Aktualizacja strony została wstrzymana

Na przekór propagandzie rozpusty – Paweł Piotr Styrna

W 1919 r. komisarz kultury w bolszewickim rządzie Beli Kuna, Jerzy Lukacs (notabene syn bogatego bankiera !) wprowadził na Węgrzech promującą “wolną” miłość “edukację seksualną” w ramach tzw. “kulturowego terroryzmu”. Później, podczas hiszpańskiej wojny domowej komunistka Dolores Ibarruri, znana jako “La Pasionaria”, apelowała w swych słynnych madryckich audycjach radiowych do hiszpańskich kobiet by rzucały swe rodziny, oszukiwały swych mężów i rodziły dzieci poza małżeństwem.

Dziś, pod względem propagandy na rzecz rozpusty i stylu życia opartego na zasadzie “róbta co chceta”, niewiele się zmieniło. Media głównego nurtu lansują “popkulturę” i kulturową rewolucję często w sposób bardziej subtelny, ale od pierwszej połowy XX w. libertyni dokonali niewątpliwie wielkiego “postępu” w wojnie z cnotą, ludzką godnością i w przerabianiu mózgów na wodę.
   
Dzisiejsza popkultura uparcie promująca hedonizm, oraz seks, seks, seks i jeszcze raz seks, poczyniła spore zamieszanie w umysłach młodych kobiet i mężczyzn, co też stało się główną motywacją dla Carrie L. Lukas do napisania “Politycznie niepoprawnego przewodnika ds. kobiet, seksu i feminizmu”. Autorka jest młoda (32 lata), wykształcona (Princeton, Harvard) i aktywna politycznie (wiceprzewodnicząca ds. polityki i ekonomii Niezależnego Forum Kobiet i senior fellow Instytutu Goldwater’a) – nie pasuje więc do lansowanego przez “postępowców” stereotypu “moherowych beretów” (w USA konserwatywnych chrześcijan przedstawia się w mediach bardzo podobnie jak w Polsce: jako ciemnych i niewykształconych “wieśniaków”) i takiego nakrycia głowy prawdopodobnie nawet nie posiada.
   
P. Lukas rozpoczyna od rozprawienia się z dzisiejszymi feminazistkami dla których prawo do mordowania życia poczętego i seksu nieskrępowanego jakimikolwiek więzami małżeństwa czy moralności stanowią główną rękojmię “wyzwolenia kobiet”. Amerykańska publicystka porównuje też dzisiejsze feministki z ich mniej radykalnymi protoplastkami z drugiej połowy XIX i pierwszej ćwierci w. XX które autorka, z kolei, idealizuje i te feministki ery wiktoriańskiej wypadają w jej oczach jako bohaterki (Recenzent ani Czytelnik nie musi się jednak zgadzać z każdym słowem w danej książce by ją przeczytać i omówić). Jedną z głównych zalet książki jest jednak przypomnienie, że tak promowany przez wszech-“postępowców” jako “wyzwalający”(“liberating”) obyczajowy hedonizm i seks “na luzie” wcale nie wyzwala a osłabia natomiast pozycję kobiet i sprowadza do roli przedmiotu seksualnego; wszak boyfriend zawsze może swoją girlfriend zostawić (“na luzie”, “bez zobowiązań” !) a “mleko bez potrzeby kupowania krowy” nabyć gdzie indziej – kobiet o luźnych obyczajach dziś niemało. Jest to paradoks, lecz konserwatyści od dawna już przypominają, przeważnie rzucając niczym grochem o ścianę, że wszelkie ideologie “wyzwolenia” i libertynizmy prowadzą tylko do większego zniewolenia.
   
Kolejny atut książki p. Lukas polega na tym, że rzuca też światło na jakże ważną kwestię antykoncepcji, będącej jakby przejawem złudnych ludzkich wysiłków zjedzenia ciastka i posiadania go nadal, lub w tym wypadku zażywania cielesnych rozkoszy przy równoczesnym uniknięciu odpowiedzialności. Na mniej filozoficznej, bardziej naukowej płaszczyznie tzw. kult prezerwatywy jednak także jawi się jako kolejna pułapka modernizmu. Autorka powołuje się tutaj min. na Dr. Meg Meeker, pediatrę i autorkę pracy pt. “Epidemic: How Teen Sex is Killing Our Kids”, która pisze wprost, iż “te same środki antykoncepcyjne które ograniczyły przyrost naturalny wśród nastolatków sprawiły także, że seks bez zobowiązań stał się łatwiejszy niż kiedykolwiek, co sprawiło z kolei, iż zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową (STD’s) poszybowały do góry niczym rakieta”. Zwolennikom “bezpiecznego” seksu można też zadedykować następujące: “Zbyt wiele ufamy w te cienkie pakiety gumy i jagnięcej skóry. W większości przypadków szanse, że prezerwatywa zabezpieczy przed zakażeniem się chorobą weneryczną są tak samo marne jak cienkość prezerwatywy”.
   
Amerykanka broni w swej książce także instytucji małżeństwa i ostrzega, że rozwódy nie jest wcale bezbolesnym panaceum na szybkie rozwiązanie małżeńskich problemów bo głównymi ofiarami są przecież dzieci. Autorka piętnuje też obłudę feministek walczących en masse o “wyzwolenie” kobiet od mężów, rodziny i społeczeństwa/narodu lecz równocześnie promujących uzależnienie kobiet od biurokracji państwowej, czyli szukaniu sponsora (“sugar daddy”) w “osobie” Wuja Sama.
   
Fakty opisywane i komentowane przez Carrie Lukas wydawać się mogą konserwatywnemu czytelnikowi czymś oczywistym, lecz pamiętać należy, że w kulturowo-obyczajowym kontekście świata w którym żyjemy jesteśmy często zmuszani do ciągłego frustrującego i męczącego  wywalania otwartych drzwi ponieważ większość, lub przynajmniej spora część społeczeństwa (zależnie od państwa i regionu), uparcie wierzy, że te przysłowiowe drzwi są zamknięte … bo “tak mówi (‘postępowa’) TV” i “tak pisze w gazetach i magazynach ‘głównego nurtu’ “. Z tego właśnie względu książki typu ww. “politycznie niepoprawnego przewodnika” są bardzo potrzebne i pożyteczne. Ostatecznie, jakie młodzieży chowanie, takie będą Rzeczpospolite.

Carrie Lukas, The Politically Incorrect Guide to Women, Sex and Feminism, Regnery Publishing Inc., 2006.

Paweł Piotr Styrna

 

Za: Klub Zachowawczo-Monarchistyczny konserwatyzm.pl

 

Skip to content