Aktualizacja strony została wstrzymana

Ściga się nazistów, ale dlaczego świętymi krowami są wciąż komuniści?

Historia z sympatykami nazistów i Führera może przynieść tę korzyść, że także miłośnicy komunizmu i Lenina przestaną być nietykalni.

Dekonspiracja nazistowskich fascynacji stowarzyszenia Duma i Nowoczesność ma nie tylko tę zaletę, że właściwe służby zajmą się tego rodzaju aberracjami i uniemożliwią im nawet kichnięcie pod znakiem swastyki i w cieniu wąsika Adolfa. Nawet gdy pokrzywieni takimi fascynacjami muszą się kryć w lasach, żeby odegrać swoje rytuały. I znakomicie, że się zajmą, karczując je do gołej ziemi – jak można było zrozumieć z zapowiedzi ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.

Inny pożytek to nadzieja na zajęcie się także komiwojażerami drugiej zbrodniczej ideologii, czyli komunistami. Nie kryjącymi się po lasach, lecz z dumą obecnymi w otwartym obiegu, przede wszystkim na Facebooku. Tropiącym wszelkie przejawy nazizmu i faszyzmu, a kompletnie ślepym na komunistyczne aberracje i agitacje. Ten liberalizm Facebooka o tyle dziwi, że w Polsce, zgodnie z art. 13 konstytucji, „zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”.

Nie musi się kryć po lasach przede wszystkim Komunistyczna Partia Polski, szczycąca się sierpem i młotem w winiecie oraz hasłem „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”. KPP oczywiście twierdzi, że jej 13. artykuł konstytucji nie dotyczy, gdyż „nie odwołuje się do totalitarnych i metod i praktyk działania”. To samo mogłaby twierdzić każda organizacja nazistowska, gdyby miała swoją stronę na Facebooku. KPP wprawdzie jej nie ma, ale ma jej organ medialny, czyli „Brzask”, wykorzystujący tę samą symbolikę i odwołujący się do tej samej ideologii. Źadnych problemów z obecnością na Facebooku nie ma Komunistyczna Młodzież Polski, zachęcająca do komunistycznych „ideałów” wizerunkami Lenina, Fidela Castro i Ernesta Che Guevary. I odsyłająca do strony komsomol.pl., a jakże, jak najbardziej aktywnej i przez nikogo nie prześladowanej. Tych samych bohaterów co KMP czci Postępowa Młodzież Polski, również bez najmniejszych przeszkód działająca na Facebooku. KMP zamieszcza na swej facebookowej stronie baner „chwała bohaterom”, gdzie bohaterami są Feliks Dzierżyński, Bolesław Bierut, Konstanty Rokossowski, Wanda Wasilewska, Marceli Nowotko i Karol Świerczewski.

Komunistyczne organizacje i ich organy nie tylko nie są przez nikogo niepokojone, ale używają klasycznej ikonografii z komunistycznymi zbrodniarzami i symbolami, pod jakimi zamordowano miliony ludzi, a jeszcze więcej prześladowano. Nikt się komunistami nie przejmuje, także administratorzy Facebooka, gdyż to podobno tylko niegroźna fiksacja, za którą nie kryje się realne niebezpieczeństwo. Tak jakby nie istniały komunistyczne bojówki, przez lata prowokujące np. uczestników Marszu Niepodległości. A priori przyjmuje się, że współcześni komuniści są bezzębni, żałośni i co najwyżej groteskowi, a niebezpieczni są tylko sympatycy nazizmu, choć ci muszą się jednak kryć po lasach. To ślepota na jedno oko, tak typowa dla całego Zachodu, a objawiająca się choćby bezprzykładnymi atakami na wydaną w 1997 r. „Czarną księgę komunizmu”, bo pokazała zbrodnicze oblicze czerwonych, równie straszne, a liczbowo nawet bardziej, niż w wypadku brunatnych.

Rozprawa z brunatnymi, bez porównania skromniej obecnymi w Polsce, niż czerwoni, może wreszcie doprowadzi do respektowania zapisów 13. artykułu konstytucji wobec obu zbrodniczych ideologii i systemów. Może skończy się ślepota na jedno oko i bagatelizowanie czerwonej zarazy. Jedna i druga aberracja oraz wiążące się z nimi zagrożenia powinny być traktowane tak samo, także w sferze ikonograficznej. Źeby komunistyczni zbrodniarze nie byli wciąż obecni w pop-kulturze i ikonosferze ulicy, tak jak słusznie nieobecni są ci nazistowscy, a gdy ktoś ich reanimuje, natychmiast ruszają do akcji wszelkie państwowe służby. Historia z sympatykami nazistów i Führera może więc przynieść tę korzyść, że także miłośnicy komunizmu i Lenina przestaną być „świętymi krowami”.

