Aktualizacja strony została wstrzymana

Hiszpański kapłan przestrzegł przed próbą „wypchnięcia” tradycyjnych katolików z Kościoła

Szanowany hiszpański kapłan ks. Santiago Martin – założyciel międzynarodowego stowarzyszenia Franciszkanów Maryi, skupiającego obecnie 10 tys. członków na całym świecie – odniósł się do „zamieszania”, „polaryzacji” i niebezpieczeństwa otwartej „schizmy” w Kościele. Uważa, że ktoś próbuje „wypchnąć” z niego tradycyjnych katolików.  

Giuseppe Nardi, dziennikarz niemieckiej witryny Katholisches.info, zrelacjonował ostatnio prelekcję ks. Martina wygłoszoną w stacji telewizyjnej, Magnificat.tv. w ramach swoich cotygodniowych komentarzy.

Kapłan poruszył m. in. kwestię „żonatych księży” oraz związanych z tym zagadnieniem wypowiedzi kardynała Beniamino Stelli, prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Hiszpański duchowny zauważył, że kardynał Stella zainicjował działania prowadzące do wyświęcania żonatych mężczyzn i ostrzegł, że ta nowa możliwość – choć początkowo ma być wprowadzona dla „pewnych regionów w Brazylii i na niektórych wyspach Pacyfiku” – może ostatecznie być „początkiem końca obowiązkowego celibatu”.

„Niektórzy ludzie są zdziwieni tym terminem” zainicjowania nowej dyskusji – mówił – szczególnie po dopiero co otwartej ranie w związku z umożliwieniem przystępowania do sakramentów osób rozwiedzionych i ponownie wstępujących w związek małżeński, bez konieczności zachowania przez pary wstrzemięźliwości seksualnej.  

Hiszpański duchowny wskazał, że inicjowanie dyskusji o zniesieniu celibatu w sytuacji, gdy jest tak wiele zamieszania, tak wiele napięć, nie wróży nic dobrego.

Zaledwie kilka dni temu kapłan napisał komentarz dla opiniotwórczej gazety honduraskiej „La Prensa” o „wojnie” toczącej się w Kościele. „Nie jest normalne, że strona internetowa Papieskiej Akademii Źycia publikuje artykuł, w którym mówi się, że użycie pigułki antykoncepcyjnej musi być dozwolone, podczas gdy w tym samym czasie istnieje silna grupa katolików, którzy nawrócili się z islamu i napisali do papieża list, oświadczając w nim, że czują się porzuceni przez Kościół” – zauważył.

Ks. Martin wskazał na występowanie szeregu sprzecznych wydarzeń, co jest niepokojące. Z jednej strony jest ruch (postępowy), pragnący zrealizować swoje cele za pomocą „faktów dokonanych”. Z drugiej – są oznaki, że ci, którzy trzymają się Tradycji i Słowa Bożego „opuszczają Kościół” i w związku z tym może dojść do „schizmy”.  

„Na początku, gdy rozpoczynała się debata o komunii dla rozwodników w ponownych związkach, mówiono o możliwej schizmie. Teraz Amoris laetitia dopuściła ją wskutek dwuznacznych sformułowań. Dokument można interpretować w dowolny sposób. Jak już powiedziałem, podczas gdy to zamieszanie wciąż pozostaje nierozwiązane, obecnie dodawane są inne niejasności”.

Hiszpański ksiądz uważa, że „zbyt wiele [zamieszania] przybywa w zbyt szybkim tempie. Następuje przyspieszenie, które ma miejsce w przypadku, gdy kierowca straci kontrolę nad pojazdem, kończąc się wypadnięciem z drogi i wjechaniem w drzewo”. Ks. Martin zastanawia się, dlaczego tak się dzieje. Dodał, że „jest pewien, iż ktoś o tym wie i nie ma tutaj na myśli Boga, który oczywiście wie wszystko”. Wezwał do modlitwy i zachowania spokoju, by nie dopuścić do niebezpiecznej „schizmy”.

Ostrzegł, że „niektórzy tylko na nią czekają”. Chcą w ten sposób uderzyć w lojalnych wierzących katolików, by móc powiedzieć, że są niebezpieczni. Ta „schizma” może się zdarzyć, ponieważ niektórzy jej pragną i jedna grupa stara się „wypchnąć” z Kościoła tę drugą tradycyjną.

