Aktualizacja strony została wstrzymana

Smoleńska mgła wciąż gęsta

Przejęcie sterów władzy przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego miało całkowicie odmienić losy śledztwa smoleńskiego. Póki co, w sprawie pojawiło się sporo politycznych zagrań, które na razie nie przybliżyły nas do końcowych ustaleń na temat przyczyn i przebiegu katastrofy samolotu Tu-154M. Symbolem dochodzenia wciąż pozostaje leżący w Smoleńsku wrak.

Siedem lat po katastrofie samolotu Tu-154M, do jakiej doszło 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, opinia publiczna wciąż nie ma pewności co do okoliczności i przebiegu całego zdarzenia. Społeczeństwo polskie wciąż jest podzielone wzdłuż linii wyznaczającej granicę pomiędzy sympatykami PiS a „resztą” społeczeństwa, mającą zaufanie do ekipy PO-PSL.

Niestety, mimo przejęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego, śladów „dobrej zmiany” brakuje. Owszem, pojawiło się kilka ważnych działań – można spierać się czy czysto politycznych czy organizacyjnych – ale one nie posunęły dochodzenia do przodu.

W pierwszej kolejności mowa tu o likwidacji prokuratury wojskowej. Nie sposób nie przyznać racji PiS, że struktura ta była – ogólnie – niewydolna. A w przypadku śledztwa smoleńskiego negatywnie nastawiona na jakąkolwiek współpracę – czy to z pełnomocnikami rodzin, które utraciły w katastrofie swoich bliskich, czy zewnętrznymi eksperckimi gremiami, czy też w końcu z mediami, które zdawać by się mogło, wnosiły więcej ożywienia w całe śledztwo, niż działania samych śledczych.

Zmianę organizacyjną zatem należy zapisać na plus. Podobnie jak na lepsze zmieniły się kontakty pomiędzy poszkodowanymi a Prokuraturą Krajową, która śledztwo od wojskowych przejęła. Ruszyły też długo zapowiadane, i co to tu kryć, oczekiwane ekshumacje i badania genetyczne ofiar katastrofy. Wszystkich. Czynność bezwzględnie konieczna, bo przecież nigdy nie wykonana, co potwierdzały raporty rosyjskich medyków i już stwierdzone błędy w identyfikacji i zamiany pogrzebanych ciał.

W innych aspektach śledztwo jakby ustało. Niestety, jego symbolem wciąż pozostaje wrak zalegający na płycie lotniska Siewiernyj, „aresztowany” przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Cóż, dyplomacja rządu Prawa i Sprawiedliwości okazała się tu być tak samo „skuteczna” jak i poprzedników.

Równie jałowo przedstawiają się prace powołanej na nowo do działania „podkomisji smoleńskiej” działającej w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Można przyjąć, że ogrom materiałów jaki eksperci muszą przejrzeć, wymaga czasu, niemniej można odnieść wrażenie, że i tam niewiele się dzieje.

Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej pytany o owoce prac stwierdził, że po podkomisji można spodziewać się raportu, który „wskaże przyczyny katastrofy smoleńskiej od strony działania służb nawigacyjnych oraz innych czynników, które wpłynęły na tę straszliwą tragedię”. Minister wrócił tu, do znanej już i znajdującej uzasadnienie w faktach narracji o złej pracy rosyjskich kontrolerów lotu, i skupieniu się dotychczasowych badaczy na „winie pilotów”.

Dla każdego pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego. Gdy kapitan wydaje decyzję „odchodzimy”, wszyscy w kokpicie działają jednomyślnie i nie ma miejsca na dyskusję, sprawny samolot odchodzi więc na drugie zajście, odlatuje. Jeśli dzieje się inaczej, to znaczy, że musiało się stać coś, co uniemożliwiło realizację decyzji kapitana. Nie ma innej możliwości i obowiązkiem komisji badającej katastrofę jest ustalenie przyczyn takiego zdarzenia – powiedział Macierewicz.