Stanisław Janecki

[Źródło:] https://wpolityce.pl/polityka/377780-slusznie-sciga-sie-nazistow-ale-dlaczego-swietymi-krowami-sa-wciaz-komunisci-obecni-min-na-facebooku

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego (23.01.2018)

 


 

Reakcja na reportaż o polskich neonazistach: to jakiś margines marginesu

Temat pojawił się w polskojęzyczny mediach nagle i nieoczekiwanie – jak na zamówienie timmermansów, junckerów czy innych psubratów z Unii Europejskiej. Pewnie przypadkiem…
Admin

Od dwóch dni głośno jest o polskich neonazistach obchodzących 128. rocznicę urodzin Adolfa Hitlera. Po reportażu zareagowali premier, prokurator generalny oraz szef MSWiA. Jednak dyrektor radiowej „Trójki” bagatelizuje sprawę.

„Poznaję masę ludzi, dużo jeżdżę po Polsce, nie wiem czy w ciągu ostatnich 10 lat widziałem żywego neonazistę. To jakiś margines marginesu” – napisał na Twitterze dyrektor radiowej Trójki Wkitor Świetlik.

Dziennikarzom „Superwizjera” TVN24 udało się przeniknąć do grupy polskich neonazistów związanych ze stowarzyszeniem „Duma i Nowoczesność”. Jest ono legalne, a ze statutu organizacji wynika, że działa na rzecz obronności kraju.

Dziennikarze zostali zaproszeni na kilka neonazistowskich imprez, m.in. 128. rocznicę urodzin Adolfa Hitlera i wszystko nagrali ukrytą kamerą. Spotkanie odbyło się w lesie nieopodal Wodzisławia. Na nagraniu widać ogromną płonącą swastykę, flagi ze swastykami, a nawet tort ze swastyką. Na honorowym miejscu znalazło się popiersie Adolfa Hitlera.

Po emisji materiału zareagowali politycy rządu. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że „propagowanie faszyzmu lub innych totalitaryzmów jest nie tylko niezgodne z polskim prawem, ale przede wszystkim deptaniem pamięci naszych przodków i ich bohaterskiego wysiłku walki o Polskę sprawiedliwą i wolną od nienawiści”.

[Na ukochanej przez polskojęzyczne rządy Ukrainie ideologia hitlerowska nie jest propagowana przez jakieś marginesowe grupki młodzieży (o ile to prawda…) – lecz stała się oficjalną ideologią państwową. I jakoś to Europie nie przeszkadza. – admin]

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił wszczęcie śledztwa ws. publicznego propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz posiadania przedmiotów o takiej symbolice przez organizację „Duma i Nowoczesność”. A MSWiA poinformowało, że minister Joachim Brudziński spotka się w tej sprawie z Komendantem Głównym Policji nadinsp. Jarosławem Szymczykiem.

Za https://wiadomosci.wp.pl

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2018-01-22)

 


 

Ziemkiewicz zadaje ważne pytania ws. „neonazistów”

OPINIA: Dlaczego mając taką dziennikarską bombę, TVN trzymał ją w magazynie ponad pół roku? – pyta na portalu dorzeczy.pl red. Rafał Ziemkiewicz.

Publicysta zwraca uwagę, że toast za „Adolfa Hitlera i naszą Ojczyznę, ukochaną Polskę” mógł wznieść tylko „skończony debil z psychologicznym przymusem wyróżniania się oryginalnymi poglądami” albo prowokator. Zdaniem p. Ziemkiewicza, jest kilka pytań, które należy postawić w tej sprawie.

– Stowarzyszenie „Duma i Nowoczesność” utworzone zostało i zarejestrowane jako organizacja pożytku publicznego w roku 2014, za czasów Bartłomieja Sienkiewicza – tego, od spalenia budki wartowniczej pod rosyjską ambasadą, do którego doszło, przypomnę, ponieważ policja zwinęła się podczas MN spod rosyjskiego gmachu, choć akurat ambasady ustawa wyraźnie każe jej podczas wszelkich wieców, przemarszów etc. ochraniać. A więc, hajlujący idioci zorganizowali się spontanicznie (?) akurat w czasie, gdy władza wręcz przebierała nogami, by pokazać w Polsce jakichś nazistów i propagandowo połączyć ich z opozycją – zauważa.

Źródło: dorzeczy.pl

Opracował: GK

Za: korwin-mikke.pl (23-01-2018)

 


 

Kiedy polska polityka pozbędzie się kompleksów?

