Członkowie amerykańskiej Świątyni Szatana chcieli modlić się do diabła w Radzie Miejskiej miasta Phoenix. Radni uznali, że sataniści mają do tego prawo, ale nie chcąc zarazem zgodzić się na ich postulat, zdecydowali o całkowitym odejściu od modlitwy przed obradami swojego gremium.
Rada Miejska miasta Phoenix (Arizona), od dziesięcioleci rozpoczynała każde posiedzenie modlitwą. Praktyka ta miała charakter przede wszystkim chrześcijański, choć w modlitwie uczestniczyli też żydzi, muzułmanie oraz sikhowie. Kres modlitwie położyła teraz satanistyczna organizacja Świątynia Szatana. Dwóch jej członków zapisało się w lutym tego roku na przewodników modlitwy, co sprowokowało debatę o „dyskryminacji” mniejszości „religijnych” oraz o świeckim charakterze instytucji państwowych. Sataniści dopięli swego: Choć Rada Miejska nie zgodziła się na modlitwę do diabła, to w ubiegłym tygodniu uchwaliła porzucenie dotychczasowej praktyki i rozpoczynanie obrad jedynie od chwili ciszy.
Za takim rozwiązaniem zagłosowało 5 radnych, przeciw było 4.
W rozmowie z gazetą „Arizona Republic” radny Sal DiCiccio powiedział, że Rada Miejska popełniła wielki błąd, bo zrobiła dokładnie to, czego chcieli sataniści. Jego zdaniem można było w inny sposób zablokować Świątyni Szatana przewodnictwo w modlitwie rozpoczynającej obrady.
Zmianę poparli za to między innymi miejski prokurator Brad Holm oraz burmistrz Phoenix, Greg Stanton. Ich zdaniem w zasadzie nie było wyjścia, ponieważ w 2014 roku amerykański Sąd Najwyższy orzekł w sprawie miasta Greece, że modlitwa przed obradami w Radzie Miejskiej jest dozwolona tak długo, jak długo „utrzymywana jest polityka niedyskryminacji”. Zdaniem większości radnych uniemożliwienie prowadzenia modlitwy satanistom byłoby właśnie „dyskryminacją” i otwartym łamaniem konstytucyjnego prawa do poszanowania religii obywateli. Radni ocenili, że mogli albo pozwolić satanistom na modlitwę, albo w ogóle z modlitwy zrezygnować. Wybrali to drugie.
Sama Świątynia Szatana, która zajmuje się przede wszystkim lobbowaniem na rzecz powszechnego dostępu do aborcji, prawami „małżeństw” homoseksualnych i rugowaniem symboli chrześcijańskich z przestrzeni publicznej, jest rozczarowana decyzją radnych. Dwaj sataniści, którzy chcieli modlić się w Radzie, przekonują, że mieli do powiedzenia coś „istotnego” i żałują, że nie będą mieć teraz do tego okazji. Woleliby, żeby zwyczaj modlitwy został podtrzymany, oczywiście bez wykluczania… wyznawców diabła.
Decyzję Rady Miejskiej z uznaniem przyjęła fundacja Freedom From Religion (Wolność od Religii). Jej przedstawiciel Andrew Seidel powiedział, że zgodnie z amerykańskim prawem w instytucjach państwowych modlić mogą się albo wszyscy, albo nikt.
Źródło: „Huffington Post”, kath.net
Pach