Aktualizacja strony została wstrzymana

Pomyślenie jest zbrodnią – Karol K. Cat

Kiedy wreszcie w Polsce znów zaczyna się kręcić filmy historyczne, dziwić może, że one same nie stają się głównym tematem debaty publicznej, schodząc na drugi plan podczas poruszania spraw, nazwijmy je, środowiskowo-personalnych. Jeśli jednak okaże się, że poruszanym tematem jest tzw. kwestia żydowska w aparacie władz komunistycznych, a głównym forum dyskusyjnym czy raczej rostrą dla jedynie słusznych poglądów – „Gazeta Wyborcza”, wszelkie wątpliwości automatycznie znikają.

Ryszard Bugajski, reżyser filmu o legendarnym Generale „Nilu”, żalił się podczas wywiadu dla wspomnianego wyżej dziennika, wspominając współpracę z córką Augusta Fieldorfa. Mimo nacisków dziennikarza nie bardzo chciał rozwijać temat, kwitując go krótko: „Pani Fieldorf-Czarska w filmie dokumentalnym Aliny Czerniakowskiej o jej ojcu mówi, że generał Fieldorf by żył, gdyby Polską nie rządziła wtedy mafia żydowska. Nie podejmuję się polemizować z antysemitami”. Urażona Pani Czarska publicznie zażądała przeprosin z powodu przekręcenia jej słów. Reżyser przeprosił, tłumacząc ten błąd brakami pamięci. Myli się jednak ten kto sądzi, że to cała sprawa. Otóż, w programie „Warto Rozmawiać” pani Fieldorf powiedziała (nawiasem mówiąc głosi to już dwadzieścia lat), że wszyscy skazujący jej ojca na karę śmierci byli narodowości żydowskiej. Jak powszechnie wiadomo, nie ma lepszej wody na młyn nowoczesnej, postępowej, anty-antysemickiej gazety Adama Michnika. Piotr Stasiński podczas programu na żywo w TVN24, wychodził z siebie mówiąc, że Pospieszalski „spokojnie lansował stereotyp żydokomuny”. To, że prowadzący program w żaden sposób nie może zmusić rozmówcy do wygłoszenia jakiejkolwiek opinii, nie przeszkadzało Stasińskiemu, który nie mógłby opuścić jakiejkolwiek okazji do uderzenia w „Warto Rozmawiać”, jeden z ostatnich bastionów myśli konserwatywnej w polskiej telewizji. Charakterystyczne jest to, że w dyskusji oczywiście nie pojawiła się próba potwierdzenia czy zanegowania słów Pani Czarskiej.
Jeżeli oprawcy Fieldorfa byli narodowości żydowskiej (a nie sądzę, by córka „Nila” miała mówić nieprawdę, zresztą – w jakim celu?) to z jakiej racji mielibyśmy taić te informacje? Jeśli to nieprawda to Stasiński czy ktokolwiek z jego otoczenia mógłby dane fakty sprostować. Zwyczajowo prawda nikogo nie obchodzi, a oczywisty fakt, że lwią część komunistycznych dygnitarzy stanowili komuniści, jest faszystowski, antysemicki i tym, którzy głoszą ręki podawać nie należy. Z próbą dyskusji nad przyczyną takiego faktu środowisko Wyborczej już dawno zrezygnowało. Multum nasuwających się argumentów, takich jak specyfika sytuacji Żydów przed wojną czy nadmierna reprezentacji osób pochodzenia nieautochtonicznego w każdym kraju za żelazną kurtyną (powodów tego faktu również jest wiele), nie jest wykorzystawanych, bo o ile łatwiej postawić krzyżyk na oponencie przyklejając mu łatkę antysemity. 
Przypominają się słynne słowa byłego prezydenta „Nawet pan nie pomyśl, że Wałęsa mógłby być agentem. Pomyślenie jest zbrodnią”. Nie od dziś wiadomo, że „Gazeta Wyborcza” potrafi negować rzeczy oczywiste, a jakakolwiek próba dyskusji z jej tezami jest niemożliwa, gdyż familia popularnego dziennika jest alfą i omegą w każdej sprawie, a wierny czytelnik przełknie bez zastanowienia największa nawet bzdurę. Aż dziw bierze, że zdanie „ciemny lud to kupi” pochodzi z innego środowiska.

Karol K. Cat


Za: Opcja na Prawo



Skip to content