Aktualizacja strony została wstrzymana

Komunizm to nie totalitaryzm, czyli wyrok TK w sprawie symboli komunistycznych

Postkomuniści skupieni w Sojuszu Lewicy Demokratycznej odnieśli sukces przed Trybunałem Konstytucyjnym, występując w obronie symboli komunistycznych. Za niezgodny z ustawą zasadniczą TK uznał przepis przewidujący karanie za produkcję i przechowywanie z zamiarem rozpowszechniania symboli komunistycznych. Podobne przepisy obowiązują odnośnie symboli faszystowskich i „innych totalitarnych”. Wniosek ws. zbadania uchwalonej w 2009 r. nowelizacji Kodeksu karnego złożyła w Trybunale Konstytucyjnym grupa posłów SLD. Przed nowelizacją z 2009 r. kodeks karny przewidywał karanie jedynie za publiczne propagowanie „faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego”, albo nawoływanie do nienawiści, np. na tle różnic narodowościowych. O dziwo (?) w Polsce, kraju tak doświadczonym najgorszym z totalitaryzmów, komunizm nie został uwzględniony w kodeksie karnym.

Posłowie SLD powołali się na niezgodność karania za propagowanie komunizmu z polską konstytucją, a także Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych. Zakwestionowany przez postkomunistów przepis mówił o karaniu tego, kto przygotowuje do rozpowszechniania – np. przez produkcję lub przechowywanie – druk, nagranie lub inny przedmiot będący nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”. TK przychylił się do zastrzeżeń posłów SLD i uznał, że gdy mowa o propagowaniu komunizmu zapis staję się… niejasny (!). Prezes TK – Andrzej Rzepliński – powiedział, że „nieokreśloność” przepisu może stanowić zagrożenie dla wolności słowa. Podobnych wątpliwości nie było w przypadku faszyzmu bądź „innego totalitaryzmu”, choć znane są próby podciągnięcia pod ten przepis działalności czy symboliki polskich nacjonalistów.

„-Trybunał przyjął, że odpowiedzialności karnej nie może podlegać posługiwanie się przedmiotami, których znaczenie może być wieloznaczne” – powiedział Rzepliński. Tym samym uznano, że posługiwanie się symbolem sierpa i młota czy wizerunkami Lenina albo Stalina nie musi oznaczać propagowania komunizmu czy sympatii względem tej ideologii. Podczas gdy używanie znaków runicznych, flagi amerykańskich konfederatów czy nawet Szczerbca lub Falangi bywało wielokrotnie przedmiotem zainteresowań policji, sądów i prokuratur, a przeciwko posługującym się tymi symbolami toczone były liczne postępowania, TK uznaje, że wizerunek sierpa i młota jest wieloznaczny a zakaz jego eksponowania godzi w wolność słowa.

Rzepliński jest przekonany, że zapis zakładający karalność produkcji, przechowywania i rozpowszechniania materiałów propagujących totalitaryzm, z wyjątkiem określonego fragmentu (czyli komunizmu), zasługuje, by być częścią polskiego prawa, ponieważ zapobiegnie to doświadczeniom XX wieku i wyśle jasny sygnał do społeczeństwa jakie postawy nie mogą być akceptowane. Karniści nazywają to prewencją ogólną. Mający na swoim koncie sto milionów istnień ludzkich komunizm nie został zakwalifikowany jako postawa nieakceptowana.

Jak to możliwe? Posłowie SLD posłużyli się zabiegiem. Chodzi o niekaranie producentów gadżetów z symbolami komunistycznymi, jeśli są one wytwarzane w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Podobnego traktowania nie mogą oczekiwać osoby produkujące i rozpowszechniające symbole innych systemów totalitarnych. Popularne m.in. na ubraniach wizerunki Che Gueavry, sierp i młot, traktowane przez polityków SLD oraz sporą część medialnych komentatorów jako żart i pomysł ich penalizacji stanowiły jeden z argumentów wnoszących o wymazanie z ustawy komunizmu jako totalitaryzmu.

Wtorkowy wyrok TK jest ostateczny. Fragment przepisu o zakazie promowania komunizmu straci moc z chwilą wpisania do dziennika ustaw.

Za: autonom.pl (19 lipca 2011 ) | http://autonom.pl/index.php/news/informacje/1255-komunizm-to-nie-totalitaryzm-wyrok-tk-ws-symboli-komunistycznych

Skip to content