Aktualizacja strony została wstrzymana

Prokuratura dementuje: Nikt nie lustruje załogi Tu-154M

Naczelna Prokuratura Wojskowa dementuje doniesienia „Rzeczpospolitej” o rzekomej „lustracji” załogi Tu-154M. Nikt nie badał związków rodzin mjr. Arkadiusza Protasiuka i ppłk. Roberta Grzywny z tajnymi służbami. To bzdury – tłumaczą polscy śledczy.

To nie była żadna lustracja pilotów czy ich rodzin. Chodziło wyłącznie o informacje z wniosków paszportowych – w ten sposób prokuratura wojskowa dementuje doniesienia „Rzeczpospolitej”. Rosjanie zamierzają je wykorzystać do profilu psychologicznego załogi tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem.

– Tu nie chodzi o lustrację pilotów czy informacje o ich ewentualnej współpracy lub też ich przodków z tajnymi służbami, tylko o informacje z akt paszportowych, które znajdowały się w archiwum IPN – prostuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Gazeta napisała, że na wniosek Rosjan badano związki z tajnymi służbami rodziny pilotów mjr. Arkadiusza Protasiuka (którego „Rzeczpospolita” zrobiła „Dariuszem”) i ppłk. Roberta Grzywny aż do trzeciego pokolenia.

Rzecznik prasowy IPN Andrzej Arseniuk w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przyznaje, że Instytut otrzymał z prokuratury dwa wnioski. – Myśmy te wnioski w lutym zrealizowali, bo taki jest nasz obowiązek. Prokuratura występuje z wnioskiem, a my jesteśmy od tego, żeby taki wniosek realizować, jak każdy inny organ państwowy – podkreśla Arseniuk. Pytany o ich dokładny zakres odsyła do prokuratury. – Chodziło tylko o dane z wniosków paszportowych, niezwiązane absolutnie ze współpracą z tajnymi służbami – powtarza płk Rzepa.

Zaskoczony wnioskiem Rosjan jest pełnomocnik rodzin pilotów mec. Andrzej Werniewicz, który nie wiedział o takich czynnościach prokuratury. – Dowiem się w poniedziałek, czego to naprawdę dotyczyło, ponieważ informacje prasowe są różne, a podstawa żądania wniosku może być zupełnie inna – mówi.

Po co stronie rosyjskiej dane z wniosków paszportowych? – Rosjanie zwrócili się z wnioskiem o pomoc prawną do polskiej prokuratury o uzyskanie pewnych informacji z uwagi na fakt, że przygotowują dla swojego śledztwa rys psychologiczny członków załogi – tłumaczy płk Rzepa. – Polska prokuratura wystąpiła do urzędu stanu cywilnego z zapytaniami o informacje, które były w tym wniosku rosyjskim. Uzyskała część informacji z jednoczesnym odesłaniem USC do IPN, który nie tylko zajmuje się lustracją i gromadzeniem archiwów tajnych służb, ale też gromadzi wnioski paszportowe z lat ubiegłych – mówi. – I te właśnie wnioski paszportowe były podstawą do uzyskania pewnych informacji z IPN. O to wystąpiła polska prokuratura, te dane uzyskała i zostały one przekazane – dodaje.

Werniewicz podkreśla, że w jego ocenie te materiały nie mają związku z przygotowywaniem ekspertyzy psychologicznej przez śledczych rosyjskich, a strona polska powinna odmówić w ogóle ich przekazania. – Mogli odmówić, ponieważ to nie ma żadnego związku z tą sprawą, teraz chcą tworzyć profil, mieli już wcześniej wystarczające materiały – stwierdza adwokat. – W ogóle tutaj nie ma żadnej podstawy do wydania, polska prokuratura zawsze może się powołać na odpowiedni przepis uniemożliwiający wykonanie pomocy prawnej – mówi.
Jak zaznacza Arseniuk, szef IPN Łukasz Kamiński po otrzymaniu wniosku wystosował zapytanie do prokuratora generalnego, zaniepokojony tego typu wnioskami. Rzecznik pytany o reakcję PG odesłał do jej rzecznika prasowego, z którym jednak nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Zaskoczony żądaniami Rosjan jest także inny pełnomocnik rodzin smoleńskich mec. Rafał Rogalski. – Czy wzięcie pod uwagę tego, czy oni wyjeżdżali, czy też nie za granicę, a jeżeli tak, to kiedy i gdzie, czy to ma decydujące znaczenie z punktu widzenia ustalenia rysu osobowości? – zastanawia się adwokat. – Jest to jakaś drobna przesłanka. Ale w moim przekonaniu jest wiele innych, zdecydowanie bardziej trafnych materiałów, które są wiarygodnymi i miarodajnymi podstawami do ustalenia rysu osobowości, temperamentu, charakteru niż dokumentacja paszportowa. Powiem wprost – jestem zdziwiony – stwierdza Rogalski.

– Sporządzanie rysu psychologicznego członków załogi w tego typu sprawach jak śledztwa dotyczące katastrof lotniczych to jest w zasadzie rutyna, polska prokuratura także zwróciła się do biegłych o sporządzenie takiego rysu. To nie jest nic sensacyjnego, że Rosjanie w ramach pomocy prawnej potrzebują pewnych informacji, nie ma tutaj żadnych podstaw, żeby nie udzielać odpowiedzi na ten wniosek. Nie ma przesłanek, które by wskazywały, że tego wniosku wykonać nie można, stąd polska prokuratura te dane przekazała – mówi płk Rzepa.

Argumenty te nie przekonują jednak mecenasa Rogalskiego, który zastanawia się, po co rosyjskim śledczym tak naprawdę te informacje. – Nie wiem, czy to nie jest wniosek na wyrost, czy nie jest to przesada, czy tak naprawdę strona rosyjska nie posługuje się tutaj jakimś fortelem, żeby wydobyć te informacje do jakichś innych celów – ocenia mecenas.

Zenon Baranowski

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 16 kwietnia 2012, Nr 89 (4324) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120416&typ=po&id=po05.txt | Nikt nie lustruje załogi Tu-154M

Skip to content