Aktualizacja strony została wstrzymana

Góra z górą

W sensacyjnym filmie dokumentalnym „Anatomia upadku”, w którym napięcie rośnie z minuty na minutę (a osiąga kulminację w ostatnich chwilach tego materiału wideo), jest parę momentów chilloutu w postaci rozmów znakomitej dziennikarki śledczej A. Gargas z nie mniej znakomitym prok. Z. Rzepą. I właściwie dla tych paru chwil warto ten film obejrzeć, bo naprawdę jest co posłuchać. Góra z górą, chciałoby się rzec, choć nie do końca ta góra z tą. W gruncie rzeczy bowiem płk Rzepa nie jest właściwym partnerem dla red. Gargas, która, niestety, bezskutecznie, domaga się (co widać pod koniec filmu) rozmów z premierem i z prokuratorem generalnym. Na bezrybiu więc i Rzepa rybą się okazać dla Gargas musi, skoro inni wysocy rozmówcy płochliwie przed dziennikarką śledczą umykają lub sianem się wykręcają.

No więc co takiego ciekawego Rzepa opowiada patrzącej na niego z niedowierzaniem mieszającym się z politowaniem, Gargas (materiał można obejrzeć włączając sobie na YT od razu 3 część filmu, jeśli ktoś chce ominąć zeznania smoleńskich leśnych dziadków oraz wstępne elukubracje K. Nowaczyka)? Najpierw jest sporo sensacji „w temacie” czarnych skrzynek. Te ostatnie, owiane wieloma legendami, właściwie stały się jakimiś obiektami pozaprzestrzennymi, ulokowanymi w moskiewskich sejfach, niedosięgalnymi, a mimo to, dającymi się jakoś opisać. Potem zaś jest sporo sensacji „w temacie” badania ciał ofiar. Prześledźmy zatem ten dialog rozbity (w trakcie polskiego montażu) na kilka kawałków:

(niedługo po migawce z Rzepą wchodzącym do budynku prokuratury, a potem przygotowującym się do konferencji prasowej)

1.

AG: Czy obszedł pan całe terytorium zdarzenia?

ZR: Nie, nie obszedłem całego tego terytorium.

AG: A dlaczego?

ZR: Dlatego, że w tym momencie nie było takiej możliwości, kiedy byłem tam na miejscu.

AG: A co przeszkadzało?

ZR: Nie, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie – ja w każdym razie nie byłem na terenie całego… miejsca katastrofy, nie obszedłem go całego. Poruszanie się po terenie katastrofy, po terenie miejsca katastrofy, …przepraszam, wymagało zgody Rosjan.

Mamy więc zapewnienie, iż 10 Kwietnia nikt z prokuratorów nie prowadził oględzin „miejsca katastrofy” (podobnie nikt z ekspertów przybyłych z E. Klichem), wystarczyła procedura okazania „znalezionych” czarnych skrzynek (por. http://fymreport.polis2008.pl/wp-content/uploads/2013/01/FYM-Aneks-4-do-CzsK.pdf).

Teraz sprawa przewozu tychże smoleńskich skarbów.

2.

AG: Mieliście ze sobą czarne skrzynki, tak [podczas transportu ze Smoleńska do Moskwy – przyp. F.Y.M.]?

ZR: Tak, czarne skrzynki były na… w samolocie.

AG: Widział pan je fizycznie?

ZR: Widziałem kartony, w które zostały zapakowane, w których one były zapakowane.

[Kiedy, o której godzinie, w jakim dokładnie miejscu i jak zapakowano rejestratory w „kartony” na XUBS wieczorem 10 Kwietnia? Czy Polacy byli przy tym „pakowaniu”? Fotografowano to, protokołowano? – przyp. F.Y.M.]

AG: A jak wylądowaliście w Moskwie, to co się działo?

ZR: Zostały zabrane przez przedstawicieli MAK-u do, do siedziby MAK-u [w „kartonach” – jak się domyślamy – przyp. F.Y.M.; por. też http://freeyourmind.salon24.pl/472154,o-pozytkach-zwiazanych-z-matrioszkami]

AG: I wtedy się pan z nimi rozstał.

ZR: Na kilka godzin tak. Następnego dnia rano stawiliśmy się wraz z przedstawicielami komisji do siedziby MAK-u, rejestratory zostały wyjęte, taśmy zostały założone na specjalny magnetofon, z którego zostały zgrane na twarde dyski komputerów. Po czym o… taśmy zostały zabezpieczone i zaplombowane w sejfie, który sam plombowałem razem z przedstawicielem MAK-u.

AG: Co to za plomba?

ZR: …To był kawałek papieru z pieczątkami, z moim nazwiskiem, na którym się podpisałem.

AG: Kawałek papieru przyklejony do tego sejfu czym?

ZR (po chwili): Klejem.

