Bartosz Jóźwiak i Tomasz Rzymkowski, posłowie klubu Kukiz’15 po raz kolejny powiedzieli „sprawdzam!” i poprosili szefową resortu edukacji narodowej o zaprezentowanie jej aktualnego stanowiska w sprawie obietnic złożonych w sierpniu ubiegłego roku.
Przedstawiciele ministerstwa zapowiedzieli wówczas podczas spotkania z przedstawicielami „grupy roboczej ds. finansowania edukacji domowej”, że od 1 stycznia 2018 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewni takie same warunki, jeśli chodzi o finansowanie nauczania uczniom kształcącym się w systemie klasowo-lekcyjnym oraz w ramach edukacji domowej.
W odpowiedzi na swoje pytanie parlamentarzyści usłyszenie, iż MEN nie wywiąże się ze swoich obietnic i nie zwiększy finansowania edukacji domowej.
– To bardzo ważny segment edukacji, bardzo rozwojowy, na który decyduje się coraz więcej rodzin. Zwiększenie finansowania edukacji domowej jest koniecznością. Jest to istotne w aspekcie wejścia w życie we wrześniu br. nowych przepisów, które m.in. poszerzają katalog wsparcia rodziców edukacji domowej o konsultacje i pomoce dydaktyczne – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” poseł Rzymkowski.
– Teraz wygląda na to, że rozmowy te poniosły fiasko. Resort zapewniał nas, że kwota subwencji oświatowej na jednego ucznia w edukacji domowej będzie taka sama jak na ucznia kształcącego się w systemie stacjonarnym. Resort obiecał, że kwoty te będą stopniowo podwyższane aż do roku 2018. Tymczasem teraz MEN stwierdza, że podwyżek nie będzie. Kwota subwencji na ucznia w edukacji domowej stanowić będzie w dalszym ciągu w przybliżeniu 0,6 kwoty subwencji naliczanej na pozostałych uczniów. To wskaźnik, jaki minister Zalewska wprowadziła jeszcze 1 stycznia 2016 roku – zauważył Krzysztof Tusiński, przedstawiciel rodziców, który brał udział w rozmowach z MEN w sierpniu 2016 roku.
Źródło: naszdziennik.pl
TK