13 października miało miejsce szóste – ostatnie – objawienie w Cova da Iria koło Fatimy oraz Cud Słońca, zapowiedziany przez Matkę Bożą 13 lipca.
8 różnych cudownych wydarzeń zostało zaobserwowanych przez wszystkich, którzy byli tego dnia obecni w Cova da Iria. Należy rozważyć je wszystkie razem, aby mieć pełniejsze zrozumienie tego, czym był słynny 'cud słońca’.
1/ Kolumna chmur:
„Musiała być 13.30, kiedy dokładnie w tym miejscu, gdzie były dzieci, podniosła się prosto w górę cienka, smukła i niebieskawa kolumna dymu na wysokość dwóch metrów nad ich głowami i zniknęła. Ten fenomen, doskonale widoczny gołym okiem, trwał kilka sekund. […] Dym nagle zniknął, chwilę później powtórzył się drugi raz a następnie trzeci. Za każdym razem, a szczególnie za ostatnim, promienie unosiły się do góry i znikały w szarym niebie. Spojrzałem w tym kierunku przez okulary. Nie zobaczyłem nic oprócz kolumn dymu, ale odniosłem wrażenie, że pochodziły z jakiejś kadzielnicy z kadzidłem w środku, którą ktoś poruszał. Potem pewni godni zaufania ludzie powiedzieli mi, że ten fenomen powtarzał się regularnie każdego 13. z poprzednich pięciu miesięcy i nikt nie palił żadnego ognia ani tego razu ani poprzednio” (Prof. Almeida Garrett).
2/ Nagły koniec deszczu:
Nagła zmiana pogody zaskoczyła wszystkich świadków: „To był deszczowy dzień, padał słabo, ale cały czas. Kilka minut przed cudem przestało padać. W tym momencie wysiadłem z samochodu i gdy wyciągnąłem dłoń, aby pomóc wyjść mojej żonie, nagle wszystkie chmury zniknęły bez najlżejszego powiewu wiatru, a słońce świeciło na czystym niebie”. (Prof. Ferreira Borges).
3/ Wizja słońca:
Dziennikarz wspomina: „Nagle usłyszałem okrzyk tysięcy głosów i zobaczyłem mrowiący się poniżej tłum ludzi, tu i ówdzie pozbijany w małe grupy wokół drzew, który obrócił się plecami do kierunku, w którym jeszcze przed chwilą była skierowana jego uwaga i patrzył na niebo w dokładnie przeciwną stronę. Wtedy zobaczyliśmy wyjątkowe, niewyobrażalne przedstawienie dla kogoś, kto tego nie doświadczył. Z drogi można było zobaczyć olbrzymi tłum, który odwrócił się w kierunku słońca, które wyszło zza chmur w zenicie. Przypominało srebrny dysk i można było patrzeć na nie bez żadnego dyskomfortu. To, co się działo, mogło być zaćmieniem.”
Dr. Almeida Garretts: „Obróciłem się w stronę magnesu, który wydawało się, że przyciąga wszystkie oczy i ujrzałem go w postaci dysku […], błyszczący i świecący, ale który to widok nie ranił oczu. Nie zgadzam się z porównaniem, które usłyszałem w Fatimie, tym o zmatowionym srebrze. To był czystszy, bogatszy i jaśniejszy kolor, mający coś z połysku perły.[…]
To był nadzwyczajny fakt, że można było patrzeć w to palenisko światła i gorąca bez żadnego bólu ani oślepienia. Ten fenomen, poza dwoma przerwami, gdy wydawało się, że słońce wysyła błyszczące promienie ciepła, co zmuszało nas do odwrócenia wzroku, trwał około dziesięciu minut „.
4/ potrójny taniec słońca:
Nagle słońce zaczęło dygotać, drgać od nagłych ruchów, wreszcie kręcić się wokół własnej osi z szybkością przyprawiającą o zawrót głowy i rozsiewać promienie we wszystkich kolorach tęczy.
„Słońce trzęsie się, porusza się gwałtownie łamiąc wszystkie prawa kosmosu – słońce tańczy według potocznego sformułowania świadków”. „To wyglądało jak koło ognia”. „W pewnym momencie słońce zatrzymało się, a potem zaczęło się ruszać i tańczyć”. Taniec słońca powtórzył się trzy razy.
