Na Katolickim Uniwersytecie Lowańskim w Belgii nie wolno mówić prawdy o tym, że aborcja jest morderstwem. Kierownictwo uczelni prowadzi postępowanie dyscyplinarne przeciwko doktorowi filozofii, który zajmował się kwestią zabijania nienarodzonych z perspektywy „filozoficznej, a nie teologicznej”.
Katolicki Uniwersytet w Leuven to najstarsza i największa uczelnia Belgii. Placówka „katolicka” jest tylko nominalnie, gdyż już kilka lat temu podjęto starania o usunięcie tego członu jej nazwy. W roku 2011 zdecydowano wprawdzie o pozostawieniu nazwy bez zmian, ale uczelnia występuje publicznie niemal wyłącznie jako KU Leuven – słowo „katolicki” nie musi więc nikogo „razić”.
A uniwersytet ten katolicki z pewnością nie jest. Teraz rektorat odciął się od wykładowcy, którego uznano za byt przyjaznego życiu nienarodzonych. Doktor filozofii Stephane Mercier skrytykował w przygotowanym przez siebie tekście zabijanie dzieci w łonach matek, a władze wydały specjalny komunikat. Przekonują w nim, że aborcja jest „zakorzeniona w belgijskim prawie”, a stanowisko Merciera stoi „w sprzeczności z wartościami uczelni”. Według rektoratu „jest rzeczą nieakceptowalną przedstawiać w ramach nauczania poglądy, które tym wartościom przeczą”.
Filozof tymczasem wskazywał swoim studentom, że aborcja jest „mordem na niewinnym człowieku” – i to mordem „szczególnie odrażającym, bo dokonywanym na istocie bezbronnej”.
Po krytyce ze strony środowisk feministycznych docent został zaproszony przez władze uniwersytetu „na dywanik” i zakomunikowano mu, że wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Belgijskie media francuskojęzyczne opisując sprawę mówią o „szoku”, jaki wywołało wśród wielu studentów i pracowników uczelni stanowisko zaprezentowane przez filozofa.
Źródło: Katholisches.info
Pach