Aktualizacja strony została wstrzymana

Prowokacja w święto Wyklętych! Garstka komunistów uczciła pamięć obywateli RP służących Sowietom w Hiszpanii

Dąbrowszczacy to potoczne określenie obywateli II Rzeczpospolitej, walczących jako komunistyczni płatni najemnicy w hiszpańskiej wojnie domowej. W okresie PRL słudzy sowieckiego imperium byli czczeni niczym bohaterowie, a wielu z nich zajmowało ważne stanowiska w aparacie terroru. Okazuje się, że wciąż znajdują się chętni do ich upamiętniania i to w sposób bezczeszczący pamięć o Źołnierzach Niezłomnych. Sprawę skomentował Wojciech Muszyński, redaktor naczelny naukowego czasopisma „Glaukopis”, który Dąbrowszczaków określił mianem „bandziorów”.

1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci „Źołnierzy Wyklętych”, grupka osób przemaszerowała przez plac Piłsudskiego w Warszawie z replikami flag strony republikańskiej (anarchiści, komuniści, socjaliści, lewica mieszczańska) walczącej w hiszpańskiej wojnie domowej. Niektóre sztandary zawierały napisy po hebrajsku. Profanując Grób Nieznanego Źołnierza złożono przed nim kwiaty w barwach antyklerykalnej i skrajnie lewicowej Republiki Hiszpańskiej, która mimo sowieckiego wsparcia upadła w wyniku wojny domowej. Sądząc po zdjęciach w lewackim zbiegowisku o skandalicznej nazwie „Wyklęci wśród wyklętych” udział wzięło mniej niż 10 osób.

W wydarzeniu na Facebooku, które zgromadziło znacznie więcej osób niż w rzeczywistości, organizator pisała między innymi o potrzebie „pluralizmu w pamięci”.

Pani Zuzanna Ziółkowska zapomniała przy tym o fakcie, że Dąbrowszczacy wyjeżdżali walczyć do obcego kraju w interesie sowieckiego imperium. Wiązało się to ze złamaniem prawa Rzeczpospolitej, a konsekwencją zdrady była utrata obywatelstwa polskiego. Tych, którzy próbowali wrócić do kraju MSW określało mianem „zdecydowanie niebezpiecznego elementu wywrotowego”. Po II Wojnie Światowej polskojęzyczni komuniści pochodzenia polskiego oraz żydowskiego mający w swojej przeszłości wątek hiszpański zajmowali kluczowe stanowiska w aparacie terroru, w tym w służbie więziennej. W hiszpańskiej wojnie domowej zaangażowany był m.in. sowiecki i polski generał Karol Świerczewski.

„Komuchy – a tak naprawdę to żydo-komuna (o której prof. Śpiewak pisał że jej nie ma i nie było) – robi prowokację pod Grobem Nieznanego Źołnierza. Co na to Dowództwo Garnizonu Warszawskiego? Czy sympatycy Waffen-SS mogą też składać kwiaty w tym świętym dla Polaków miejscu? Gdzie jest Państwo Polskie?” – napisał o sprawie na Facebooku historyk Wojciech Muszyński.

„Warto przy tej okazji pomyśleć nad zdekomunizowaniem Grobu Nieznanego Źołnierza – usunąć z niego nazwy bitew odnoszące się do Wojny Domowej w Hiszpanii. Uczestniczące w niej brygady międzynarodowe (zwłaszcza XV brygada im Jarosława Dąbrowskiego) to formacje najemników opłacane przez Komintern i używane do mokrej roboty. Ci ludzie nie byli żołnierzami polskimi, w większości nawet nie byli Polakami, walczyli za obca sprawę i popierali czynnie wroga Polski Związek Sowiecki. Tzw. Dąbrowszczakom odebrano w III RP świadczenia kombatanckie, więc nie ma najmniejszego powodu honorować bandziorów w tym świętym dla Polaków miejscu” – dodał historyk, który zasugerował, że organizatorka lewackiego spędu powinna zostać przesłuchana przez prokuraturę na okoliczność propagowania totalitarnej ideologii komunistycznej.

Gdy cześć czerwonym oddało kilka osób, w uroczystościach poświęconych prawdziwym Źołnierzom Niezłomnym walczącym o wolną Ojczyznę udział wzięły tysiące Polaków z każdej grupy wiekowej i to w wielu miastach i wioskach Polski.

Źródło: Facebook

MWł

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-03-08)

 


 

Zdecydowanie „gorszy sort” humoru. Maciej Stuhr żartuje z Źołnierzy Wyklętych i Smoleńska na gali rozdania Polskich Nagród Filmowych

Wręczający nagrodę w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa Maciej Stuhr nie omieszkał „wykazać” się przed salonową publicznością. W krótkim wystąpieniu zakpił z Wyklętych, katastrofy smoleńskiej oraz Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudy.

Podczas gali rozdania Polskich Nagród Filmowych Maciej Sthur wręczał nagrodę w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa. Zaserwował publiczności  „Orłów 2016” próbkę swego specyficznego poczucia humoru.

Przyszedłem dziś do państwa, żeby ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu – rozpoczął aktor, czym wzbudził entuzjazm na sali.

Krótka przemowa stała się pretekstem do niezbyt wysokich lotów żartów. – Aktorzy drugoplanowi nie są jakąś armia artystów Wyklętych….Przeklętych – poprawił sam siebie Sthur. W takim duchu aktor kontynuował swoją przemowę, którą wypełniły pseudopomyłki w stylu „pałęta-Wałęsa”, oraz „opona-opoka”. Brawa i entuzjazm zgromadzonych na  sali zdawał się nie mieć końca.

Nie zabrakło także aluzji do katastrofy smoleńskiej: „Miało być poważnie, a państwo mają tu polew”.

luk

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-03-08)

 


 

Skip to content