5/ „Wszystkie kolory tęczy”
Dr Almeida Garrett: „W czasie trwania fenomenu solarnego następowały zmiany koloru powietrza. Patrząc na słońce zauważyłem, że wszystko staje się ciemniejsze. Spojrzałem na najbliższe obiekty, a potem przeniosłem spojrzenie dalej, aż na horyzont. Widziałem wszystko w kolorze ametystu. Wkrótce usłyszałem chłopa, który stał koło mnie, wykrzykującego w zdumieniu: 'Spójrz, ta pani jest cała żółta!'”.
Maria de Carmo wspomina: „Słońce przybrało wszystkie kolory tęczy. Wszystko przybrało te same kolory: nasze twarze, nasze ubrania, nawet sama ziemia” etc.
6/ Upadek słońca:
Dr Almeida Garrett: „Wtedy nagle usłyszałem wrzawę, krzyk bólu wyrywający się z piersi wszystkich ludzi. Słońce, wirując dziko, jakby wyrwało się z firmamentu i zaczęło gwałtownie zbliżać się w stronę ziemi, by zgnieść nas swoim olbrzymim i ognistym ciężarem. Wrażenie w tej chwili były przerażające.”
Inny świadek: „Słońce zaczęło poruszać się i tańczyć aż do momentu, gdy wydawało się, że oderwało się z nieba i spada na nas. To był straszny moment” […] „Przypominało kulę ognia, która zamierza spaść na ludzi” […] „Słońce w swoim zenicie wirowało wokół własnej osi; odłączyło się schodząc w prawo, cały czas wirując gwałtownymi ruchami nigdy wcześniej nie widzianymi, to na prawo, to na lewo, kreśląc jakby rodzaj elipsy, gdy się poruszało”.
Wszyscy widzowie mieli nieodparte wrażenie, że słońce na nich spadnie. To był tak przerażający moment, że wielu ludzi zemdlało. „Ostatecznie słońce zatrzymało się i każdy odetchnął z ulgą”.
7/ Ubrania wszystkich były suche:
Wszyscy ludzie, z których większość była przemoczona do ostatniej nitki, zauważyli z radością i zdumieniem, że ich ubrania były suche: „Ciągle padało, tak mocno, że pomimo naszych parasoli, nikt nie miał suchego skrawka odzieży. […] Deszcz nagle przestał padać, chmury się rozeszły, a słońce jest widoczne w całym swoim splendorze. Nasze ubrania były mokre, a ciała wychłodzone: wciąż pamiętam zachwycające wrażenie tego ciepłego dotyku słońca […] Chociaż prawdą jest, że świetlistość słońca była zmniejszona, to jednak jego ciepło nie straciło nic ze swojej mocy. Czułem, że moje ubrania są prawie suche, mimo że kilka chwil wcześniej były przemoczone ” (dr Pereira Gens).
8/ Wizja z dystansu
Ostatnim cudownym faktem jest to, że fenomen mógł być podziwiany w odległości dwóch, trzech mil od Fatimy. Istnieją nawet doskonale wiarygodni świadkowie, którzy – znajdując się o wiele dalej od Cova da Iria – opisywali widok niespotykanego spektaklu tańca słońca dokładnie tak, jak tysiące pielgrzymów zebranych wokół dębu skalnego w trakcie objawień.
13 października 1930 ordynariusz diecezji Leiria, biskup da Silva opublikował list A Providencia Divina, w którym proklamował oficjalne uznanie autentyczności objawień fatimskich. W liście bezpośrednio wymienił cud słońca i potwierdził jego cudowny charakter: „Fenomen słoneczny z 13 października był najbardziej cudowny ze wszystkich i wywarł wielki wpływ na tych, którzy mieli szczęście go doświadczyć […] Ta rzesza była świadkiem wszystkich tych manifestacji słońca, które przypisujemy Królowej nieba i ziemi.”