Ta piękna scena, w której Rzepa ze spokojem opowiada o tym, że klejem (gumą arabską?) został przymocowany kawałek papieru stanowiący „plombę” na sejfie zawierającym (po wyjęciu z kartonów rejestratorów katastroficznych) „dziwne szpule”, znajduje wnet dopełnienie na dokumentalnym filmie Gargas (dialog poniżej), zauważmy jednak, iż dziennikarki śledczej w ogóle nie interesuje wygląd czarnych skrzynek, a przecież wedle relacji różnych świadków zrazu wyglądały one na nieuszkodzone, zaś w siedzibie MAK już wyglądały, jakby diabli je sponiewierali (http://freeyourmind.salon24.pl/369017,o-diablach-co-rejestratory-sponiewierali). Nie wiemy też, czy owe „kartony” z rejestratorami były jakoś „plombowane” kawałkami papieru po przybyciu do Moskwy, czy nie. No ale mniejsza z tym, wracamy do sensacyjnej „Anatomii upadku” i do kwestii odczytu zapisów CVR tym razem.

3.

ZR: Obserwowałem prace specjalistów polskich i rosyjskich przy odczytywaniu tym wstępnym z… zarejestrowanych rozmów na, na rekorderze.

AG: A na czym ta obserwacja polegała?

ZR: Byłem przy tym, kiedy odczytywali te głosy z… zapisane na rekorderze.

[Obserwacja jako pobyt w danym miejscu – przyp. F.Y.M.]

AG: Pan miał słuchawki na uszach?

ZR: Nie, nie miałem słuchawki na uszach.

AG: A oni mieli słuchawki na uszach?

ZR: Tak, oni mieli na uszach słuchawki.

AG: No to skąd pan wie, co oni robili, [jak im szło]?

ZR: Czasami ten głos było s…, był słyszalny. Czasami było tak, że słuchali bez użycia słuchawek. Około godziny 17-tej, 18-tej, opuszczaliśmy MAK i wracaliśmy do ambasady. Wracaliśmy dopiero [do badań w siedzibie „MAK” – przyp. F.Y.M.] na drugi dzień rano.

AG: A w jaki sposób były komputery i twarde dyski zabezpieczone?

ZR: Nie odpowiem na to pytanie. To już kwestia MAK-u – oni to… to były ich komputery, oni to mieli u siebie.

Badania fonoskopijne „bez słuchawki na uszach” to już niewątpliwie mistrzostwo świata w odczytywaniu zapisów rejestratorów, przyznajmy. Gargas jednak nie pyta, czy w takim razie sporządzano jakieś protokoły tego rodzaju prac „odsłuchowych”, czyli np. spisywano krok po kroku to, co wstępnie dawało się „zdekodować” w tych chałupniczych warunkach – czy też może „od razu” gotowy był słynny „stenogram” nr 1 (z ruską adnotacją „nie do publikacji”) opublikowany przez polskie MSWiA 1-06-2010, a więc na długo przed oficjalnym zakończeniem prac przez „MAK” i „komisję Millera”. Dalsza rozmowa Gargas z Rzepą dotyczy zagadnienia badania ciał ofiar „katastrofy smoleńskiej” – pojawia się ten temat w kontekście relacji p. L. Gągor o podwójnym pogrzebie gen. F. Gągora (wdowa nie została poinformowana o tym, jakie szczątki byłego szefa sztabu przywieziono za drugim razem do Polski i nie znalazła odpowiedzi na to pytanie w aktach; szczątki te zostały poddane kremacji i złożone do grobu wraz z „pierwszą” trumną).

4.

AG: Czy prokuratura wie, że po… dochówkach pierwszych były kolejne dochówki i kolejne szczątki przylatywały do Polski?

ZR: Jeśli chodzi o kwestię… …dochówków – to… w przypadku tego jednego wiemy, że… przyjechała… trumna, skrzynia, nie wiem, jak to nazwać i zostały tam wykonane czynności już przez… stronę administracyjną, strona państwową, która dokonała… pochówków czy rozdzielenia tych… tych szczątków. Przyznam szczerze, że dokładnie też tego nie… dlatego że tak jak mówiłem, prokuratura się tym nie, nie interesowała od strony procesowej

Bardzo zagadkowe to tłumaczenie prok. Rzepy. Mówiący to zresztą nie tylko cedzi słowa, ale i giba się nieco na boki, jakby chciał zrzucić z siebie ciężar wyjaśniania tej dziwnej sprawy. Wydaje się natomiast, iż sprowadzane po tylu dniach szczątki ofiar powinny być bezwzględnie poddawane badaniom medyczno-sądowym, choćby w celu precyzyjnego ustalenia, do kogo dane szczątki należą.

5.

AG: Czemu w Polsce szczątki ofiar nie zostały poddane badaniom takim, jakie się robi zwykle przy katastrofach?

