Aktualizacja strony została wstrzymana

Zabijanie wcześniaków w Polsce

Opublikowane przez kanadyjski Urząd Statystyczny dane stwierdzają, że w latach 2000-2009, w wyniku przeprowadzanych aborcji, 491 dzieci urodziło się żywych. Dzieciom tym nie udzielono pomocy, jakiej standardowo udziela się wcześniakom. Na skutek tego umarły. Z informacji dostępnych w mediach można się dowiedzieć, że w Polsce procedury aborcyjne wyglądają podobnie do kanadyjskich, a zatem również w Polsce zapewne podczas aborcji rodzą się żywe dzieci. Zadaliśmy pytanie w tej sprawie kierownikowi Kliniki Ginekologii i Położnictwa Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie, Mirosławowi Wielgosiowi. Mimo upływu ponad 3 miesięcy nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Zastanawiamy się jakie tajemnice ukrywa pan Wielgoś przed opinią publiczną.

Ustawa o dostępie do informacji publicznej nakłada na kierownika instytucji publicznej obowiązek udzielenia takiej informacji pod rygorem grzywny, lub nawet więzienia. Zachęcamy media do kontaktu z p. Wielgosiem. Zamierzamy stanowczo egzekwować prawo do informacji publicznej z strony dyrekcji szpitali, w których dokonuje się aborcji.

Dziś odbyła się pikieta przy wystawie poświęconej wcześniakom. Minister Kopacz patronuje tegorocznemu Dniu Wcześniaka, choć kilka tygodni temu głosowała przeciwko zakazowi zabijania dzieci podejrzanych o chorobę. Abortowane w 24 tygodniu wcześniaki nie są ratowane jeśli urodzą się żywe. Dzieci chore bez prawa do życia?

Za: StopAborcji (27, listopad 2012)

Szokujące informacje: W Polsce zabija się noworodki! Dzierżawski dla Fronda.pl: Niestety poinformowały nas o tym położne

Niestety takie informacje dostarczyły nam położne, młodzi lekarze, praktykanci tego szpitala, którzy z obawy o utratę pracy, proszą o anonimowość. Niestety panuje zmowa milczenia. Ludzie, którzy te informacje przekazują, boją się swoich szefów – mówi Mariusz Dzierżawski w rozmowie z Aleksandrem Majewskim.

Fronda.pl: Dziś odbyła się kolejna konferencja Fundacji Pro – Prawo do Źycia. Dlaczego poruszono temat zabijania noworodków?

Mariusz Dzierżawski (Fundacja Pro – Prawo do Źycia): Wystąpiliśmy do Szpitala Dzieciątka Jezusa w Warszawie, a konkretnie do kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii – p. Wielgosia z pytaniami o to, w jaki sposób dokonuje się aborcji eugenicznych, a także, czy żywe dzieci również przychodzą na świat w wyniku aborcji. Z takimi pytaniami wystąpił rownież „Gość Niedzielny”, dzięki któremu dowiedzieliśmy się, że w Kanadzie było 491 przypadków żywych urodzeń w toku aborcji. Właśnie dlatego chcieliśmy wiedzieć, jak sytuacja wygląda w Polsce. Sprawa ma o tyle duże znaczenie, że wspomniany kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii jest jednocześnie dziekanem Wydziału Lekarskiego na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym i prezesem-elektem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. To osoba, która powinna o tym dużo wiedzieć, a mimo ustawy o informacji publicznej nie chce się tą wiedzą dzielić. Nie wiemy, co p. Wielgoś ukrywa przed opinią publiczną. Chcemy się tego dowiedzieć i to zadanie również dla mediów. 

A może warto dotrzeć do samych studentów, których naucza prof. Wielgoś?

Oczywiście! Już na początku października, podczas uroczystego rozpoczęcia roku akademickiego, zorganizowaliśmy pikietę przed całą imprezą z plakatem, nawiązującym do naszego pytania: jak w Polsce zabija się dzieci? Nasze pytania pozostały bez odpowiedzi, więc liczymy na wsparcie ze strony mediów. To przecież ich misja: ujawnianie prawdy!

Skąd Fundacja Pro – Prawo do Źycia ma informacje nt. zabijania noworodków?

Niestety takie informacje dostarczyły nam położne, młodzi lekarze, praktykanci tego szpitala, którzy z obawy o utratę pracy, proszą o anonimowość. Niestety panuje zmowa milczenia. Ludzie, którzy te informacje przekazują, boją się swoich szefów.

Dlaczego to robią? Bo taki proceder stoi w sprzeczności z ich sumieniem?

To nie kwestia sumienia. Po prostu widzą, że dzieje się coś złego!

W jaki sposób Was informują?

W różny sposób, zazwyczaj drogą mailową, zastrzegają sobie anonimowość. Dlatego chcemy wyjaśnić sprawę u samego źródła. Niech ci, ktorzy autoryzują wykonywanie aborcji, np. dziekan Wielgoś czy ordynator Dębski ze Szpitala Bielańskiego odpowiedzą na konkretne pytania.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski

Za: Fronda.pl (27.11.2012)

Skip to content