No to mamy w Polsce prawdziwych nazistów… Hasają po lasach, przebierają się w mundury, tańczą w namiotach i pieką torty z wafelkami. Wykryci i zdemaskowani zostali przez dziennikarzy wybitnie dociekliwego magazynu śledczego, którego nazwa do złudzenia przypomina angielskie słowo supervisor, czyli po polsku „nadzorca”.

Otóż Nadzorca, w ramach czynności służbowych, wytropił około dziesięciu „polskich neonazistów”, którzy zorganizowali sobie imprezę w plenerze z okazji uczczenia 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Funkcjonariusze Nadzorcy nie znaleźli jednak zaproszenia w internecie, na oficjalnej stronie, ani na Facebooku, nie została im także wręczona ulotka na ulicy, nie usłyszeli o tym w radiu, ani na demonstracji. Źeby dowiedzieć się o takiej imprezie musieli „przeniknąć” do mrocznego, środowiska „polskich neonazistów”, a o samym miejscu „obchodów” dowiedzieli się na chwilę przed ich rozpoczęciem. Spotkanie odbyło się głęboko w lesie, z dala od postronnych ludzi. Jak ustalili funkcjonariusze Nadzorcy, organizatorem była nieformalna kilkuosobowa grupa nazywająca się „polskimi narodowymi socjalistami”. Jeden z członków konspiracyjnego zgromadzenia należy jednocześnie do stowarzyszenia, którego prezes jest asystentem posła Roberta Winnickiego – prezesa Ruchu Narodowego.

Wniosek? Ruch Narodowy obchodzi urodziny Adolfa Hitlera! Ergo: Polski Sejm przesiąknięty jest polskimi neonazistami, których potajemnie wspierają zakamuflowani naziści z partii rządzącej! To jeszcze nie koniec przekazu. Otóż w ramach addendum do programu „Nadzorca”, wypowiedzieli się znawcy problematyki społecznej, z których jeden połączył polski faszyzm z Kościołem i pielgrzymkami. Wniosek końcowy z materiału Nadzorcy jest następujący: Katolicka Polska to kraj odradzającego się i niekontrolowanego faszyzmu, nazizmu i antysemityzmu, który do spółki z Kościołem łamie praworządność i demokrację. No! Teraz dopiero mamy pełnię przekazu.

Biorąc sprawę poważnie, oczywistym jest, że żadnemu normalnemu Polakowi nie trzeba specjalnie tłumaczyć, czym był narodowy socjalizm. Także nie trzeba tłumaczyć, co to jest komunizm. Oba te szatańskie i antyludzkie systemy dotknęły nasz Naród jak żaden inny. Jeżeli ktokolwiek z Polaków odnosi się w jakikolwiek sposób pozytywnie do jednego czy drugiego, musi zostać uznanym co najmniej za mało rozumnego lub kierowanego złą wolą.

W tym drugim przypadku pojawia się oczywiście kwestia inspiracji tejże woli. Jednakże materiał zamieszczony w programie „Superwizjer” wcale nie ma poruszać sumienia samego Narodu. Pokazywanie, upublicznianie czy jakiegokolwiek innego rodzaju propagowanie nazizmu bądź faszyzmu jest w Polsce zjawiskiem tak marginalnym, że nawet jeżeli komuś uda się zobaczyć gdzieś w mieście wysmarowaną swastykę, to i tak traktowane to jest jak swego rodzaju niezrozumiałe dziwactwo.

Prawdziwym adresatem wspomnianego reportażu, podobnie jak całej akcji z rasizmem na Marszu Niepodległości i kilkoma podobnymi, jest polski rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość, przedstawiciele państwa polskiego. Ruch Narodowy jest tutaj tylko celowo i podle wplątywanym narzędziem. Cała ta atmosfera odradzającego się w Polsce faszyzmu – notabene większość dziennikarzy nie rozróżnia nazizmu od faszyzmu i bezmyślnie powtarza bałamutne informacje – ma za zadanie utrzymywanie polskich rządzących w pozycji ciągłego tłumaczenia się z oskarżeń.

Czekać już tylko należy, jak panowie Verhofstadt i Timmermans zziajani organizować będą kolejne konferencje prasowe o zagrożeniu praworządności i praw człowieka w faszystowskiej Polsce. Ponadto, koniecznie dołączą do tego chóru żydowskie organizacje związane z bezpodstawnymi i niesprawiedliwymi roszczeniami, wspierani przez naszego „najważniejszego sojusznika”, czyli USA, gdzie właśnie kończą się prace nad ustawą zobowiązującą amerykańską administrację do egzekwowania tychże roszczeń na rzecz organizacji żydowskich (tzw. ustawa JUST). Na koniec jeszcze trzeba dodać, że same Niemcy są także zainteresowane utrzymywaniem takiego wizerunku Polski, szczególnie wobec rozważanej w Polsce kwestii reparacji.

