Aktualizacja strony została wstrzymana

Summorum Pontificum to uzupełnienie soborowego aggiornamento

Motu proprio „Summorum Pontificum” należy postrzegać w kontekście ruchu liturgicznego zainicjowanego przez Piusa X i jako uzupełnienie soborowego aggiornamento – napisał kard. Robert Sarah w przesłaniu do uczestników konferencji z okazji 10. rocznicy tego dokumentu, którym umożliwiono wszystkim wiernym swobodny udział w przedsoborowej liturgii. Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego przypomina, że Benedykt XVI podjął ten krok nie tylko z myślą o środowiskach przywiązanych do takiej formy liturgii, lecz głównie po to, by w Kościele doszło do wzajemnego ubogacania się obu form kultu Bożego.

Zdaniem watykańskiego kardynała jest to konieczne, ponieważ posoborowa reforma liturgii w większości wypadków została przeprowadzona powierzchownie i doprowadziła do zerwania z dziedzictwem przeszłości. Kard. Sarah przypomina, że Benedykt XVI jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową „wielokrotnie powtarzał, że kryzys, jaki wstrząsnął Kościołem po Soborze, jest związany z kryzysem liturgii, a zatem z nieposzanowaniem, desakralizacją i spłaszczeniem istotnych elementów kultu Bożego”. Szef watykańskiej dykasterii przyznaje, że podjęto też w tym czasie wiele pięknych inicjatyw. „Jednakże, nie możemy zamykać oczu na katastrofę, zniszczenia i schizmę spowodowane przez nowoczesnych promotorów żywej liturgii, którzy przekształcili liturgię Kościoła według własnych pomysłów” – dodaje kard. Sarah. Zauważa on dalej, że poważny kryzys wiary i to nie tylko u wiernych świeckich, ale również u wielu księży i biskupów sprawił, że nie potrafimy już pojmować Liturgii Eucharystycznej jako ofiary, identycznej z tą, którą złożył raz na zawsze Jezus Chrystus, uobecnianej w sposób niekrwawy w całym Kościele. Zdaniem kard. Saraha większość katolików, w tym również kapłanów i biskupów, nie zdaje sobie sprawy z tego, że zgodnie z nauczaniem Soboru głównym celem liturgii jest oddanie chwały i adoracja Boga oraz zbawienie i uświęcenie ludzi. „Należy uznać, że poważny i głęboki kryzys, który od czasu Soboru dotknął i nadal dotyka liturgię i sam Kościół, wynika z faktu, że w centrum liturgii nie znajduje się już Bóg i Jego adoracja, lecz ludzie i rzekoma umiejętność robienia czegoś, żeby być zajętym podczas liturgii”. Afrykański kardynał przypomina, że dziś zarzuca się Europie odrzucenie swych chrześcijańskich korzeni, a tymczasem to właśnie posoborowy Kościół jako pierwszy odciął się od swych korzeni i chrześcijańskiej przeszłości. Zdaniem prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego, aby przezwyciężyć aktualny kryzys, trzeba wznowić ruch liturgiczny, na czym tak bardzo zależało Benedyktowi XVI. Nasze starania powinny iść w trzech kierunkach: cisza, adoracja i formacja. Nie wolno tracić czasu i energii na wzajemne przeciwstawianie sobie dwóch rytów rzymskich, lecz trzeba wejść w ciszę i pozwolić, by nas ubogacały wszystkie formy liturgii, w tym również obrządki wschodnie – stwierdził kard. Robert Sarah.

kb/ rv

Za: Radio Watykańskie (31/03/2017)

KOMENTARZ BIBUŁY: Pomieszanie z poplątaniem… Owszem, być może w zamyśle wydania przez Benedykta XVI Motu proprio Summorum Pontificum była chęć „wzajemnego ubogacania się obu form kultu Bożego”, ale już przywoływanie przy tej okazji świętego Piusa X i jego inicjatyw oraz łączenie tego największego świętego Papieża ostatniego pół-millenium, z antykatolickim i szatańskim aggiornamento, jest zupełnym nieporozumieniem. Takim samym nieporozumieniem jak mówienie jednym tchem o dwóch sprzecznościach: „zgodnie z nauczaniem Soboru głównym celem liturgii jest oddanie chwały i adoracja Boga oraz zbawienie i uświęcenie ludzi” oraz to, że „właśnie posoborowy Kościół jako pierwszy odciął się od swych korzeni i chrześcijańskiej przeszłości„.

No więc, jak to: czy posoborowy Kościół odciął się od swych korzeni, odrzucając takie piękne i wspaniałe nauczanie soborowe, czy też jednak odciął się od korzeni bo przyjął to soborowe nauczanie? Wszystko wskazuje – włącznie z zatrutymi owocami – że to drugie, bo przecież wszyscy posoborowi papieże, z jego filarem czyli Janem Pawłem II, z żarliwością wprowadzali w praktykę naukę soborową, pokrętną i sprzeczną z Tradycją i prawdziwym nauczaniem Kościoła, i właśnie dzięki tej pracy mamy to co mamy.

Szkoda, że naprawy tego czego nie da się naprawić, bo powstało na złych założeniach – a mowa o Novus Ordo, nauczaniu soborowym oraz o „duchu posoborowym” niepodzielnie rządzącym w Kościele od 50 lat – szuka nie tam co trzeba, i na dodatek kardynał znany skądinąd z tzw. konserwatywnego nastawienia.

 


 

Skip to content