Ks. Martin (ur. w 1954 r. w Madrycie) założył w 1988 r. świeckie stowarzyszenie Franciszkanów Maryi. W 2007 r. otrzymał oficjalną aprobatę papieża Benedykta XVI. Ruch ma swoje własne kapłańskie seminarium i jest obecny w 27 krajach, między innymi w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Kolumbii, Wenezueli, Peru, Brazylii, Polsce, Holandii, Sri Lance i we Włoszech.

Kapłan jest nielicznym spośród hiszpańskich duchownych zdecydowanie  stającym w obronie Magisterium Kościoła. Ks. Martin skrytykował decyzję biskupów niemieckich o dopuszczeniu małżonków protestanckich katolików do Komunii Świętej w artykule zatytułowanym „Kiedy wyjątek niszczy zasadę”.

Franciszkanie Maryi to grupa świeckich, chociaż posiada również księży, pragnących żyć do głębi duchowością eucharystyczną i maryjną, oraz seminarzystów przygotowujących się w Madrycie do podjęcia takiej służby. Jest także grupa dziewic konsekrowanych poświęcających się całkowicie Bogu i ewangelizacji. Wszyscy tworzą rodzinę duchową, zwaną też misjonarzami wdzięczności.

Źródło: onepeterfive.com

AS

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-02-28)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Nie wiemy o jakich to „tradycyjnych katolikach” ks. Martin mówi, wszak tradycyjni katolicy zostali wypchnięci z głównego nurtu Kościoła – ergo wypchnięci ze świadomości katolików – zaraz po wprowadzeniu litery i rozpowszechnieniu się ducha Soboru Watykańskiego II. „Błogosławiony” Paweł VI wprowadził sprotestantyzowną parodię Mszy (którą współopracowało grono doradców protestanckich), w praktyce zakazując odprawiania przez księży na całym świecie Mszy Wszechczasów.

Nie lepszy w rewolucyjnym zapędzie był „święty Jan Paweł II”, który w ciągu swego (zbyt-)długiego pontyfikatu doprowadził do powszechnego regresu liturgicznego w Kościele. Jego liczne wędrówki po świecie i odprawiane na stadionach msze były celebrowane w sposób urągający nawet zliberalizowanym normom. Należy też stale podkreślać kuriozum tej postaci, gdyż to on ani razu nie odprawił publicznie (a obawiamy się, że nawet prywatnie, bo nie natknęliśmy na na jakiekolwiek zapiski czy wspomnienia) Mszy św. w rycie trydenckim, czyli w rycie w jakim przecież dorastał, otrzymał wykształcenie seminaryjne, został wyświęcony i był kapłanem, a nawet biskupem i kardynałem! To wszystko kard. Karol Wojtyła jednego dnia, w jedym momencie wyrzucił do kosza, strząsnął z siebie, zapomniał całkowicie, by od 1969 roku celebrować tylko i wyłącznie Nous Ordo. Stał się też nieugiętym propagatorem tego modernistycznego nowo-tworu. Tak wygląda ten monolit Jana Pawła II, który jednak tylko w swoich spiżowych pomnikach wygląda solidnie, bo w podstawowym nauczaniu katolickim i w praktycznym wcielaniu niewzruszonej Nauki jest bardziej styropianem przedziurawionym modernizmem. I właśnie dlatego był „Człowiekiem Roku” na okładkach liberalnych i antykatolickich pism; dlatego po dziś dzień z taką estymą wspominany jest przez środowiska i organizacje żydowskie; dlatego też promowany jest na uniwersalnego świętego wszystkich: od zdezorientowanych katolików, po liberałów, a nawet komunistów. Dlatego też grona jego wyznawców i modernizmu, wspierane i urabiane przez antykatolickie media krzyczące Santo Subito, „kanonizowały” tę postać.

Jeśli ks. Martin mówi w „tradycyjnych katolikach” mając na myśli jakieś wyimaginowane „lata świetności” Kościoła czyli czasy pontyfikatu JP2, to pokazuje to jak dalece dokonuje się upadek rozeznania katolików. A to, że dzisiejszy okupant Watykanu robi to co robi, jest tylko konsekwencją jego 4 poprzedników.

 


 

.