Obraz powyższych, politycznych działań może wydawać się przygnębiający, ale to nie w agresywności i podłości obcych polityk leży sedno problemu. Każde państwo ma swoje interesy i wykorzystuje wszelkie możliwe sposoby, by je realizować. Polska po doświadczeniach z Anglią, Francją, Niemcami i ZSRS w latach 30. i 40. XX wieku powinna to świetnie rozumieć. Ale nie rozumie…

Zjawisko to w pełni obrazuje każdorazowe stawanie na baczność czołowych polskich polityków, jak tylko ktoś rzuci w naszą stronę kamieniem faszyzmu, nazizmu czy antysemityzmu. Kilkuosobowa grupka na Marszu Niepodległości czy ekipa leśnych przebierańców z tortem i „gwozdkami”, mieszcząca się w dwóch samochodach osobowych, stawia na równe nogi najważniejsze osoby w państwie. Natychmiast portale społecznościowe i główne wydania dzienników zapełniają się publiczną ekspiacją, potępianiem i odcinaniem. Oczywiście prokuratura natychmiast wszczyna śledztwa pod czujnym, bezpośrednim nadzorem pana ministra, a każda jej czynność jest szeroko komentowana w najważniejszych mediach. Efekt jednakże jest zawsze odwrotny do zamierzonego.

Biorąc chociażby pod uwagę omawiany materiał „Superwizjera”, warto zastanowić się do jakich wniosków może dojść prokuratura, która prowadzi postępowanie pod kątem publicznego propagowania faszyzmu. Otóż, „impreza urodzinowa” odbyła się bez jakiejkolwiek publiczności, wiedziały o niej jedynie osoby zainteresowane, jedyne zdjęcia czy informacje z nią związane pojawiły się w przestrzeni publicznej tylko w wyniku samego reportażu.

Jeżeli prokuratora weźmie te okoliczności pod uwagę, to umorzy postępowanie, gdyż nie ma w Polsce (jeszcze?) podstawy prawnej do karania za poglądy, choćby były najpodlejsze z podłych. Jeżeli natomiast przyjmie, że jednak doszło do publicznego propagowania treści faszystowskich, to skieruje akt oskarżenia przeciwko uczestnikom.

Na marginesie warto tylko zauważyć, że jedynymi potencjalnymi ofiarami leśnej akcji były okoliczne drzewa, o zgrozo, torturowane przez wbijanie gwoździ i przypalanie…

Jednakże, w pierwszym wariancie wszyscy stojący na baczność politycy z ministrem sprawiedliwości na czele skompromitują się, a państwo poddawane będzie jeszcze większej presji zewnętrznej, jako dopuszczające nazizm i faszyzm. W drugim natomiast wariancie władze, także pod zewnętrzną presją, będzie musiało pójść za ciosem i zdelegalizować lub przynajmniej publicznie napiętnować organizacje patriotyczne, czyli odwróci się wprost przeciwko własnym patriotom. W tym przypadku to podwójna kompromitacja, także wobec zewnętrznych interesów. Biorąc pod uwagę decyzję prezydenta Dudy w sprawie odcięcia organizacji narodowych od tak ważnego święta jak obchody stulecia odzyskania niepodległości, państwo raczej wybierze wariant drugi.

Całkowicie niezrozumiałym pozostaje, dlaczego najważniejsi polscy politycy bezrefleksyjnie reagują, jak psy Pawłowa, na każdy ustalony sygnał. Czy takie sprawy nie powinny być komentowane przez rzeczników prasowych lokalnych prokuratur rejonowych i ewentualnie policji?

Z całej tej sprawy wyłania się smutny obraz polskiej polityki i państwowości. Głęboko niepodmiotowej, zakompleksionej, nawet niepotrafiącej jasno się sformułować. Wystarczy, aby Nadzorcy cyklicznie organizowali dla przedstawicieli władz alarmy bojowe, a ci za każdym razem zdają test, całkowity odwrót i „ruki pa szwam”. Nie dziwiło to za poprzedniej władzy, ale po nowej można było spodziewać się znacznie więcej. Jednak, jak widać niewiele się zmienia. Tak było z zakazem aborcji, Marszem Niepodległości 2017, tak jest ze stosunkami z Ukrainą, a ostatnio coraz wyraźniej widać to także w stosunkach ze spółką Waszyngton – Tel Awiw.

Bogusz Chmieliński

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-01-24)

 


 

Skip to content