Aktualizacja strony została wstrzymana

Uwaga! Szwedzki producent ubrań sieje homo i trans propagandę!

Komentarz czytelnika Portalu PCh24.pl

W serwisie zycierodzina.pl prowadzonym przez Fundację Źycie i Rodzina natrafiłem na tekst pt. „Gotowanie żaby – reklama telewizyjna tubą propagandową”.[tekst – poniżej] Po jego lekturze oraz zgłębieniu opisywanego tematu (w czasach internetu mini śledztwa są naprawdę łatwe, polecam!), muszę przyznać, że wiem co to za tuba, wiem „lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi” – cytując klasyczny film Barei pt. Miś. To propaganda straszna, przerażająca, ohydna i jak najgorsza w skutkach. To gorsząca propaganda homoseksualizmu i akceptacji dla wszelkich dziwactw.

Chodzi o dość popularną w Polsce (a na pewno w moim rodzinnym mieście Krakowie) markę H&M. Osobiście telewizji zbyt często nie oglądam, bo to wyrażenie zgody na przyjmowanie treści wybranych i dobranych przez kogoś, a nigdy nie wiemy przez kogo. Jednak obserwacja świecącego pudełka bywa zajęciem pani Katarzyny Malcharczyk. Opisała na stronie zycierodzina.pl swoje oburzenie związane z emisją reklamy szwedzkiej marki. I nie dziwię się reakcji pani Katarzyny.

Nie chcąc wierzyć na słowo, bo taki jestem dociekliwy, znalazłem ową reklamę w serwisie YouTube. Wszystko było tak, jak napisała pani Katarzyna. Ubrania dla kobiet propagują różne formy „kobiecości”. Mamy więc pokazane urodziwe kobiety o rubensowskich kształtach, jak i te odpowiadające bardziej współczesnemu kanonowi piękna. Mamy blondynki, brunetki, rude, a nawet osoby ścięte bardzo krótko, na żołnierza. I tu już pojawia się problem. Piszę osoby, gdyż – jak zauważa pani Katarzyna Malcharczyk – w reklamie wystąpił również transseksualista udający jakąś formę „kobiecości”. Pani Kasi ów transseksualista przypomina polską aktorkę, ale ja – jak się rzekło – telewizji nie oglądam i aktorek nie znam. Nie wiem więc kto w reklamie H&M jest transseksualistą. Ale swoje typy mam. I to nie jeden, bo zaprezentowane typy „kobiecości” są często tak odbiegające od kanonu, że i ekspert by się głowił. I kobiety ścięte na jeżyka wcale nie jest moimi faworytami w konkursie „kto tu jest chłopem”. W wypadku jednej z pań o typowo męskiej fryzurze zastosowano z resztą inny zabieg mający szokować – ukazano w sposób jaskrawy i jednoznaczny sceptycyzm wobec depilacji pod pachami, a w pewien sposób to symbol feminizmu, oporu wobec „złych” mężczyzn domagających się depilacji. Moim faworytem w rzeczonym wyżej konkursie jest bowiem blondyn(ka) w kwiecistej sukni pokazany(a) w metrze, siedzący niczym typowy klient baru bliżej północy – ale mogę się mylić. Może kto inny jest owym przebierańcem.

Z resztą cała reklama zaczyna się w sposób, którego lepiej byłoby w przyszłości unikać – przynajmniej w godzinach publikacji dostępnych dla najmłodszych. Widzimy bowiem „niskie partie pleców” kobiety odzianej wyłącznie w bieliznę. Potem (często głębokie) dekolty lub kobiety w samej bieliźnie. Może darujmy dzieciom niepotrzebnych widoków golizny? Wszak da się reklamować markę ubrań w ubraniach. W materiale są różne kobiety: urodziwe i urocze kobiety, pokazywane na zmianę z panią dłubiącą w zębach lub niezwykle umięśnioną, przypominającą w części swojego ciała średniozaawansowanego kulturystę (jednoznacznie męski typ budowy, wszak komu wyraźnie zarysowany triceps i biceps kojarzy się z delikatnością i wrażliwością płci pięknej?). A na koniec crème de la crème propagandy. Dwie całujące się kobiety – homoseksualizm.

Znam osobiście kilka kobiet kupujących stroje w H&M (a może jest ich więcej, ale o tym nie wiem). Nigdy tych moich znajomych nie łączyłem z poparciem dla homopropagandy, homopostulatów i homożądań. Myślę więc, że jeśli poinformuję je o tym, co marka propaguje (również w telewizjach dostępnych dla Polaków), to dość poważnie rozważą kolejne wizyty w sklepach szwedzkiej marki. W owej reklamie nijak bowiem nie potrafię odnaleźć wątków marketingowych, handlowych, czyli typowo reklamowych. Widzę jedynie propagandę różnorakich „kobiecości”, od kobiecości prawdziwej po „kobiecości” w wykonaniu przebranego faceta lub lesbijek. Tak! W przypadku lesbijek słowo także biorę w cudzysłów, gdyż dwie obściskujące się dziewczyny to nie to samo, co cnotliwa niewiasta o czystym sercu – prawdziwy, wzorowy model europejskiego postrzegania kobiecości. Skoro więc firma wydaje (zapewne spore) kwoty na reklamę niepokazującą ani modelów ubrań ani rozmiarów, ani cen, ani kolorów, tylko na swoistą zachętę do akceptacji różnych „kobiecości”, to ja markę uznaję i uznawał będę za forpocztę homoseksualnej rewolucji i transseksualnego przewrotu. Nie zgadzam się na takie postulaty, więc marka H&M staje mi się odległa i obchodzić będę ich sklep szerokim łukiem dopóki nie przeproszą (a więc zapewne nigdy tam nic nie kupię). Oczywiście do tego samego zachęcam.

