Aktualizacja strony została wstrzymana

Izrael „epicentrum” współczesnej geopolityki? Tak twierdzi dziennikarz znany z ujawnienia Watergate

Laureat nagrody Pulitzera, wieloletni redaktor i dziennikarz śledczy gazety „The Washington Post” oraz współpracownik stacji ABC Carl Bernstein w przemówieniu wygłoszonym w Jerozolimie podczas konferencji o wolności prasy, stwierdził, że każdy poważny dziennikarz, który chce zrozumieć świat, musi najpierw zrozumieć Izrael.

Bernstein, który w 1972 roku wraz z Bobem Woodwardem ujawnił tzw. aferę Watergate, doprowadzając do dymisji prezydenta Richarda Nixona oświadczył, że Izrael jest „epicentrum” świata i dlatego, żeby zrozumieć to, co się obecnie dzieje na arenie międzynarodowej, w sferze geopolityki trzeba przyjechać do Izraela i zrozumieć ten kraj.

Zdaniem Bernsteina – głównego gościa międzynarodowej konferencji w Jerozolimie – żaden poważny reporter, dziennikarz telewizyjny czy radiowy, niezależnie od tego skąd pochodzi – z USA, Wielkiej Brytanii czy innego miejsca – nie może zignorować Izraela. Powinien tam przyjechać i spędzić trochę czasu, by pojąć, co się tam dzieje, jeśli w ogóle chce zrozumieć świat.

Bernstein był głównym mówcą podczas dwudniowej konferencji, która odbyła się w centrum kulturalno-konferencyjnym w Mishkenot Sha’ananim w Jerozolimie, gdzie zgromadziło się dziesiątki lokalnych i międzynarodowych dziennikarzy oraz naukowców.

Amerykański dziennikarz śledczy wielokrotnie mówił o „wielkiej porażce reporterskiej” amerykańskich mediów telewizyjnych, które w nierzetelny sposób relacjonowały przebieg ostatniej kampanii wyborczej w USA. Ubolewał, że nie przygotowano porządnego dokumentu o Donaldzie Trumpie czy Hillary Clinton. Krytykował reporterów, że biegali za sensacją i zniekształcali przekazy. Nie wykonywali rzetelnie swojej roboty – mówił.

Zastępca redaktora naczelnego „The Washington Post” zapytany o to, dlaczego media amerykańskie nie wyeliminowały Donalda Trumpa z wyścigu o fotel prezydencki odpowiedział, że to nie jest zadanie mediów. To sami wyborcy mają podjąć decyzję na podstawie rzetelnie przekazywanych informacji o kandydatach. Przypomniał także, że osobiście krytykował zarówno Trumpa, jak i Clinton. Potępił obecnego prezydenta – którego notabene zna od wielu lat – za niepotrzebne stygmatyzowanie prasy za rzekome tworzenie fałszywych informacji.

Nazwał też Trumpa kłamcą na niewyobrażalną skalę. Przekonywał, że nie jest on w ogóle przygotowany do pełnienia funkcji prezydenta. Odniósł się także do konfliktu interesów rodziny Trumpa. Chodzi o namawianie chińskich władz i finansistów do inwestowania w aktywa rodziny zięcia i doradcy prezydenta Trumpa, Jareda Kushnera. Bernstein przekonywał, że gdyby o podobne działania posądzono Clintonów, to z pewnością powołano by komisję śledczą w kongresie itp.

Bernstein podkreślał, że „prasa istnieje dla dobra publicznego, a jej zadaniem jest dać czytelnikom i widzom najlepszą możliwą do uzyskania wersję prawdy”. W tym kontekście niespodziewanie oświadczył, że jakikolwiek szanujący się dziennikarz, który chce zrozumieć dzisiejszy świat, musi przybyć do Izraela i „internalizować” to, co dzieje się tutaj.

Nie rozumiem, jak ktoś, kto relacjonuje zdarzenia z Białego Domu lub chce być liczącym się reporterem może relacjonować informacje bez przybycia tutaj i zrozumienia tego, co się tutaj dzieje w promieniu 100 mil – podkreślił.

Sam przyznał się, że ostatni raz w Izraelu był w 1982 roku w związku z wojną w Libanie. Przypomniał, że był liderem regionalnym organizacji młodzieżowej B’nai B’rith i zawsze obserwował na bieżąco, co się działo w Izraelu, chociaż było to niewystarczające.

By zrozumieć to, co wydarzyło się w ostatnich latach w świecie muzułmańskim, by zrozumieć współczesny świat, każdy reporter musi przyjechać do Izraela – zauważył. Bernstein mówił także o tym, że znaczące są przemiany demograficzne i społeczne Izraela. – To jest epicentrum. Punkt zerowy dzisiejszy geopolityki – konstatował.

Konflikt izraelsko-palestyński, konflikt Izraela z ekstremizmem islamskim, stosunki wewnętrzne z mniejszością arabską, wewnętrzne tarcia religijne – wszystko to – przekonywał reporter – a także zmiany w tym kraju, które nie są zauważane poza jego granicami, trzeba poznać tu na miejscu, by zrozumieć obecny stan stosunków międzynarodowych.

Carl Bernstein – to wielokrotnie nagradzany amerykański dziennikarz, który wraz z Bobem Woodwardem pisał dla gazety „The Washington Post” artykuły na temat afery Watergate. W jej następstwie prezydent USA Richard Nixon podał się do dymisji. W 1976 roku opuścił „The Washington Post” i pracował jako korespondent stacji ABC. Powrócił do waszyngtońskiego dziennika na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego w 1982 roku. Wykładał na Uniwersytecie Nowojorskim. Pracował dla „Time’a”, „Vanity Fair” i „Newsweeka”. Często występuje jako komentator lewicowych mediów. To także autor biografii Hillary Clinton, książek „Wszyscy ludzie prezydenta”, czy „Jego Świątobliwość Jan Paweł II i historia naszych czasów”. Domagał się śledztwa w sprawie prezydentury George’a Busha. W 2012 roku podczas marszu opozycyjnej organizacji People’s Mujahedin of Iran w Nowym Jorku wygłosił mowę, biorąc w obronę organizację, która była na liście grup terrorystycznych, ale została z niej usunięta za Sekretarz Stanu Hillary Clinton. Za mowę mu zapłacono.

Źródło: timesofisrael.com

AS

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-05-10)

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

llll
Ciekawe, bo gdy stwierdzi się głośno, że diaspora żydowska kręci polityką USA w interesie Izraela (bezwarunkowe polityczne wsparcie, miliardy przekazywane co roku, wojny na Bliskim Wschodzie), to te same liberalne media, których reprezentantem jest ten dzeinnikarz zaraz przylepiaja łatkę antysemity.

Jakub Majewski
A gdy Grzegorz Braun mówi o znaczeniu Izraela, to ho ho – jaki świr, mówią wszelakie „mainstreamowe” media :).

mf
Kolejna zasłona dymna.Uważny obserwator widzi, że Trump jest wybitnie pro izraelskim politykiem. Nie spodziewajmy się szybkiego zakończenia konfliktu w Syrii i Iraku gdyż ten leży w interesie Izraela.

tomasz..bocianowski.bocian@gmail.com
Notka biograficzna na końcu artykułu tłumaczy wszystko , niwątpliwie przynależność do B?nai B?rith nie pozostaje obojętna na rozwój kariery . Co do Izraela to ma racje ale nie w perspektywie która operuje .

 


 

Skip to content