Aktualizacja strony została wstrzymana

100 mln euro na remonty dróg. Polski rząd po raz kolejny pożyczył pieniądze Ukrainie

„Polska ratuje ukraińskie drogi” – poinformowała we wtorek po południu kijowska telewizja „24 Kanał”. Informację tę powieliły inne media ukraińskie, podając że polski rząd przeznaczył na modernizację infrastruktury transportowej na Ukrainie 100 mln euro.

„Idzie wiosna, niesie dziury na drogach” – pisze lwowski dziennik „Wysokij Zamok”. Na początku marca gazeta wskazywała międzynarodowe drogi (m.in. Kijów – Lwów – Czop), po których jazda jest znacznie utrudniona.

Odnosząc się do komunikacji w samym Lwowie publicyści dziennika wskazali wiele ulic wymagających pilnych remontów, np. Łyczakowskiej, Zamarstynowskiej i Czerniowieckiej.  Niektóre z nich znajdują się „w opłakanym stanie”, mimo że były remontowane na „Euro 2012”. Władze planują w tym roku m.in. modernizację południowej części obwodnicy Lwowa. Droga ta ma służyć przygotowaniu w przyszłości międzynarodowej trasy z polskich portów do portu w Odessie nad Morzem Czarnym.

Dla każdego z obwodów (województw) zachodniej części Ukrainy najważniejsze są zadania podnoszące jakość infrastruktury ważnej dla ich wewnętrznej komunikacji oraz połączeń z Polską i pozostałą częścią państwa.

Z kwoty 100 mln euro pożyczki, jaką polski rząd przyznał Ukrainie, znaczna część środków zostanie przeznaczona na remont trasy Ustiług – Łuck – Równe. W tym roku planowane są ponadto remonty tras w zachodnich obwodach Ukrainy planuje się w tym roku odnowić trasy: Niżankowice – Sambor – Drohobycz – Stryj, Smolnica Stary Sambor, Hruszew – Niemirów, Jaworów – Hruszew oraz Czerwonohrad – Rawa Ruska znajdujące się w zachodnich obwodach Ukrainy. Łącznie prace będą obejmować ok. 175 km dróg.

Stan dróg w zachodniej części Ukrainy często jest tak katastrofalny, że kierowcy zmuszeni są jeździć poboczami. Bezpieczniej jest bowiem jechać po ubitej ziemi, czasami utwardzonej kruszywem, niż po jezdni z dziurami, w których można połamać amortyzację lub skrzywić koło.

Zachodnia Ukraina nie jest niestety wyjątkiem. Międzynarodowa trasa z Odessy do granicy rumuńskiej w kierunku na portowe miasto Galati (Gałacz) nad Dunajem była w tym roku częściowo remontowana, gdyż prędkość samochodu powyżej 15 km/h nie gwarantowała bezpiecznego przejazdu.

W ubiegłym roku poprawił się stan dróg m.in. w obwodzie stanisławowskim (iwano-frankowskim) i w części lwowskiego. Jednak nakłady na modernizacje nie nadążają za dekapitalizacją kolejnych dróg, na których dopuszczono ruch towarowy wielkim ciężarówkami, niszczącymi nie tylko nawierzchnie, ale także konstrukcje dróg.

Propozycje strony ukraińskiej dotyczące zaplanowanych na ten rok remontów zostały przekazane Polsce, która określi jakie zadania mają szansę na realizację i związaną z nią pomoc budżetu naszego kraju. Pożyczka rządu polskiego będzie udzielona na podstawie umowy międzyrządowej o wzajemnej pomocy. Nie wiadomo jednak, na czym będzie polegać wzajemność ze strony ukraińskiej.

Dla naszego kraju modernizacja dróg ukraińskich, szczególnie w obszarach przygranicznych, powinna ułatwić komunikację i dostępność dla ruchu towarowego i osobowego. Na razie jednak po stronie ukraińskiej stan dróg o znaczeniu międzynarodowym nie zapewnia szybkiego przemieszczania się. Dochodząca do samej granicy polska autostrada A4 z Śląska i Krakowa do Korczowej kończy się na granicy. Polska jest zainteresowana poprowadzeniem dalej A4 – aż do Lwowa, gdzie miałaby już ukraińską numerację – M10. Przedłużenie o około 90 km autostrady A4 od polskiej granicy do Lwowa pozwoliłoby zwiększyć przepustowość przejścia granicznego Korczowa – Krakowiec (ukr.). Szacuje się, że ruch towarowy mógłby tylko na tym przejściu wzrosnąć o około 50 proc. Większa integracja komunikacyjna powinna skutkować także rozwojem gospodarczym regionów przygraniczych po polskiej i ukraińskiej stronie.

Źródła: „Wołyńskie Nowiny”, „24 kanał”, „Wysokij Zamok”, www.polukr.net/uk/blog, „Daily Lviv”

Jan Bereza

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-03-22)

 


 

Z kieszeni polskiego podatnika rząd PiS znów „pożyczył” Ukrainie. Tym razem 100 mln euro

Zamiast słowa „pożyczył” powinno być „podarował”, bo Ukraina przecież nie ma z czego zwrócić tak tej, jak i poprzednich „pożyczek”. Inna sprawy, że Petro Poroszenko i inny oligarchowie, który na gospodarczych geszeftach zgromadzili gigantyczne majątki jakoś nie mają ochoty pożyczać własnemu rządowi. To mówi samo za siebie.

Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Za: isakowicz.pl (28 marca 2017)

 


 

Skip to content