Propaganda jest jeszcze mocniej ordynarna gdy uświadomimy sobie – w moim przypadku dzięki tekstowi z serwisu zycierodzina.pl – że w tle leci piosenka pod tytułem She’s a Lady (angielskie: ona jest damą). Owszem. Młoda czy starsza, z długimi, krótkimi lub nawet bez włosów, ubrana dobrze lub źle, zadbana czy zarośnięta pod pachami – każda kobieta może być damą. Może, chociaż nie musi – tutaj nie ma automatyzmu. Natomiast nie może być damą przebrany facet ani kobieta zabawiająca się z „koleżanką”. Facet nie jest i nie może być damą, gdyż to kategoria zarezerwowana z definicji dla kobiet, zaś kobieta ulegająca chorym skłonnością do innych kobiet jest – moim zdaniem – bliska mężczyznom, którym z wrodzonej natury podobają się również kobiety. Tak więc H&Mowskiej propagandzie mówię stanowcze NIE. Oni nie są „lady”. She and he is a deviant.

Pan M ze Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-11-17)

 


 

Gotowanie żaby – reklama telewizyjna tubą propagandową

Telewizja nazywana jest IV władzą. I słusznie. W ostatnich latach bywa nawet tak, że można by jej przypisać i pierwsze miejsce. Pierwsze miejsce w dość skutecznym urabianiu opinii publicznej. O ile część społeczeństwa potrafi obecnie dostrzec na masową skalę zmanipulowany przekaz np. serwisów informacyjnych, które służą jakiejś konkretnej opcji politycznej, o tyle dużo trudniej jest nam spostrzec, jak w naszych umysłach „gotuje się żabę” – obrzydliwą żabę, której obecności rzadko się domyślamy.

Tą żabą jest coraz bardziej powszechna i nachalna propaganda działająca na rzecz środowisk LGBTIQ . O czym mowa?

Posłużę się przykładem sprzed kilku dni. Jestem szczęśliwą posiadaczką telewizji z możliwością nagrywania programów, zatrzymywania i przewijania w dowolnym momencie. Dzięki temu oszczędzamy dzieciom prania mózgów przez reklamy podczas wieczornego oglądania bajek, a sobie bezmyślnego gapienia się w ekran.

Oglądając telewizję, wiem, że w trakcie filmu mogę niemal 15 minut przerwy reklamowej na coś wykorzystać.  Tym razem przeglądałam pocztę, ale na dźwięk znanej piosenki Toma Jonesa w wersji śpiewanej przez kobietę, odwróciłam się. Przewinęłam i obejrzałam niby sympatyczną reklamę H&M. Patrząc na nią mówię sobie: ”ale fajna”. W tle leci :”She’s a Lady” i pojawiają się po kolei kobiety o różnej figurze: szczupłe, o pełnych kształtach, a nawet mocno umięśnione (tu pojawił się pierwszy alarm w głowie), o różnej fryzurze:  łyse i o bujnym afro, kobieta z owłosieniem pod pachami, a na koniec, gdy pojawia się wielkie logo H&M w tle dwie postaci całujących się kobiet, zanurzonych w wodzie (tutaj drugi alarmujący dzwonek).

 Okazuje się, że reklama H&M jesień 2016 jest wielką kampanią nie tyle reklamującą ubrania tej znanej marki (sama niespecjalnie na ubrania zwróciłam uwagę), ale kampanią społeczną na rzecz kobiet. Ma za zadanie uświadamianie społeczeństwu, że kobiety są różne i każda jest tą „lady” z piosenki bez względu na posturę, fryzurę i  jak się okazuje również… preferencje seksualne. Po co komu w reklamie taki przekaz? I tu pojawia się nasze gotowanie żaby. Fajna reklama z wydawałoby się dobrym przekazem bez naszej zgody lasująca powoli mózgi.

Do tej kampanii społecznej zatrudniono znaną aktorkę, piosenkarkę, znane modelki i bokserkę ale również… modela reprezentującego transseksualistów, który nie wzbudził kompletnie moich podejrzeń (pomyliłam go z polską aktorką).

