Absurdem jest, że oświadczeń majątkowych nie muszą ujawniać najważniejsze osoby w państwie – pisze dziennik.pl. Nawet radni są bardziej kontrolowani niż prezydent. Okazuje się, że składanie oświadczeń majątkowych przez osoby na najwyższym szczeblu władzy w naszym kraju wynika wyłącznie z dobrej woli. Natomiast obowiązek ich składania i ujawniania mają najniższe szczeble samorządowe.
 
W Biuletynie Informacji Publicznej znajdują się jedynie zeznania majątkowe szefów resortów i służb podległych bezpośrednio premierowi Donaldowi Tuskowi. Nie doszukamy się jednak oświadczeń prezydenta RP, czy kluczowych państwowych urzędników takich jak prokurator generalny czy prezes NIK.

– Informacje z oświadczenia stanowią tajemnicę prawnie chronioną – mówi „Dziennikowi Gazeta Prawna” Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

– Oświadczenia prezesa i wiceprezesów są niejawne – odpowiada na to samo pytanie Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.
 
Na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej brakuje zeznań majątkowych dwóch wiceministrów, a oświadczenia pozostałych, w tym Waldemara Skrzypczaka najpotężniejszego człowieka w polskiej armii – są nieaktualne. Jak informowaliśmy Służba Kontrwywiadu Wojskowego wystąpiła do prokuratury przeciwko gen. Waldemarowi Skrzypczakowi. Podejrzewa go o lobbing dla koncernów zbrojeniowych.

– Uzupełnimy oświadczenia – zapowiada Jacek Sońta, rzecznik MON.

Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości również brakuje zeznań majątkowych dwóch wiceministrów. Chroni ich jednak prawo, ponieważ będąc sędziami delegowanymi nie mają obowiązku dzielić się informacjami o majątku. Jak podaje gazetaprawna.pl to właśnie oni w tym resorcie zarabiają najwięcej.