święta Wszechczasów, czyli tomistycznego myślenia o rzeczywistości, niezmiennych kanonów wiary, dogmatów, Tradycji Kościoła. Stworzyli oni sobie nową tradycję, NOWY KOŚCIÓŁ mający swe początki w dokumentach i duchu Soboru Watykańskiego II.