Głosem biskupa Leiri, władze Kościoła uroczyście potwierdziły jednomyślną opinię mieszkańców Portugalii, wyrażoną przez tłum obecny w momencie trwania fenomenu: „Cud! Cud!”
ks. Karol Stehlin
za: ks. Karol Stehlin: Gwiazda przewodnia czaasów ostatecznych. Mistyka objawień Matki Bożej w Fatimie. Wyd. TeDeum, Warszawa 2016
Za: Rycerstwo Niepokalanej Tradycyjnej Obserwancji – militia-immaculataee.org (13 paź 2017)
Komentarz do „CUDU SŁOŃCA”
Najbardziej przekonujący dowód, jaki kiedykolwiek widziano
Bez wątpienia cud słońca w Fatime należy do najbardziej nadzwyczajnych cudów objawionych w historii. Każdy autentyczny cud jest jak pieczęć z nieba, osobisty podpis Boga, mający świadczyć, że objawienie pochodzi naprawdę od Niego. Autentyczny cud wyklucza nie tylko możliwość użycia podstępu i zwodniczych metod, ale także nadzwyczajnych znaków i fałszywych cudów szatana. Diabeł ma pewną moc zwodzenia naszych zmysłów (słyszymy niezwykłe dźwięki, widzimy jakieś postaci, czujemy zapach, smak i dotyk niespotykanych rzeczy etc.). Cud słońca był jednak cudem, którego nawet anioły (także te złe) nie są w stanie dokonać. Nie są one władcami prawa naturalnego i naturalnego porządku świata. Tylko Bóg osobiście może czynić tu wyjątki. Takich cudów Bóg jednak zazwyczaj nie czyni; żeby znaleźć analogię, trzeba cofnąć się do zmartwychwstania Pana Jezusa, uciszenia przez Niego burzy, a dalej – do objawienia Najwyższego na Górze Synaj.
Dla nikogo nie może ulegać wątpliwości nadzwyczajność i unikalność tego cudu. Bóg pozwolił go zobaczyć nawet wrogom, masonom, niewierzącym, krytykom, wszelkiego rodzaju ciekawskim. Ten fakt z góry wyklucza możliwość zbiorowej halucynacji lub manipulacji zmysłami tysięcy ludzi. Źródłem halucynacje i innych tego typu objawów jest nadmierne pobudzenie systemu psycho-sensorycznego; są one zawsze efektem albo problemów z funkcjami poznawczymi, albo zaburzeń świadomości – te jednak raczej nie przydarzają się ludziom, którzy nie są skłonni do jakiejkolwiek egzaltacji, a przeciwnie, wynoszą się nad „podekscytowanych” pielgrzymów i chlubią własnym opanowaniem. Tacy właśnie ludzie widzieli ten cud i dawali o nim świadectwo.
Od tego momentu wszelkie wątpliwości są wykluczone: tak, to naprawdę jest Niepokalana, która w każdym miesiącu, począwszy od maja, zstępowała z Nieba, by porozmawiać z trojgiem małych pastuszków i przekazać przez nich wiadomość światu. Ten cud, wielki finał cyklu sześciu objawień, jest niepodważalnym dowodem na ich autentyczność. We wszystkich swoich dziełach Bóg unika choćby pozoru fałszu, więc nie może uczynić cudu, przez który mógłby wprowadzić ludzi w błąd. Wielki cud słońca jest dla nas widoczną, bezsporną pieczęcią, którą Bóg umieścił na objawieniach fatimskich, na proroctwach i straszliwych ostrzeżeniach, które Jego Niepokalana Matka przyszła nam objawić w Cova da Iria.
Cud dla naszych czasów
Ściśle rzecz biorąc, takie cuda jak w Fatimie nie są konieczne dla wiary katolickiej, solidnie posadowionej na Objawieniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednak od setek lat niewierzący powołują się na postęp w nauce, by kwestionować, a następnie by zaprzeczyć porządkowi nadnaturalnemu. W związku z tym Bóg w swoim wielkim miłosierdziu decyduje się interweniować w nadzwyczajny sposób tak, aby Jego akcja, bezpośrednio obserwowalna mogła być zbadana naukowo. Te 'naukowo udowodnione cuda’ pojawiają się tylko w naszych czasach, gdyż nowoczesna nauka posiada najwyższej jakości przyrządy badawcze, przy pomocy których rości sobie prawo do zniszczenia „wiary maluczkich”. Przy pomocy mikroskopów i komputerów nowocześni badacze naukowo potwierdzili autentyczność Całunu Turyńskiego, cudownego wizerunku Matki Bożej z Gwadelupy (zwłaszcza Jej oczu, których żaden człowiek nie jest i nigdy nie będzie w stanie namalować), a także szeregu innych widocznych potwierdzeń istnienia porządku nadnaturalnego (np. cudów eucharystycznych, łez Matki Bożej etc.).
