Aktualizacja strony została wstrzymana

Było Je suis Charlie, będzie I’m Gay?

Obrońcy rodziny i wszyscy niegodzący się na oddawanie pola homolobby muszą się mieć na baczności. Już wkrótce trafią do jednej szuflady razem z islamskim mordercą – sprawcą masakry w amerykańskim Orlando. Śmierć homoseksualistów zastrzelonych przez Omara Mateena z pewnością zostanie wykorzystana dla postępu światowej Rewolucji.

„Zabił, bo nienawidził gejów”, „Zdenerwował go widok całujących się mężczyzn” –  krótka charakterystyka sprawcy rzezi w Orlando pojawiająca się w mediach może wywołać daleko idące konsekwencje.  Nie należy się łudzić, iż islamskie tło zamachu, sprawi, że jego antyhomoseksualny wydźwięk będzie mniej eksponowany – co to, to nie. Wręcz przeciwnie – wszelkie niewpisujące się w tęczową listę życzeń przekonania mogą i z pewnością będą ukazywane jako zbieżne z światopoglądem wyznawanym przez islamskiego zabójcę. „Nie podobają Ci się homomałżeństwa? Kiedy zaczniesz strzelać jak ten Afgańczyk?” – tego rodzaju prymitywna, ale erystycznie skuteczna narracja może już wkrótce wkroczyć do społecznego dyskursu.

Czy i tym razem doczekamy haseł nawiązujących do Je suis Charlie, które pojawiło się po zamachu terrorystycznym na francuską redakcję bluźnierczego pisemka? Chyba żaden z dotychczasowych zamachów nie wywołał tak wzmożonego społeczno-medialnego odzewu jak atak na Charlie Hebdo właśnie. Być może dlatego, iż ofiarami morderczych instynktów islamskich bojówkarzy padli nie afrykańscy wyznawcy Chrystusa, czy bliżej nieokreślony tłum anonimowych pasażerów komunikacji miejskiej, lecz zawodowi bluźniercy – reprezentanci środowiska, które w antychrześcijańskim przekazie islamskiej nawałnicy dostrzegało projekcję własnych pragnień i marzeń.

Atak na homo-klub wpisuje się w podobną logikę. Dla świata islamskiego to właśnie miejsca takie jak redakcja „CHE”, czy tęczowe przybytki rozpusty stanowią miejsca wywołujące szczególne obrzydzenie. Ataki na nie uwiarygadniają radykałów w oczach przeciętnych muzułmanów. Do otępiałych od lewackiego bełkotu i zaczadzonych Marksem umysłów wciąż nie może dotrzeć prosta prawda – islamscy terroryści w przypadku zwycięstwa „ich sprawy” w pierwszej kolejności rozprawią się właśnie z nimi. Czasy dominacji rzekomo opresyjnego chrześcijaństwa wydawać się im wówczas będą niemal arkadyjską epoką wszechogarniającej tolerancji.

Jednak z pewnością nie tylko homoaktywiści będą próbowali skorzystać z rzezi dokonanej ręką Omara Mateena. Także wspierani przez władze zwolennicy obywatelskiego rozbrojenia, podniosą larum na rzecz ograniczenia dostępu do broni, zapominając (?) dodać, iż ów nieszczęsny przybytek dla „tęczowych” był na mocy stanowego prawa strefą gun-free zone. Czy dla potencjalnych agresorów właśnie takie strefy nie stanowią najbardziej łakomych kąsków? Możemy być pewni, że zwolennicy „szarpnięcia cugli” w kwestii ograniczenia prawa do posiadania broni jak zwykle pozostaną jednak ślepi i głusi na racjonalne argumenty.

Po tragicznych wydarzeniach z Orlando świat nie będzie już taki sam? Architekci nowego porządku nie mają czasu na oznaki słabości. Chodzi tylko o to, by „okazja” się nie zmarnowała….

Łukasz Karpiel

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-06-14) | http://www.pch24.pl/bylo-je-suis-charlie–bedzie-im-gay-,43930,i.html