Aktualizacja strony została wstrzymana

Nie żyje kolejny świadek w aferze marszałkowej

Płk Leszek Tobiasz to niejedyny świadek w tzw. aferze marszałkowej, który w ostatnim czasie zszedł z tego świata. 21 grudnia 2011 r. zmarł Marian Cypel – były dyplomata i rezydent PRL-owskiego wywiadu w Wiedniu. Jego pogrzeb odbył się 27 grudnia w Warszawie.

To właśnie za pośrednictwem Cypla Leszek Tobiasz starał się dotrzeć do hierarchów – bp. Antoniego Dydycza i bp. Sławoja Leszka Głódzia. Ci z kolei mieli mu ułatwić kontakt z Antonim Macierewiczem – likwidatora Wojskowych Służb Informacyjnych.

Leszek Tobiasz zmarł w tajemniczych okolicznościach tuż po północy 11 lutego, na imprezie integracyjnej pracowników Mazowieckiej Wojewódzkiej Komendy OHP, na którą przyjechał autokarem razem z kilkudziesięcioma osobami. Był zatrudniony w OHP jako fachowiec od obronności i spraw niejawnych. Po obiedzie uczestnicy imprezy pojechali do Kazimierza na wycieczkę. Wieczorem, po powrocie, rozpoczęła się zabawa karnawałowa, która trwała do późnej nocy.

Z oficjalnej wersji wynika, że ok. godz. 23:40 Tobiasz podczas tańca z partnerką nagle upadł, uderzył głową o parkiet i stracił przytomność. Wezwano pogotowie – lekarz stwierdził zgon, który nastąpił o godz. 0:10, a ponieważ okoliczności śmierci były dla niego niejasne, zawiadomił policję i prokuraturę, która zarządziła sekcję zwłok.

Tyle komunikat oficjalny. Reporterzy „Gazety Polskiej”, którzy pojechali do Zwolenia, usłyszeli jednak inną wersję wydarzeń. – Kiedy pogotowie przyjechało na miejsce, większość towarzystwa była już mocno wstawiona. Mówili, że w czasie wieczoru płk Tobiasz stał z jakimś mężczyzną przy oknie i nagle przewrócił się, uderzając głową w parapet. Niewykluczone, że został popchnięty – powiedziała nam jedna z osób przebywająca w ośrodku, w którym odbywała się impreza OHP.

Przeprowadzający sekcję zwłok anatomopatolog stwierdził „ranę w okolicach zausznych, która powstała przed śmiercią” i „rozległą niewydolność krążenia”. Nie są znane okoliczności powstania rany.

1 marca płk Tobiasz po raz pierwszy miał zeznawać przed sądem w sprawie rzekomej korupcji przy weryfikacji żołnierzy WSI, miała się też odbyć jego konfrontacja z Bronisławem Komorowskim.

Afera marszałkowa zaczęła się jesienią 2007 r. od wizyty płk. Leszka Tobiasza w gabinecie ówczesnego marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego. Źołnierza WSI z parlamentarzystą skontaktowała posłanka Platformy Jadwiga Zakrzewska, która dziś zasłania się niepamięcią. Kilka miesięcy później okazało się, że płk Leszek Tobiasz nagrywał swoich rozmówców – część nagrań z afery marszałkowej trafiła do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Ostatecznie okazało się, że wszczęte śledztwo było prowokacją wymierzoną w Komisję Weryfikacyjną i jej szefa Antoniego Macierewicza, a w związku z rzekomą korupcją oskarżono dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i pułkownika byłych WSI Aleksandra L., który dobrowolnie poddał się karze.

Za: niezalezna.pl (2012-02-24 ) | http://niezalezna.pl/24093-nie-zyje-kolejny-swiadek-w-aferze-marszalkowej

Skip to content