Aktualizacja strony została wstrzymana

Pierwsza miesięcznica zdrady

Miesięcznica to stosunkowo nowe słowo, które zagościło już jednak na stale w umysłach Polaków. Słowo to szczególnie kojarzy się oczywiście z jedną partią. Dlatego pisanie o miesięcznicach w kontekście działań PiS nie powinno nikogo dziwić. A mija właśnie pierwsza miesięcznica od pozostawienia na śmierć niewinnych dzieci przez obecną większość sejmową.

Pierwsza miesięcznica zdrady

[Foto:] Lukasz Dejnarowicz / FORUM

Szóstego października posłowie Prawa i Sprawiedliwości zdecydowali o odrzuceniu projektu ustawy o całkowitym zakazie aborcji. Uczynili to w niespotykanej dotąd koalicji wespół z Platformą, Nowoczesną, „Gazetą Wyborczą”, TVN-em i fanatycznymi feministkami, które wyszły na ulice protestować przeciwko zapisom, których w ogóle w projekcie ustawy nie było.

Dlaczego warto pamiętać o miesięcznicach tej zdrady? Powodów jest co najmniej kilka.

Po pierwsze, miesiąc ten pokazał, że władze PiS zwyczajnie okłamywały Polaków. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o wielkie oszustwo, które wyszło na jaw w samym akcie haniebnego głosowania przeciwko prawu do życia, za którym ci sami politycy opowiadali się w poprzednich czterech głosowaniach w Sejmie, zasiadając jeszcze w ławach opozycji. Chodzi o kolejne kłamstwa, których dopuścili się posłowie rządzącej formacji. Otóż tuż po głosowaniu obiecali oni, ustami szefa partii jak i szefa klubu, że przygotują własny projekt ustawy antyaborcyjnej. Do niczego takiego jednak nie doszło, a co więcej, przygotowany już rzekomo senacki projekt ustawy został schowany do szuflady. Również Ministerstwo Zdrowia zaprzecza, jakoby trwały jakiekolwiek prace nad zakazem aborcji.

Po drugie, w powyższym kontekście trudno na poważnie potraktować zapowiedzi premier Szydło związane z programem „Za życiem”. Dotyczyć ma on rodzin, które zdecydują się na urodzenie i wychowanie chorych dzieci potrzebujących stałej opieki rodzicielskiej, medycznej i finansowej. Rząd obiecał kompleksowy program, ale szczegółów jeszcze nie poznaliśmy. Oczywiście będzie bardzo dobrze, jeśli państwo zacznie wspierać rodziców chorych dzieci, ale sądzić, że kobiety które dziś dopuszczają do zabijania swoich dzieci przestaną to robić bo obieca się im pomoc socjalną to zwykła naiwność. A ponadto samo zagranie rządu jest skrajnie niemoralne. Oto bowiem oferuje się Polakom wybór: albo nie zabijesz dziecka i dostaniesz od nas pomoc, albo je zabijesz i… nic ci się nie stanie. I to ma być program pomocowy? Na tej samej zasadzie powinniśmy więc zalegalizować np. kradzież, sugerując, że skoro działa program 500+ to już nikt nie musi kraść, a jak już ukradnie, to trudno. Pieniędzy od państwa może nie dostanie, ale za kratki też nie pójdzie, bo kradzież jest dozwolona. Przecież to absurd.

Po trzecie, prawnicy z Ordo Iuris, którzy swym antyaborcyjnym projektem „zamachnęli się na rząd” (tak, naprawdę tak sugerowali politycy PiS!) okazali się tak bardzo wywrotowi i nieodpowiedzialni, że rząd… wykorzystał ich ideę pomocy matkom noszącym tzw. trudną ciążę. To właśnie te pomysły o których dość mgliście wspominała do tej pory Beata Szydło zawarto w pakiecie osłonowym przygotowanym przez obrońców życia. Sugerowano, by – obok zakazu aborcji – zaczęła funkcjonować realna pomoc dla kobiet w trudnych sytuacjach. Ale przyznajmy – ma ona sens i może przynieść skutek w postaci spadku liczby aborcji wyłącznie wtedy, kiedy sama aborcja zostanie bezwzględnie zakazana.

Po czwarte, dowiedzieliśmy się również, że obrońcy życia – nie tylko ci z Ordo Iuris, ale wszyscy popierający projekt ustawy – to zwyczajni „ruscy agenci”, którzy dybią na „rząd tysiąclecia” i marzą tylko o przejęciu władzy przez KOD. Sugestie takie pojawiły się na łamach każdego niemal prorządowego medium, co wskazuje na jedno – władza i jej poplecznicy nie mają zamiaru się z nikim cackać. Rękę podniesioną na władzę (a takim uniesieniem ręki może być niezgoda na legalne mordowanie dzieci), władza zamierza odrąbać, a publicyści ją wspierający chętnie wskażą wszystkie podniesione dłonie. A że ci sami publicyści mają usta pełne frazesów o Janie Pawle II, prawicowości i wartościach chrześcijańskich? W ich logice to się mieści.

Po piąte, przez ten miesiąc ujawnili się również ci przeciwnicy aborcji, którzy choć nie są bezkrytycznymi poplecznikami władzy, uznali jej rację w tym sporze. Wielu prawicowych blogerów, którzy zakaz aborcji chętnie by poparli, zaczęli wylewać kubły pomyj na pomysłodawców projektu „Stop Aborcji”. Powód? Akcja była rzekomo „nie przemyślana”, a jej autorom „zabrakło sprytu”. Szkoda jedynie, że owi przeciwnicy zabijania dzieci nie zrobili kompletnie nic by odwrócić los niewinnych istnień mordowanych w łonach matek w majestacie prawa. Roszczą sobie dziś jednak pretensje do oceniania jedynej realnie podjętej inicjatywy mającej zakazać aborcji.

Po szóste wreszcie, wszyscy wymienieni w poprzednich punktach, szczególnie ci, którzy uważają, że „jest jeszcze czas”, że „trzeba byś sprytnym jak lis” (albo że skoro PiS obiecał, że przygotuje własny projekt ustawy, to znaczy że przygotuje) powinni pamiętać o jednej zasadniczej sprawie. Tylko przez ten jeden miesiąc, który minął od szóstego października, w polskich szpitalach zamordowano najpewniej kilkadziesiąt dzieci. Ze statystyk Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ubiegłym roku mordercy w kitlach zabili 1000 ludzkich istnień, a więc pozbawianych życia każdego miesiąca jest ponad osiemdziesięcioro najmłodszych mieszkańców tego kraju. Czy naprawdę nie rozumiecie, że nie było i nie ma na co czekać? Źe tylko ustawowy zakaz aborcji mógłby sprawić, że te dzieci by żyły?

Zakazu nie ma. Tych dzieci też już nie ma. Nie narodziły się, tak jak nie narodzą się kolejne, bo nadal będzie obowiązywał kompromis ustalony przed laty z komunistami. Kompromis znacznie bardziej krwawy, okrutny i przerażający, niż wszystkie inne kompromisy, z tak znienawidzonym ponoć Okrągłym Stołem na czele.

Krystian Kratiuk

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2016-11-06) | http://www.pch24.pl/pierwsza-miesiecznica-zdrady,47109,i.html

Skip to content