Na wielu zagranicznych portalach wychwala się tę reklamę na wszelkie możliwe sposoby. A to jak to pięknie kobiety są ukazane, a to, że są niestereotypowe zachowania jak choćby dłubanie wykałaczką w zębach przy innych czy jedzenie frytek w łóżku (nie wiem co tu takiego jest nowatorskiego, żeby się tym chwalić? Źadnej kobiecie się to nigdy wcześniej nie zdarzyło, tylko teraz?). Inna z kolei strona internetowa idealnie wprost pokazuje o co chodzi. Autorzy z zachwytem wypunktowują te różnorodności: fryzury, figury, wiek, reprezentacja środowisk trans, reprezentacja środowisk LGBTIQ.  I tu jest pies, a raczej nasza żaba pogrzebana.

Środowiska LGBTIQ cieszą się z tej reklamy i doskonale wiedzą, czemu ona służy, a służy urabianiu społeczeństwa, urabianiu dzieci od najmłodszych lat w taki sposób, żebyśmy oswajali się z nietypowym widokiem i uznali tego trans-aktora nie tylko za kobietę, ale również za „lady”, a zachowania trans i homoseksualne jako jedną z możliwości wyrażania swojej różnorodnej „kobiecości” (patrz homoseksualny pocałunek na końcu).  Wszystko urocze i piękne.

Niestety my – nieświadome w dużej mierze społeczeństwo – dajemy się zmanipulować. Nie protestujemy gdy oglądamy nowsze filmy, a w każdym z nich wg wytycznych producentów filmowych musi się obowiązkowo znaleźć przynajmniej jedna osoba bądź związek nieheteroseksualny. Nie protestujemy gdy oglądamy teledyski przesączone homoseksualnymi i perwersyjnymi zachowaniami (i gdy oglądają to często nasze dzieci). To tylko wierzchołek góry lodowej, który jeśli go wspólnie nie powstrzymamy, natrze na nas jak na zachodzie i będzie zgniatał po kolei  rodzinę, relacje rodzic -dziecko, wykręci do góry nogami ludzką seksualność bez dbania o konsekwencje.

Co zatem można zrobić, aby nie dać się ugotować? Po pierwsze ważna jest czujność. Nie można być obojętnym na treści serwowane nam w telewizji. Jak widać trzeba uważać nie tylko na filmy dla dorosłych ale już także na reklamy oraz niektóre dwuznaczne hasła rzucane w bajkach oraz filmach dla dzieci. Źeby nie zatruwać umysłów należy pilnować na co patrzą zwłaszcza najmłodsi, tłumaczyć i szukać informacji, które niestety są coraz bardziej cenzurowane w tym niby-wolnym świecie. Co najważniejsze tymi informacjami warto się dzielić z innymi. Jeżeli będziemy milczeć, wtedy zostaniemy stłamszeni przez „kulturę” serwowaną przez środowiska LGBTIQ.

Katarzyna Malcharczyk

Tekst opublikowany na portalu „Fundacja Źycie i Rodzina”…

Za: ProKapitalizm (17 listopada 2016)

 


 

Promocja gender w gazetce francuskiej sieci supermarketów. Chłopiec bawi się wózkiem dla lalek

Jakkolwiek ideologia gender nie przyjęła się powszechnie wśród polskiego społeczeństwa, tak nadal trwają próby utrwalenia jej założeń w świadomości Polaków. Tym razem z pomocą zwolennikom gender przyszła znana sieć francuskich supermarketów, która w swojej gazetce promocyjnej umieściła zdjęcie małego chłopca bawiącego się… wózkiem dla lalek.

Zdjęcie, które zdążyło już wywołać lawinę komentarzy zostało zamieszczone w bieżącym numerze gazetki promocyjnej zawierającej produkty z najnowszej oferty francuskiego supermarketu. Do niedawna wydawało się, że dzieci nie są aż tak narażone na wplatanie ich w wojnę ideologiczną. Jak widać przyszła pora na odwrócenie tej tendencji. Pomimo tego, że od dziesiątek lat to dziewczynki bawią się lalkami i chcą być księżniczkami, a chłopcy uwielbiają klocki, żołnierzyki i samochody, tym razem francuski supermarket postanowił odwrócić tę tendencję.

Na zdjęciu w gazetce promocyjnej widnieje postać kilkuletniego chłopca prowadzącego „wózek głęboki dla lalek”. Obok chłopca zaprezentowano także wózek – spacerówkę z umieszczoną w środku małą lalką.

Co ciekawe zamieszczenie zdjęcia chłopca prowadzącego wózek dla lalek było celowe. Patrycja Sienkiewicz-Nowak, dyrektor sieci sklepów podkreśliła w rozmowie z Polsat News, że „chłopiec także może iść na spacer z wózkiem dla lalek, tak samo, jak dorosły mężczyzna wyjść na spacer ze swoim dzieckiem w wózku.

– Przygotowując gazetkę, oglądając zdjęcia, zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego na zdjęciu zamiast dziewczynki, nie miałby się pojawić chłopiec – powiedziała Patrycja Sienkiewicz-Nowak.

Źródło: polsatnews.pl, mataja.pl, facebook

POz

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-11-17)

 


 

Skip to content