W obliczu takich cudów stają najsłynniejsi lekarze świata, gdy proszeni są o przeanalizowanie wody z Lourdes i wielu uzdrowień wywołanych tylko przez obmycie tą wodą. Do tego szeregu cudów naszych czasów, dających się naukowo analizować, należy także cud słońca w Fatimie.
Tajemnica światła (słońca) – MULIER AMICTA SOLE
Cud słońca jest z pewnością pierwszym zewnętrznym dowodem, boską pieczęcią i podpisem pod tym wszystkim, co wydarzyło się w Fatimie. Także sam w sobie stanowi przekaz, a raczej kilka. Pierwszy z nich jest taki, że Bóg uczynił ten cud dla chwały Swojej Niepokalanej Matki. W czasach ostatecznych Bóg chce w jednoznaczny sposób pokazać, jak bardzo pragnie, żeby Niepokalana znalazła się w centrum uwagi każdego człowieka. To Ona jest po Bogu BYTEM NAJWSPANIALSZYM ze wszystkich. Bóg potwierdza uroczyście i podkreśla, że to Ona jest NAPRAWDĘ pośredniczką (mediatrix) wszystkich łask, łącznikiem między niebem a ziemią, że naprawdę to JEJ NIEPOKALANE SERCE jest nasza ostatnią nadzieją. Możemy zaufać Jej całkowicie: podobnie jak cud, który obiecała trzy miesiące wcześniej, wydarzył się, tak samo będzie z wszystkimi Jej obietnicami – nawet z tymi, które wydają się nam najbardziej nieprawdopodobne: nawrócenie Rosji i Jej ostateczny triumf.
Ktoś mógłby spytać: dlaczego Bóg wybrał cud słońca? Oczekiwalibyśmy raczej cudownego ozdrowienia chorego lub innego fenomenu tego typu. tymczasem powodem wyboru takich, a nie innych okoliczności cudu w Fatimie jest istnienie symbolicznej więzi między Matką Bożą i słońcem: „I ukazał się znak wielki na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, a księżyc pod jej nogami „(Ap 12, 1).
Czyż zatem 13 października 1917 Bóg nie chciał zaakcentować, że Niepokalana, pojawiająca się w Fatimie, jest właśnie tą apokaliptyczną Niewiastą, atakowaną przez smoka, a później przez dwie bestie, która jednak miażdży ich głowy i ostatecznie pokonuje je tak samo, jak olśniewające światło słońca pokonuje całą ciemność?
Jeżeli Jezus Chrystus nazywa siebie „Słońcem sprawiedliwości”, a Matka Boża jest „obleczona w słońce”, to czy cud słońca w Fatimie może znaczyć, że całe światło łaski i miłosierdzia, ale także cała sprawiedliwość i świętość jest dana Niepokalanej, tak, że każdy otrzyma wieczne światło tylko przez Nią ?
Słońce jest źródłem światła, ale to Maryja w jakiś sposób rządzi słońcem, żeby dawało światło temu, komu Ona chce dać: kolejny przykład wyjaśniający, że istotnie jest Ona Pośredniczką Wszelkich Łask.
Cud i „wielka tajemnica”
W drugiej tajemnicy Matka Boża zapowiedziała znak dany przez Boga zwiastujący bliskość prześladowania i wybuchu kolejnej wojny – gorsza niż ta. która jeszcze trwała. Wiemy, że ten znak został dany Europie 25 stycznia 1938: była to tajemnicza zorza polarna.
Ale możemy spytać: czy tym „wielkim znakiem” danym przez Boga, „który ma zamiar ukarać świat za jego zbrodnie”, jak mówiła Matka Boża w swojej „wielkiej tajemnicy”, nie mógł być taniec słońca z 13 października?
W każdym razie miało to na pewno wygląd straszliwej kary nałożonej przez Boga na grzeszną ludzkość, by nakłonić ją do nawrócenia. Kilka chwil wcześniej Maryja z wielkim smutkiem zażądała, żeby ludzie zmienili swoje życie, żeby poprosili o wybaczenie za swoje grzechy, „już więcej nie wolno im obrażać dobrego Boga, bo jest On za bardzo obrażany!”.
