Aktualizacja strony została wstrzymana

„Spiegel” i Gross – Jan Engelgard

Kiedy 8 maja br. na ekrany niemieckich kin wszedł film „Kobieta w Berlinie”, ukazujący „dramat niemieckich kobiet gwałconych przez czerwonoarmistów”, w Polsce przyjęto go przychylnie, nagłaśniając to wydarzenia na złość Rosjanom, i czyniąc lejtmotyw obchodów Dnia Zakończenia Wojny (no bo słowo „zwycięstwo” jest teraz zakazane). Nie minęło wiele dni i Niemcy zaserwowali nam kolejny pasztet, tym razem jednak uznany przez wszystkich za niestrawny. Tygodnik „Der Spiegel” w tekście „Zagraniczni pomocnicy Hitlera” pisze o tym, jak to prawie cała Europa, w tym Polacy, pomagali III Rzeszy w zagładzie Żydów. Pojawia się, a jakże, sprawa Jedwabnego:
„Nie da się z całą pewnością stwierdzić, jak wielką rolę w konkretnych przypadkach odegrali niemieccy podżegacze. Przed i za linią frontu latem 1941 roku miały w każdym razie miejsce potworne wydarzenia, jak to w Jedwabnem we wschodniej Polsce. Około 40 polskich katolików, uzbrojonych w nabijane gwoździami pałki i metalowe rury na oczach wszystkich mieszkańców spędziło swoich żydowskich sąsiadów na rynek. Tam zmuszali ich, by tańczyli, niektórych zabili od razu, a pozostałych zamknęli w stodole, którą następnie podpalili. 300 mężczyzn kobiet i dzieci zginęło, nie doczekawszy się niczyjej pomocy. Wydarzenie to w 2000 roku wywołało zainteresowanie na całym świecie, kiedy polski historyk Jan Gross zbadał dokładnie jego przebieg i został oskarżony przez wielu swych rodaków, że kala własne gniazdo. Komisja polskich historyków potwierdziła wyniki dochodzenia Grossa i zwróciła uwagę na cały region”.
Tak więc widać jasno, jakie negatywne skutki przyniosła publikacja Grossa – stała się punktem odniesienia dla rewizjonistów historii. Czy o to chodziło autorowi? Jeśli tak, to cel został osiągnięty. Jest to tym bardziej znamienne, że „Spiegel” to pismo liberalne. Niemcy to mądry naród – zawsze chętnie korzystali z polskiej głupoty. Często tę głupotę u nas za pieniądze podsycali, od wieku XVIII począwszy. Nieraz wydaje mi się, że nic w tej materii się nie zmieniło. Tyle tylko, że obecnie pierwsze skrzypce grają po stronie niemieckiej Reich-Raniccy, a basują im w Polsce Grossowie. Nie jest więc dziełem przypadku, że artykuł w „Spieglu” ciepło przyjęła „Gazeta Wyborcza”, przekonując, że jest on udokumentowany i rzetelny. Pewnie ta samo rzetelny, jak książka Grossa. Zastanawia tylko – dlaczego Żydzi niemieccy i polscy starają się za wszelką cenę zdjąć z Niemców odium winy za zbrodnie? Czynią to już od wielu lat, nieraz stawiając samych Niemców w dwuznacznej sytuacji. Pewnie chodzi tu i o stare kompleksy, ale i o zwyczajny geszeft. A może i o starą miłość do Niemców.

Jan Engelgard


Za: Blog Jana Engelgarda


Skip to content