Aktualizacja strony została wstrzymana

W Krakowie Ukraińcy stanowią już 10 % mieszkańców miasta

Jak zawiadamia portal krakoweska.pl Kraków otwiera się na obywateli Ukrainy. W barometrze krakowskim pojawią się pytania skierowane wyłącznie do Ukraińców. Miasto zastanawia się też czy w biletomatach wprowadzić język ukraiński. Tłumaczenia znajdziemy już w krakowskich kinach i teatrach.

Prawie 10% mieszkańców Krakowa jest obywatelstwa ukraińskiego. Miasto wychodzi mniejszości na przeciw i przygotowuje szereg działań na rzecz ułatwienia życia. Będą to między innymi komunikaty w języku ukraińskim w komunikacji miejskiej i pytania w ramach barometru krakowskiego skierowane do obywateli Ukrainy.

– Ci ludzie, którzy przyjeżdżają na przykład do pracy i mają bardzo słabą znajomość języka polskiego cudownie się odnajdą i nie będą mieli żadnych problemów z wyczytaniem i dogadaniem się […] w autobusie, czy w tramwaju – mówi Hanna Martynenko, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego z Ukrainy.

Obecnie prawie 10% mieszkańców Krakowa to obywatele Ukrainy. – Niektórzy przyjeżdżają do szkoły, inni by prowadzić swego rodzaju biznes – mówi Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa. – Zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego otworzyliśmy punkt informacyjny dla Ukraińców przy Batorego. Tam mogą się dowiedzieć dużo na temat funkcjonowania naszego miasta, podjęcia nauki i pracy – dodaje Nowak.

Według założeń urzędników ułatwienia dla Ukraińców przyniosą zysk z podatków. Co ciekawe – tylko około 8 tysięcy obywateli Ukrainy jest zameldowanych w Krakowie.

Autor: Amadeusz Calik

Źródło: eskakrakow.pl

Za: magnapolonia.pl (14 lutego 2019)

 


 

Ukraińcy proponują przyłączenie ich państwa do Polski. Powołują się na układ z 1648 roku o „wspólnym państwie”

Natychmiastowe wejście w struktury Unii Europejskiej i NATO, błyskawiczne zniszczenie korupcji i szybki rozwój gospodarki – to tylko niektóre z zalet przedstawianych przez dziennikarzy portalu „Reporter”. Zdaniem publicystów Ukraina powinna dążyć do połączenia się z Polską.

Pomysł określany jako political fiction, według twórców artykułu, jest w stu procentach realny. Ich zdaniem wystarczyłoby porozumienie polityczne oraz przywołanie historycznego układu z 1648 roku o stworzeniu „wspólnego państwa”. To pozwoliłoby na połączenie bez podpisywania dodatkowych umów.

Jak przekonują nas dziennikarze i co jest dla nas w pełni zrozumiałe, transakcja opłacałaby się głównie Ukraińcom. Fakt automatycznego wejścia do Unii Europejskiej czy też NATO jest, jak twierdzą, bardzo przekonywujący dla społeczeństwa mimo pewnych różnic, które wywołują niewielkie konflikty.

„W ciągu ostatnich 25 lat na Ukrainie trwa kryzys polityczny i gospodarczy, wobec którego nie widzimy żadnej nadziei na poprawę. Ukraińcy zbyt długo już ubolewają nad stagnacją swojego państwa, są zawiedzeni postawą UE i porażką negocjacji akcesyjnych” – czytamy w artykule.

To oczywiście nie wszystko, bo oprócz przystąpienia do międzynarodowych struktur, Ukraińcy znacząco zyskaliby w kontekście ekonomicznym.

Zdaniem twórców pomysłu „wspólnego państwa” polskie firmy chcą inwestować na Ukrainie i zniesienie granic oraz otwarcie rynku byłoby opcją na znaczące rozwinięcie przedsiębiorstw. Polskie firmy to oczywiście miejsca pracy i co zapewne ważniejsze zdecydowanie wyższe zarobki.

Co ciekawe, zdaniem publicystów, jeśli rzucony przez nich pomysł przyjąłby się w mediach społecznościowych to w przeciągu roku bądź dwóch mogłoby dojść do referendum w tej sprawie.

Źródło: Reporter.ua / NCzas.com

Za: Najwyższy Czas! (13/02/2019)

 


 

Premier Morawiecki przyznał, że wpuścił do Polski 1,5 miliona Ukraińców

Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla francuskiej gazety „Le Figaro” ujawnił jaka jest liczba ukraińskich imigrantów w Polsce.

Wywiad polskiego premiera dla francuskiej gazety cytuje Polska Agencja Prasowa. W czasie wywiadu dziennikarz „Le Figaro” zapytał o stanowisko Polski wobec kryzysu migracyjnego. Premier Mateusz Morawiecki sprzeciwił się temu aby każde państwo Unii Europejskiej było zobowiązane do przyjmowania nielegalnych imigrantów. Zaznaczał, że Polski nie stać na taką politykę pomocy przybyszom jaką prowadzą Niemcy.

„Dlaczego Polacy, którzy są o wiele mniej bogaci i którzy przechodzili okropne okresy, mieliby wnosić swój wkład do przyjmowania nieeuropejskich migrantów w takim samym stopniu jak Niemcy?” – słowa Morawieckiego z wywiadu dla „Le Figaro” cytuje portal Money.pl. Polski premier uznał tego rodzaju oczekiwania wobec Polski ze strony innych państw UE za „dyskryminację”.

Premier znalazł jeszcze inny argument przeciw nakładaniu na Polskę obowiązku przyjmowania nielegalnych imigrantów spoza Europy – „Czy mam przypominać, że przyjęliśmy 1,5 mln Ukraińców, z czego ok. 10 proc. pochodzących z Donbasu ogarniętego wojną?”. W czasach rządu PiS na skutek bardzo liberalnej polityki imigracyjnej do Polski wjechały setki tysięcy Ukraińców, choć w debacie krajowej politycy partii rządzącej unikają tego tematu.

W wywiadzie Morawiecki stwierdził jednocześnie, że należy oferować pomoc gospodarczą państwom z których przybywają imigranci. „Trzeba przemyśleć na nowo model rozwoju gospodarczego. 1 proc. populacji globu posiada więcej niż pozostałe 99 proc. – tego rodzaju akumulacja bogactwa wydaje się czymś nierealnym! W moim przekonaniu, model neoliberalny powinien zostać zakwestionowany” – powiedział premier.

Morawiecki mówił również o wolności mediów w Polsce twierdząc, że „cztery główne portale internetowe, dwie z trzech głównych stacji telewizyjnych, 90 proc. dzienników i 70 proc. rozgłośni radiowych występuje przeciwko rządowi”.

Czytaj także: Na progu imigracyjnej katastrofy. Skończymy jak Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy?

money.pl/kresy.pl

Za: Kresy.pl ()

 


 

Skip to content