Niedawno na jednym z parkingów w Opolu znaleziono w samochodzie rozkładające się zwłoki mężczyzny. Z dokumentów wozu wynikało, że jest to ciało doktora Dariusza Ratajczaka. „Gazeta Wyborcza” informację o tym wydarzeniu opatrzyła tytułem, że znaleziono zwłoki „kłamcy oświęcimskiego”. Według wstępnych doniesień, policja nie sądzi, by śmierć dra Ratajczaka nastąpiła na skutek zabójstwa. W takim jednak razie należałoby wyjaśnić, w jaki sposób, będąc już w stanie zaawansowanego rozkładu, udało mu się dojechać na parking i zaparkować tam samochód.
Dr Dariusz Ratajczak po opublikowaniu książki „Tematy niebezpieczne” został przez gorliwych donosicieli z tak zwanych środowisk naukowych oskarżony o tzw. „kłamstwo oświęcimskie”, a po wyroku niezawisłego sądu – usunięty z uczelni z tzw. „wilczym biletem” gwoli przestrogi dla innych historyków, że wolno im powtarzać jedynie wersje wydarzeń aktualnie zatwierdzone przez Ministerstwo Prawdy. Ponieważ dr Dariusz Ratajczak z uporem podtrzymywał wersje wydarzeń historycznych sprzeczne z podanymi do wierzenia przez Ministerstwo Prawdy, mogło ono wezwać w sukurs Ministerstwo Miłości, dla którego skłonienie nieboszczyka znajdującego się w stanie daleko posuniętego rozkładu do prowadzenia samochodu, nie stanowi, jak wiadomo, najmniejszego problemu. Dzięki takiemu skoordynowanemu współdziałaniu obydwu Ministerstw profilaktyka „kłamstwa oświęcimskiego”, podobnie zresztą jak innych kłamstw: wałęsiackiego, smoleńskiego, czy klimatycznego, może kazać się jeszcze skuteczniejsza.
Stanisław Michalkiewicz
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 18 czerwca 2010
Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).