Aktualizacja strony została wstrzymana

Dlaczego ks. Sowa broni krzywdziciela a nie skrzywdzonych?

Zawsze dziwili mnie ci duchowni, którzy stawali po stronie krzywdziciela a nie po stronie skrzywdzonych i ich rodzin. Dlatego też trudno mi zaakceptować poczynania ks. Kazimierza Sowy, mojego młodszego współbrata z archidiecezji krakowskiej. Nie chce tutaj jednak pisał o problemach, w które wpędził kierowane przez siebie Radio Plus.

Chcę jedynie zauważyć, że w swoim ostatnim artykule, opublikowany w „Dzienniku” pod tytułem „Po co mieszać Paetza z Janem Pawłem II”, będącym polemiką z moimi wypowiedziami, broni jak lew arcybiskupa  molestującego kleryków, kompletnie pomijając straszliwe krzywdy jakie ci młodzi ludzie doznali. Pomija też fakt zgorszenia, a także inne powstałe z tego dramaty jak np. odejścia z kapłaństwa ks. prof. Tomasza Węcławskiego, byłego rekora seminarium duchownego w Poznaniu, który nie mógł się z tym wszystkim pogodzić.

Ks. Kazimierz Sowa działa tutaj jak osławiona komisja „Pamięć i Troska”, która przede wszystkim zajmowała się dobrym samopoczuciem osób uwikłanych we współpracę z komunistyczną bezpieką, a nie dramatami osób skrzywdzonych w wyniku tej współpracy. Zafunkcjonowała tutaj niestety stara zasada: „Po pierwsze, koledzy”.

W sprawie abpa Paetza nie chodzi o jego orientację homoseksualną. Nie pierwszy i nie jedyny to bowiem hierarcha kościelny o takiej orientacji. Chodzi jednak o to, że ten człowiek wykorzystując swoją władze molestował swoich podwładnych, co jest w Kościele, w którym obowiązuje bezwględne posłuszeństwo, rzeczą straszną. Po opublikowaniu książki „Księża wobec bezpieki”, w której opisałem postepowanie abpa Paetza, zarejestrowanego jako K.I. „Fermo”, dostałem i dostaje nadal wiele listów, w tym też od osób, którzy próbowały bronic kleryków.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Chodzi też o to, że nuncjusz papieski Józef Kowalczyk i inne wpływowe osoby tuszowały te sprawy. Trzeba było dopiero Wandy Półtawskiej i dwóch innych sprawiedliwych osób, aby te informacje dotarły w końcu do Jana Pawła II. To czy wspomniana lekarka napisała to w liście, czy powiedziała ustnie, to nie ma znaczenia. Znaczeniae ma fakt owego tuszowania i zamiatania pod dywan.

Świętości Jana Pawła II nic nie naruszy. Może jedynie naruszyc interesy pewnego lobby, które ks. Kazimierz Sowa tak bardzo broni.

Warto przeczytać artykuły z dzieisjszej Rzeczpospolitej i Polska The Times, w którym są m.in. moje wypowiedzi na ten temat.

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1816

Skip to content