Aktualizacja strony została wstrzymana

Bp Arborelius: można się rozwijać w niesprzyjających warunkach

Wspólnota katolicka w Szwecji może się dzielić swym doświadczeniem z Kościołem powszechnym – uważa bp Anders Arborelius katolicki ordynariusz Sztokholmu. Jest on jednym z pięciu biskupów, których Papież włączy w poczet kardynałów na najbliższym konsystorzu.

Przypuszcza on, że decyzja Franciszka jest konsekwencją jego ubiegłorocznej wizyty w Szwecji. Choć trwała ona zaledwie dwa dni, Papież mógł się przekonać, że tamtejszy Kościół zdobył wyjątkowe doświadczenie. Rozwija się bowiem w niesprzyjających warunkach zsekularyzowanego społeczeństwa. Szczególne są też doświadczenia szwedzkich katolików na polu ekumenizmu. Sam bp Arborelius jest konwertytą z luteranizmu.

Ordynariusz Sztokholmu przyznał, że nikt go nie uprzedził ani nie powiadomił o nominacji. Kiedy mu o niej powiedział jeden z księży, nie chciał wierzyć, bo Szwecja nie miała dotąd kardynałów. Mówi bp Arborelius.

„To naprawdę pierwszy taki przypadek w historii całej Europy Północnej. Nawet w średniowieczu, kiedy byliśmy na wskroś katoliccy, nie było u nas kardynałów. Widać, że Franciszek ma zamiłowanie do peryferii. W ten sposób chce pokazać, że również nasza wspólnota, choć mała, jest ważna w oczach Boga. I ważne jest nasze doświadczenie, wyniesione z tego środowiska bardzo zsekularyzowanego, w którym Kościół nie tylko istnieje, ale się rozwija. Liczba katolików wzrasta. To doświadczenie może być interesujące dla innych krajów o tradycji katolickiej” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Arborelius.

kb/ rv

Za: Radio Watykańskie (23/05/2017)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Nie wiemy jakimi słownikami posługuje się bp Arborelius, ale we wszystkich nam dostępnych słowo rozwój ma wiele znaczeń i konotacji, choć nigdzie nie oznacza regresu i upadku. Ponadto, nawet jeśli katolicyzm w Szwecji jakoś trwa to dzięki imigrantom, głównie Polakom, którzy stanowią największą grupę katolików, nie wspominając o tym, że co trzeci ksiądz w Szwecji pochodzi z Polski… A samych katolików jest w Szwecji – włącznie z polskimi imigrantami – garstka, jakieś 90 tysięcy, czyli poniżej 1% populacji (albo jak podają inne statystyki: 1,15%). I liczba ta wcale nie rośnie – wręcz przeciwnie.

Po drugie, stanowisko Franciszka-Bergoglio, który dowiedziawszy się, że Szwecja nigdy nie miała swojego kardynała i od razu naprawił ten „błąd”, jest całkiem zrozumiałe. Widocznie chciał „naprawić zaniedbania” poprzednich papieży, którzy z pewnością mieli powody aby nie wybierać z tego kraju kardynała, nie znajdując tam odpowiednich kadydatów. Ale teraz się znalazł – może dobry, może nie aż tak, tego nie wiemy, ale wiemy na pewno, że Franciszek zawsze dba „o równość” i wyrównywanie różnic, nawet jeśli jest to jedyny cel sam w sobie. (W myśl tej zasady należy spłaszczyć wszystkie góry i pagórki, a doliny przysypać…) Pewnie fakt, że obecny biskup Sztokholmu jest konwertytą z luteranizmu, odgrywał wielką rolę w decyzji Franciszka, wszak będzie przydatny do swoistego „dialogu ekumenicznego”. A propos konwersji z luteranizmu na katolicyzm w Szwecji i wyjątkowości bp. Arboreliusa: większość konwertytów w tym kraju odkrywa Prawdziwą Wiarę i religię, w formach Tradycji katolickiej, nie zaś w posoborowym upadającym Kościele.

Szwecja, niegdyś pięknie katolicki kraj, ochrzczony został w IX wieku i wydał co najmniej kilkunastu wielkich świętych. W XVI wieku został zawładnięty przez hordy luterańskich „reformatorów”, których pierwsze dekrety dotyczyły zwalczania katolicyzmu i fizycznego tępienia katolików. Do połowy XIX wieku konwersje na katolicyzm były zakazane, bezwzględnie ściagane i karane więzieniem. Dopiero od 1951 roku członkowie narodowego kościoła luterańskiego mogli oficjalnie z niego występować, a obowiązujące cały czas zakazy działalności katolickich klasztorów zniesiono zaledwie 40 lat temu, w 1977 roku. Pierwszą diecezję – w Sztokholmie, ustanowił papież Pius XII w 1953 roku i od tego czasu Kościół rozwijał się, aby popaść nieco poźniej w meandry, tym razem modernizmu.

 


 

Skip to content