Sejmowa Komisja Etyki znalazła się w pułapce. Ale trudno jej współczuć, bo – po pierwsze – sama sobie winna, a po drugie – głupota powinna być bezlitośnie karcona – również dla dobra głupców. Gdyby, dajmy na to, ból po uderzeniu młotkiem w palec, odzywał się dopiero po roku, to większość ludzi byłaby kalekami bez palców u rąk. Ponieważ jednak po uderzeniu młotkiem w palec ból odzywa się natychmiast, ludzie uważają by się po palcach młotkiem nie uderzać i w ten sposób chronią się przed kalectwem. „Wariat na swobodzie największą klęską jest w przyrodzie” – napisał poeta, a cóż dopiero, gdy na barkach takiego wariata spoczęła władza? Dlatego wszelkie postacie głupoty, zwłaszcza w środowisku nomenklatury, to znaczy – w środowisku władzy – powinny być bezlitośnie tępione, zarówno w interesie społecznym, żebyśmy pewnego dnia nie skonstatowali z przerażeniem, iż jesteśmy w mocy wariatów, a także w interesie samej nomenklatury, żeby się od nadmiaru wariatów nie zdegenerowała.
Chodzi oczywiście o to, że sejmowa Komisja Etyki postanowiła zająć się posłem Pawłem Kukizem, ponieważ powiedział on, że Komitet Obrony Demokracji finansowany jest przez „żydowskiego bankiera”. Pan poseł Kukiz asekuruje się, że tę informację tylko „zacytował”. Trochę niedobrze, że polityk deklarujący intencje zmiany systemu, stworzonego, jak wiadomo, przez RAZWIEDUPR (Razwiedywatielnoje Uprawlienije) do spółki z „lewicą laicką”, czyli dawnymi stalinowcami, którzy, często z pobudek rasowych, pokłócili się z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą, a nawet wystąpili przeciwko niej, tworząc jeden z dwóch nurtów opozycji demokratycznej w Polsce – więc że polityk deklarujący tak ambitne zamiary, jest jednocześnie taki ostrożny, że prawie bojaźliwy. Nawiasem mówiąc, dowody tej ostrożności pan Kukiz składał już wcześniej, wycofując się z Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości, kiedy „Gazeta Wyborcza” poinformowała go, iż zasiada tam również Jan Kobylański, przez michnikowszczynę oskarżany o „antysemityzm” i różne inne rzeczy. Pozwoliłem sobie wtedy tę decyzję pana Kukiza skomentować fragmentem jego piosenki, w której narrator opędza się od natrętnych pytań towarzyszącej mu panienki, która pragnęłaby wiedzieć „kto wiarę naszą sprzedał” i różne inne rzeczy, uwagą, że „tutaj jest jak jest – po prostu – i ty dobrze o tym wiesz”.
Ale charakterystyka pana posła Kukiza to jedna sprawa, a decyzja sejmowej Komisji Etyki, by zająć się merytorycznie jego wypowiedzią o „żydowskim bankierze” to sprawa osobna. Rzecz w tym, że niezależnie od tego, czy Jerzy Soros – bo o nim tu mowa – finansował Komitet Obrony Demokracji, czy nie – jest on niewątpliwie finansistą, a jako taki, może być nazwany „bankierem”, no a poza tym jest Żydem. Zatem bez najmniejszej wątpliwości jest on „żydowskim bankierem”. To określenie nie jest żadnym sądem wartościującym, a jeśli czegoś dowodzi, to tylko spostrzegawczości pana posła Pawła Kukiza, który w przypadku tego finansowego grandziarza potrafił skojarzyć narodowość z profesją. Co więcej – ta sprawa dowodzi, że również w Sejmie Rzeczypospolitej, a zwłaszcza – w sejmowej Komisji Etyki, najwyraźniej stawia się znak równości między „antysemityzmem” a spostrzegawczością. Gdyby tak nie było, sejmowa Komisja Etyki nigdy by się wypowiedzią posła Kukiza nie zajęła. Skoro jednak się zajęła, to znaczy, że ten znak równości stawia.
Wpadła w ten sposób w pułapkę, bo bez względu na to, co teraz zrobi, wystawi się na krytykę. Jeżeli nie dopatrzy się w wypowiedzi posła Kukiza niczego niewłaściwego, to tym samym wzbudzi zainteresowanie, dlaczegóż to w ogóle zajęła się tą sprawą. Z pewnością dostarczy w ten sposób pożywki dla rozmaitych teorii spiskowych, na przykład takiej, że pragnęła go zastraszyć, by w ten sposób odwieść od poparcia inicjatywy zmiany konstytucji w części dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. Konsekwencją tej teorii spiskowej byłoby podejrzenie, że Komisja Etyki działa na pasku RAZWIEDUPR-a, któremu zależy na przeciąganiu, a nawet zaognianiu konfliktu rządu z Trybunałem Konstytucyjnym, by w ten sposób doprowadzić do zastosowania wobec Polski procedury przewidzianej w zapisanej w traktacie lizbońskim tzw. klauzuli solidarności i dzięki temu kontynuować okupację naszego nieszczęśliwego kraju. Warto dodać, że ta teoria spiskowa byłaby nawet nieźle osadzona w realiach, bo żydowskie lobby zarówno w Polsce, jak i poza nią, podobnie jak prasa niemiecka i część niemieckich polityków, jest zainteresowane powrotem do stanu poprzedniego w którym RAZWIEDUPR władał naszym nieszczęśliwym krajem posługując się swoimi politycznymi wydmuszkami w rodzaju Platformy Obywatelskiej. Na co Żydzi w związku z tym liczą – to sprawa osobna, natomiast wokół sejmowej Komisji Etyki mogą zacząć zagęszczać się podejrzenia, iż zdominowana jest przez konfidentów RAZWIEDUPR-a.
Jeśli natomiast Komisja Etyki dopatrzy się w wypowiedzi posła Kukiza niewłaściwości, to będzie to dla niej jeszcze gorzej, dlatego, że natychmiast może zostać oskarżona o antysemityzm. Rzecz w tym, że poseł Kukiz mówiąc o „żydowskim bankierze” stwierdził jedynie powszechnie znane fakty. Natomiast Komisja, dopatrując się w poselskiej wypowiedzi znamion wykroczenia czy przestępstwa, siłą rzeczy musiała nadać temu określeniu charakter sądu wartościującego. Źe „żydowski bankier” to jest coś w rodzaju oszczerstwa. Możliwości w tej sytuacji są następujące: albo zniesławiający charakter ma słowo „żydowski”, albo taki charakter ma słowo „bankier”. Jeśli by się okazało, że w mniemaniu sejmowej Komisji Etyki zniesławiający charakter ma słowo: „żydowski”, to śmiało można ją oskarżyć o antysemityzm – bo najwyraźniej żydowskie pochodzenie Komisja musi uważać za coś nieprzyzwoitego, a przynajmniej wstydliwego – jak np. syfilis. Gdyby z kolei za zniesławiające uznała słowo: „bankier”, to jeszcze gorzej i pan Ryszard Petru na pewno nie puściłby jej płazem takiego świętokradztwa. Słowem – i tak źle i tak niedobrze. Ale sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało w osobach: Włodzimierz Bernacki (PiS), Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna), Kornel Morawiecki (Kukiz 15), Zbigniew Sosnowski (PSL) i Izabela Mrzygłocka (PO).
Stanisław Michalkiewicz
Felieton • specjalnie dla www.michalkiewicz.pl • 9 lutego 2016