Aktualizacja strony została wstrzymana

Morricone: Gitary nie mogą zastępować w Kościele chorałów gregoriańskich

Słynny kompozytor chwali papieża Benedykta XVI za to, że promuje w Kościele powrót do chorału gregoriańskiego. Zdaniem Ennio Morricone, gitary używane podczas liturgii cofają Kościół o pięćset lat.

– Chorał gregoriański jest żywotną i ważną tradycją Kościoła i tracenie jej przez to, że dzieci śpiewają na świecką melodię i mieszają religijne słowa z niereligijnymi, to poważny błąd – mówi Morricone w wywiadzie opublikowanym przez agencję Zenit.


Ennio Morricone.

Ennio Morricone

Morricone to absolwent rzymskiego konserwatorium Santa Cecilia w klasie trąbki, kompozycji i muzyki chóralnej. Jest laureatem Honorowego Oscara Akademii Filmowej, autorem muzyki do ponad 500 filmów, m.in. „Misji” czy „Nietykalnych”. Uważa on, że Kościół katolicki „cofa zegar o pięćset lat” wprowadzając do liturgii gitary i melodie popularnych piosenek.

Włoski kompozytor przypomniał, że już przed soborem trydenckim wielu muzyków mieszało muzykę świecką z religijną. Jego zdaniem, Papież postępuje słusznie korygując to. – Powinien poprawiać to znacznie bardziej stanowczo. Niektóre kościoły wzięły już to sobie do serca, podczas gdy inne nie – mówi Morricone.

AJ/Zenit.org

KOMENTARZ BIBUŁY: To co powiedział kompozytor, powinien czuć każdy katolik mający choć odrobinę sensus catholicus, powinien wiedzieć każdy kapłan, a tym bardziej pasterz. Niestety, przez ostatnie 50-kilka lat, w okresie posoborowego liturgiczno-architektoniczno-artystycznego bestialstwa, skutecznie, z premedytacją stado hierachów i księży podążających za garstką liberalnych apostatów gdzieś z zakamarków Watykanu, i niestety najczęściej się z nimi utożsamiających, narzuciło Kościołowi i wiernym taki a nie inny styl muzyczny. Morricone oczywiście generalnie ma rację, choć myli się w jednym: nie cofamy się o 500 lat, bo wtedy właśnie Kościół przeżywał lata muzycznej świetności.

W Polsce przeżywamy to rozprężenie jakby w zdwojony sposób, gdyż Kościół odseparowany w czasach komunizmu od zgubnych wpływów zachodnich teologów, próbuje dziś „nadrobić” zaległości. Niestety, przykłada do tego rękę i największe medium w Polsce, uważające się za „tradycyjne, katolickie” – wpływowe Radio Maryja, które na antenie wpaja w słuchaczy różnego rodzaju, parzące uszy i niszczące dusze kakofonie. I można zwracać uwagę prowadzącym to Radio Ojcom, że nie każda forma muzyczna jest dozwolona, poprawna i godna propagowania, że należy skupiać uwagę, kształcić słuchaczy do słuchania rzeczy wartościowych, jednak nie – dla nich jakikolwiek kociokwik zawierający w sobie słowa „Jezus” albo „Alleluja”, od razu jest akceptowany i propagowany. W przyszłości, jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek spróbuje zanalizować stan świadomości muzycznej katolików w Polsce, to będzie zmuszony skonstatować smutny fakt destrukcyjnego wpływu – w tym zakresie – Radia Maryja.

I to należy bezwzględnie, szybko zmienić. Stąd apel do słuchaczy RM – radia, które jest mimo wszystko siłą o wielkim potencjale – aby zwracali się do Ojców prowadzących, do współtworzących audycje, z apelami do zawrócenia z drogi gitar, okrzyków hip-hopowych i rapowych idiotyzmów.

Skip to content