Jego zdaniem, piloci „chcieli uratować polską delegację z zasadzki, w jakiej się wszyscy znaleźli. I mimo tej wspaniałej postawy to właśnie piloci są oskarżani”.

Niestety, w sprawę smoleńską mocno została wplątana polityka. Po raz kolejny zresztą. Sprawa, jak się wydaje, zupełnie niepotrzebnie i bezproduktywnie wykorzystana została do dyskusji wokół kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. A niejako w akcie zemsty po nieudanym zablokowaniu ponownego jego wyboru, pojawiło się zawiadomienie do prokuratury dotyczące „zdrady dyplomatycznej” byłego premiera, w kontekście smoleńskim rzecz jasna. Cała awantura skończyła się zaś dyplomatycznym stwierdzeniem, że szefowanie RE, to nieistotna funkcja, właściwie nie warta uwagi. Sprawie smoleńskiej rozgłos nijak nie pomógł.

Po niemal 1,5 roku rządów gabinetu Beaty Szydło w kwestii wiedzy o katastrofie smoleńskiej zmieniło się niewiele. Być może dlatego, że prokuratorzy, jak i eksperci podkomisji muszą wykonać jeszcze tytaniczną pracę na polach pozostawionych odłogiem przez poprzedników. Dopiero pojawiają się zagraniczni eksperci i laboratoria, którzy – a to zajmą się ściągnięciem warku, a to znów wykonają badania. Na razie więc – mimo zmiany władzy – nad sprawami smoleńskimi wciąż zalega gęsta mgła.

Marcin Austyn

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-04-10)

 


 

Nieznane zdjęcia ze Smoleńska znalazły się w szufladzie urzędniczki KPRM. „Funkcjonariusze państwowi ukrywają materiały”

Nieznane dotąd zdjęcia dokumentujące wydarzenia sprzed i po katastrofie smoleńskiej odnalazły się w… szufladzie jednej z urzędniczek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak to możliwe?

O sprawie poinformował szef MON, Antoni Macierewicz, który po prostu przyznał, że jedna z urzędniczek KPRM, opuszczając swoje miejsce pracy, pozostawiła w szufladzie te zdjęcie. – Po prostu osoba, urzędniczka odchodząc, zostawiła po sobie w szufladzie coś, co ukrywała cały czas i to zostało odnalezione – powiedział minister obrony na antenie Telewizji Republika.

Szef MON wyjaśnił również, dlaczego akurat urzędniczka KPRM ukrywała w biurku materiały, które mogą być z jakiś powodów istotne dla śledczych. – Źyjemy w takiej sytuacji, w której szereg środowisk także funkcjonariuszy państwowych ukrywa materiał dowodowy z różnych powodów. Czasami są one czysto osobiste, czasem są one grupowe. Nie tylko ten film, ale cały dysk z materiałami filmowym ”” mówił Macierewicz.

Minister obrony odniósł się również do opublikowanego przez SKW filmu z 10 kwietnia 2010 r. Wyjaśnił, że to „bezcenne” nagranie o „ogromnej wartości emocjonalnej”. Miało ono trafić do SKW kilka dni temu.

Źródło: wpolityce.pl/Telewizja Republika

ged

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-04-10)

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Gość Janek
Gdyby ukrywała te zdjęcia, to by ich nie zostawiła w szufladzie,odchodząc z pracy. Poza tym jakie rewelacje są na tych zdjęciach? Co jest tam, czego nie ma na tysiącach zdjęć z miejsca katastrofy? Macierewicz robi sensację z niczego, co wskazuje na to, że nie znalazł niczego nowego ani on, ani jego podkomisja.

tang
Czy to jest dokumentacja z odlotu delegacji do Smoleńska? Właśnie to nas najbardziej interesuje.

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Dziwne, że tego typu sensacje, na dodatek propagowane przez – naszym zdaniem największego szkodnika w sprawie wyjaśnienia wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku – pojawiają się właśnie w kolejne rocznice, co może świadczyć bardziej o politycznych niż merytorycznych sukcesach tzw. śledztwa.

 


 

Skip to content