Dwie popularne książki dla dzieci szwedzkiego pisarza, artysty i ilustratora Jana Lööfa mogą zostać wycofane z obiegu. Zdaniem wydawnictwa „Bonier Carlsen” zawierają „stereotypowe wyobrażenia innych kultur”. Rzekomo godzą one m.in. w muzułmanów.
Wydawnictwo „Bonier Carlsen” zwróciło się do autora i ilustratora popularnych książek dla dzieci pt. „Mój dziadek jest piratem” i „Ta fast Fabian”, aby zmienił ilustracje w nich zawarte. W przeciwnym razie książki te nie będą więcej publikowane.
– Oni dali mi ultimatum: albo zmienię ilustracje, albo książki już nie będą wznawiane – żalił się autor gazecie „Dagens Nyheter”.
Jedna z publikacji pt. „Mój dziadek jest piratem” ukazała się po raz pierwszy w 1966 roku. Od tego czasu wielokrotnie wznawiano jej wydanie. Przetłumaczono ją także na kilka języków.
Co wydaje się w niej kontrowersyjne dla wydawcy? To, że główny bohater spotyka ulicznego sprzedawcę o imieniu Abdullah i złego pirata Omara. Darmowe egzemplarze książki były swojego czasu dołączane do zestawów dla dzieci przez restauracje McDonald’s.
Druga książka, opublikowana w 1997 roku przedstawia m.in. bębniarza ubranego w spódnicę, z pióropuszem, okularami przeciwsłonecznymi i licznymi bransoletkami.
Eva Dahlin, rzecznik wydawnictwa „Bonnier Carlsen” uważa, że autor publikacji „niefortunnie” zinterpretował decyzję wydawnictwa jako „ultimatum”.
– Chodzi o stereotypowe przedstawianie innych kultur. Nie jest to dziwne, jeśli weźmie się pod uwagę, że wszystkie ilustracje powstały w pewnym kontekście i w pewnym czasie, które jednak już się zmieniły. Jeśli chodzi o mieszkańców z Bliskiego Wschodu na przykład, rzadko są oni przedstawiani jako pozytywni bohaterowie w literaturze – tłumaczyła. Dodała, że „ważne jest, aby zobaczyć to wszystko z perspektywy dziecka, które po prostu nie zna kontekstu historycznego, by właściwe zrozumieć ilustracje”.
Autor Jan Lööf poczuł się jednak bardzo urażony. – Mam 75 lat i nie będę niczego zmieniał. Prawdopodobnie nie napiszę już żadnych książek dla dzieci – zarzeka się.
W mediach społecznościowych zawrzało. Internauci masowo demonstrują poparcie dla Lööfa i piszą, że cenzura w Szwecji zaszła już stanowczo za daleko.
Źródło: thelocal.se
AS