Doprawdy, był to straszny moment, kiedy wydawało się, że słońce spadnie na tłum: Ludzie krzyczeli, inni wzywali Matkę Bożą, żeby ich uratowała i recytowali akty skruchy.” Ks. John Gomes Menitra powiedział: „Kiedy zobaczyłem, że słońce wali się na nas, krzyknąłem: Umrzemy!” […] Ukląkłem na kamieniach, złączyłem dłonie i prosiłem Pana o wybaczenie za wszystkie moje grzechy!”.
W wiosce Arburitel, kilka mil od Fatimy, wszyscy mieszkańcy widzieli cud. Ich proboszcz, ks. Ignacio Lourenco Pereira pisał:”Słońce nagle ruszyło zygzakami w dół, zagrażając ziemi. Wystraszony pobiegłem i ukryłem się między ludzi, którzy szlochali oczekując końca świata. Obok nas stał pewien niewierzący, który spędził poranek wyszydzając prostaczków, którzy poszli do Fatimy zobaczyć zwykłą dziewczynę. Teraz wyglądał na sparaliżowanego, jego oczy wpatrywały się w słońce. Po wszystkim zatrząsł się cały od stóp do głów i podnosząc do góry ramiona, padł na kolana w błoto, płacząc do Matki Bożej.
Wielu ludzi w Cova da Iria także uwierzyło, że nadszedł koniec świata.
Powinniśmy się spytać sami siebie: Czy cud słońca z 13 października nie jest jednym ze znaków ogłaszających drugie przyjście Chrystusa, przepowiedzianym przez Niego samego? „I będą znaki na słońcu i księżycu i na gwiazdach […] moce niebieske poruszone będą” (Łk 21, 25-26). Zbieżność jest uderzająca. Zdarzenia w Fatimie, poprzez swój majestatyczny charakter, bez precedensu w całej historii ludzkości, bez wątpienia miały bardzo dużo wspólnego z czasami ostatecznymi, czasami apokaliptycznymi. Mimo, że cud słońca oznaczał rozpoczęcie „czasów ostatecznych”, nie był bynajmniej znakiem końca świata. Przywołuje on także inny ważny aspekt tajemnicy fatimskiej, mianowicie objawienie wielkiego planu Boga dla naszych czasów – pośrednictwa Niepokalanego Serca Maryi.
„Gdy ludzie zdali sobie sprawę, że zagrożenie już minęło, wybuchła eksplozja radości i każdy dołączył się do dziękczynienia i chwalenia Niepokalanej” (ks. Pereira). A Mario Godhino dodaje: „Z tysięcy ust usłyszałem okrzyki radości i miłości dla Najświętszej Maryi Panny. I wtedy uwierzyłem. Byłem pewny, że nie padłem ofiarą iluzji. Widziałem słońce tak, jak już nigdy go nie zobaczę”.
Kosmiczny spektakl nie zakończył się karą, wprost przeciwnie: pielgrzymi otrzymali przyjemną niespodziankę – ich ubrania całkowicie wyschły, a w trakcie ostatniego objawienia Matki Bożej miały miejsce nawet dwa przypadki cudownych uzdrowień.
Daleka od przyjścia sądzenia i wymierzania kary, Maryja już 19 lipca i 13 sierpnia zapowiedziała, że w październiku, „Święty Józef przyjdzie z dzieciątkiem Jezus dać światu pokój, a Pan Jezus da ludziom swoje błogosławieństwo”. Na ten przestraszony tłum, który prosił o łaskę i błagał o wybaczenie, Święta Rodzina rozlała swoje błogosławieństwo z wysokości nieba. Straszna kara przeraża nas, to oczywiste, ale Bóg ma wielki plan Miłosierdzia: „Źyczy On sobie ustanowienia na całym świecie nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi”.
W 1917 tajemnica Fatimy dopiero się rozpoczęła. Najświętsza Maryja Panna obiecała powrócić, żeby wziąć naszą historię w swoje ręce, przypomniała nam o karach, które nam grożą, ponowiła swoje prośby i ogłosiła swoje pewne i ostateczne zwycięstwo. Niesłychany cud „tańca słońca” jest gwarancją Jej najpotężniejszego wstawiennictwa.
za: ks. Karol Stehlin: Gwiazda przewodnia czaasów ostatecznych. Mistyka objawień Matki Bożej w Fatimie. Wyd. TeDeum, Warszawa 2016
Za: Rycerstwo Niepokalanej Tradycyjnej Obserwancji – militia-immaculataee.org (13 paź 2017)