„Od pewnego czasu czytamy i słyszymy w mediach różnego rodzaju informacje dotyczące jakości powietrza w naszym kraju. Gdyby wziąć pod uwagę to wszystko co słyszymy w publikatorach, co znajdujemy w sieci, czy co słyszymy nawet w telewizyjnych reklamach – normalny człowiek nie wypuściłby rodziny poza próg mieszkania” – pisze na portalu wgospodarce.pl Robert Gromadzki, rzecznik Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Czystych Technologii Cieplnych (SRRCTC).
W tekście zatytułowanym „Kto i dlaczego straszy nas smogiem?” autor zwraca uwagę na techniki manipulacyjne stosowane przez ludzi i środowiska tak bardzo zatroskane „złą jakością powietrza w Polsce”. Jednym z nich jest ciągłe „atakowanie” Polaków wszelkiego typu ostrzeżeniami i reklamami, które są opatrzone „dramatycznymi pytaniami”: „czy jeszcze można oddychać?” bądź „czy warto kupić sobie maskę”?
Zdaniem Gromadzkiego obecna sytuacja jest niezwykle niebezpieczna, ponieważ wprowadza de facto podział na tych, którzy bronią naszego życia i zdrowia – czyli ludzi walczących ze smogiem i tych, którzy próbując z nimi polemizować są skazani na otrzymanie łatki „lobbystów koncernów”, „wrogów czystego powietrza” i „wspólników tych, którzy powodują śmierć 45 tys. Polaków rocznie”.
Rzecznik SRRCTC zauważa, że problem zagrożenia smogiem narodził się cztery lata temu. Tyle czasu wystarczyło jednak, żeby Polska została ogarnięta antysmogową fobią. „Widać to było w wypowiedziach radnych sejmiku dolnośląskiego w czasie dyskusji nad projektami tzw. uchwał antysmogowych, którzy zgodzili się na przykład na wyeliminowanie węgla brunatnego jako paliwa do kotłów czwartej czy piątej klasy, które spełniają rygorystyczne normy dotyczące emisji. Tym samym od przyszłego roku mieszkańcy Dolnego Śląska mogą zezłomować nowoczesne kotły, których emisja jest porównywalna do emisji ze spalania gazu czy oleju opałowego” – zauważa Gromadzki.
Z informacji do jakich dotarł autor wynika, że istnieje ogromne podejrzenie, że cała akcja jest sterowana przez ludzi i organizacje, o których w rzeczywistości niczego nie wiemy. „Najczęściej spotykamy się z nazwą organizacji Polski Alarm Smogowy. Gdybyśmy chcieli sięgnąć do informacji dotyczącej tej organizacji, to poza informacją, że to inicjatywa zrzeszająca ruchy obywatelskie zatroskane złą jakością powietrza w Polsce, nie dowiemy się niczego więcej. Nie wiadomo, kto finansuje i kieruje tą organizacją” – zauważa.
Podobnie rzecz się ma z innymi instytucjami pozarządowymi dbającymi o „czystość powietrza w Polsce”, jak Stowarzyszenie „Eko – Unia”, Fundacja „Ekorozwoju” czy „Heal”.
Gromadzki zauważa, że „Fundacja Ekorozwoju powiązania jest z Polską Zieloną Siecią, czyli siecią organizacji ekologicznych. Funkcjonują one w innej konfiguracji jako tzw. Koalicja Klimatyczna, której zadaniem jest zwalczanie polskich paliw kopalnych i wydobywania węgla brunatnego i kamiennego w naszym kraju. I tu pojawią się ukryci sponsorzy działań tzw. antysmogowych – a w rzeczywistości prowadzenia dekarbonizacji naszej gospodarki”. Jego zdaniem jest to bardzo ważna informacja dotycząca trwającej kampanii antysmogowej i tego, kto za nią odpowiada oraz jej rzeczywistego celu.
W ocenie Gromadzkiego walka o czyste powietrze to w rzeczywistości próba przeprowadzenia „drugiej dekarbonizacji”. Pierwsza jest bowiem „przeprowadzana przez brukselskie władze przepisami unijnymi. Druga to wywołanie określonego efektu – np. wyrzucenia węgla brunatnego jako paliwa z gospodarstw domowych oraz z sektora komunalnego. Stąd już bliska droga do eliminacji czy marginalizacji węgla w sektorze energetyki konwencjonalnej. Tak więc cicha wojna o polskie górnictwo i energetykę trwa i dzieje się na wielu frontach. Docelowo ma się zakończyć całkowitym wyeliminowaniem naszej niezależności energetycznej”.
Na koniec rzecznik SRRCTC zauważa, że podobnych inicjatyw związanych z wyeliminowaniem węgla „z sektorów gospodarstw domowych czy komunalnych” nie podejmują np. Niemcy. „Wręcz przeciwnie wspiera się rodzimych producentów paliw czy kotłów dbając tym samym o efektywne wykorzystanie własnych bogactw naturalnych. Z kolei nasi południowi sąsiedzi których powietrze podobno jest lepszej jakości również nie zakazali wykorzystania węgla brunatnego w sektorze gospodarki komunalnej czy gospodarstwach domowych” – podkreśla.
Źródło: wgospodarce.pl
TK