ZR: Szczątki wszystkie te, które dotarły… do Polski z… materiału uzyskanego w sprawie były poddawane w… Rosji specjalnej procedurze sądowo-medycznej.

AG: Pytam, czemu państwo nie przeprowadzili badań na przykład na obecność różnych chemikaliów w ciele, zwłaszcza w płucach?

ZR: Tak, jak już wcześniej powiedziałem, w związku ze współpracą międzynarodową polska prokuratura wystąpiła do prokuratury rosyjskiej o wykonanie tych czynności.

AG: Ale tutaj w tym przypadku nie musiała prosić o pomoc Rosjan, ponieważ mogła wykonać te czynności sama.

ZR: Te pytania, na które, o które pani teraz pyta, o kwestie między innymi tych… środków wybuchowych czy śladów, te czynności te biegli wykonywali, tak że prokuratura dokonała tych czynności z punktu widzenia śledztwa jak najbardziej zasadne i te wyniki badań są w aktach sprawy.

AG: Ale jacy biegli, pan mi cały czas mówi o Rosjanach, tak?

ZR: Nie. O polskich biegłych.

AG: Biegli polscy przebadali szczątki ofiar?

ZR: Przebadali szczątki ofiar, między innymi ofiar, które były ekshumowane w ostatnim czasie.

AG: No ale, panie prokuratorze – ja pytam, czemu zaraz po (śmiech)… nie przebadano szczątków ofiar, kiedy przyleciały do Polski, a nie w dwa i pół roku, kiedy pewne związki już się zdążyły rozłożyć albo [płuca zdążyły wyparować].

ZR: Pani redaktor, myślę, że odpowiedziałem pani na to pytanie.

Widać zatem, że prok. Rzepa bynajmniej nie chce i nie zamierza udzielić Gargas odpowiedzi wprost na pytanie, co się działo z ciałami ofiar w Polsce (po sprowadzeniu szczątków w dniach po 10-04), opowiadając albo o ruskich badaniach, albo o tych analizach prowadzonych przez biegłych w związku z kilkoma ekshumacjami w Polsce. Ale też i (w związku z tym wszystkim) kwestia masowych ekshumacji (tak nagłaśniana w mediach jeszcze w obliczu skandalicznej zamiany ciał ofiar, oficjalnie ogłoszonej jesienią 2012 (por. choćby http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12622187,Czesc_rodzin_ofiar_katastrofy_smolenskiej__Bedziemy.html: – Będziemy masowo występować z wnioskami o kolejne ekshumacje i badania sekcyjne – zapowiedział brat jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, Dariusz Fedorowicz)) w ogóle nie pojawia się w „Anatomii upadku”.

* *

Na koniec czas na sensacje z ostatniej chwili (także poniekąd związane z Gargas, bo ona przecież miała odkryć te zaskakujące osobliwości w dokumentacji SWW: O sprawie Przeglądu napomknęła Anita Gargas w „Nowym Państwie”, jednak my jako pierwsi opisujemy w szczegółach, o czym donosiła Służba Wywiadu Wojskowego):

Wywiad wojskowy przez kilka dni po tragedii smoleńskiej nie informował najważniejszych instytucji o zagranicznych doniesieniach związanych z katastrofą. Portal wPolityce.pl ujawnia szczegóły „Przeglądu Informacyjnego”, przygotowywanego przez Operacyjne Centrum Monitoringu SWW, wysłanego w dniach 12-16 kwietnia 2010 r. Sprawie tragedii smoleńskiej nie poświęcono w tych publikacjach ani słowa…

http://wpolityce.pl/wydarzenia/47986-ujawniamy-raporty-sww-dot-doniesien-zagranicznych-mediow-czy-wywiad-wojskowy-nie-zauwazyl-katastrofy-smolenskiej

(por. też: http://wpolityce.pl/wydarzenia/43550-ujawniamy-bbn-kancelaria-prezydenta-i-kprm-o-ostrzezeniach-przed-1004-nic-nie-slyszaly-kto-zlekcewazyl-sygnaly-o-zagrozeniu)

Autor tego sensacyjnego tekstu o SWW red. S. Źaryn nie może się nadziwić tym (i naoburzać na to), że owa SWW nie zauważyła smoleńskiej katastrofy. No ale Źaryn ma relację mimo wszystko z drugiej ręki. Ciekawe więc, kiedy Gargas dotrze („jako pierwsza”) do dokumentów wojskowych świadczących, że nie było katastrofy w Smoleńsku. I jak wtedy to wyjaśni czytelnikom i/lub telewidzom na spotkaniach po parafiach czy domach kultury. Ciekawe też, co przenikliwy S. Źaryn na to powie. Może nic?

Free Your Mind

Za: FYM Report (27/02/13) | http://fymreport.polis2008.pl/?p=9434

Skip to content