Aktualizacja strony została wstrzymana

Źenująca wpadka polskiej dyplomacji

Domena internetowa, sponsorowana przez MSZ, historię Powstania Warszawskiego okrasiła zdjęciami z… warszawskiego getta


Przez co najmniej pół roku na stronach internetowych polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w niemieckiej wersji językowej tekst dotyczący Powstania Warszawskiego z 1944 roku opatrzony był zdjęciami z… powstania w getcie stłumionego przez Niemców rok wcześniej. Źenującą pomyłkę zauważono dopiero na początku kwietnia i wymieniono fotografie.

Jakież było osłupienie działaczki Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Hamburgu Haliny Morhofer-Wójcik, przeglądającej strony internetowe polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczące drugiej wojny światowej, gdy obok obszernego tekstu opisującego Powstanie Warszawskie ujrzała zdjęcia z… żydowskiego getta. Jest to tym bardziej zaskakujące, że przecież to samo MSZ publicznie deklaruje zdecydowaną walkę z próbami relatywizacji najnowszej historii Polski. Na stronach internetowych ministerstwa w dziale polityka zagraniczna umieszczono nawet specjalny link – Przeciw „polskim obozom”.
Skoro jednak nawet ministerstwo myli obydwa powstania, podając tekst o jednym (warszawskim) i ilustrując go zdjęciami z drugiego (w getcie), to nie ma się co dziwić, że niemieckie media, niemieccy autorzy, a także niemieccy politycy również mają kłopoty z rozróżnieniem obu wydarzeń. W zasadzie bliższe prawdy jest stwierdzenie, że Niemcy nic nie wiedzą o Powstaniu Warszawskim, a jakiekolwiek informacje o zrywie warszawiaków podczas drugiej wojny światowej natychmiast kojarzą im się z żydowskim powstaniem w getcie. Pomyłki takie zdarzają się naszym zachodnim sąsiadom do dzisiaj i to zarówno w mniej, jak i bardziej oficjalnej formie.
Paul Meyer wyreżyserował w tym roku dokumentalny film pt. „Konspiratorki”, gdzie bardzo rzetelnie i starannie pokazał heroizm i poświęcenie Polek walczących w Powstaniu Warszawskim, które po jego upadku trafiły do niemieckich obozów jenieckich. Po filmie ukazała się recenzja autorstwa Annegret Oehme, która chwali ten film jako dobry obraz mówiący o losie kobiet z powstania w getcie warszawskim. Inny przykład to pomyłka prezydenta RFN Romana Herzoga, który przed wizytą w Polsce z okazji 50. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w wywiadzie dla jednego z niemieckich gazet mylił Powstanie Warszawskie z powstaniem w getcie. Na co dzień zdecydowana większość Niemców (nawet tych oczytanych) ma jakąś wiedzę o żydowskim powstaniu w Warszawie, ale w ogóle nie wie, że było także inne polskie Powstanie Warszawskie.
Fi rma Akonet z Warszawy na zlecenie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wykonała stronę internetową (www.ww2.pl), na której w kilku językach opisano historię Polaków na frontach II wojny światowej. Ta sama firma robiła także część tej strony, wraz ze zdjęciami, dotyczącą Powstania Warszawskiego. Zapytaliśmy pracowników firmy Akonet, jak to się stało, że obok tekstu o Powstaniu Warszawskim pojawiły się zdjęcia o powstaniu w getcie. Jeden z pracowników odpowiedzialny za tworzenie stron (gdy dowiedział się, o co chodzi, nie chciał podać nazwiska, twierdząc, że nie zamierza szkodzić zleceniodawcy, jakim w tym wypadku jest MSZ) przyznał jednak, że spółka opracowuje strony na wyraźne sugestie i z materiału (także zdjęcia) zleceniodawcy, czyli innymi słowy strona została skonstruowana w ówczesnej formie na wyraźne życzenie resortu spraw zagranicznych. Jednoznacznie stwierdził, iż firma Akonet nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść strony, a jedynie MSZ.
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Marek Purowski, naczelnik wydziału portali internetowych w MSZ, w ramach departamentu informacji publicznej i kulturalnej, przyznał, że fakt umieszczenia zdjęć z żydowskiego powstania wraz z tekstem dotyczącym Powstania Warszawskiego był „niefortunny i nie powinien się zdarzyć”.
– Co prawda mnie nie było wtedy na obecnym stanowisku, gdy ta strona była robiona – powiedział nam Purowski, ale dodał, że fotografie z powstania w getcie nie powinny się tam znaleźć. – Zaraz po interwencji zdjęcia te usunęliśmy – zapewnił Purowski. Nie ma sobie nic do zarzucenia, gdyż – jak twierdzi – kwestie internetowe w MSZ przejął dopiero we wrześniu 2008 r., a strona „Polacy na frontach II wojny światowej” powstała kilka lat wcześniej. Nie zmienia to jednak faktu, że od września 2008 r. do kwietnia 2009 r., czyli przez ponad siedem miesięcy (w okresie pracy Purowskiego) zdjęcia z żydowskiego powstania ilustrowały Powstanie Warszawskie na stronach polskiego ministerstwa i to w dodatku przy tekście w języku niemieckim.
– Ponieważ ten serwis jest serwisem historycznym i nie jest on na co dzień aktualizowany, to zakładałem, że skoro przez tyle lat strony te istniały bez żadnych interwencji, więc ten serwis jest całkowicie w porządku. Dopiero nagle dowiedziałem się o błędnie umieszczonych zdjęciach i wtedy momentalnie zareagowałem, i zdjęcia zostały poprawione – tłumaczył nam Marek Purowski. Jego zdaniem, największy błąd zrobiono na etapie tworzenia serwisu, kiedy osoba odpowiedzialna powinna zwrócić uwagę, że zdjęcia nie dotyczą Powstania Warszawskiego, lecz powstania w getcie warszawskim.
Bez względu na jakiekolwiek tłumaczenia, faktem jest, iż przez wiele miesięcy, a być może lat (aż do kwietnia tego roku) błędne zdjęcia dotyczące żydowskiego zrywu w Warszawie ilustrowały niemiecki tekst o Powstaniu Warszawskim, co na pewno nie uzupełniło wśród niemieckich czytelników ich niewielkiej wiedzy o Powstaniu Warszawskim.


Waldemar Maszewski, Hamburg


Za: Nasz Dziennik,  Sobota-Niedziela, 18-19 kwietnia 2009, Nr 91 (3412)

Skip to content