Prawdziwą drugą szansę od Boga otrzymał 27-latek z Teksasu. Lekarze zdiagnozowali u niego tzw. śmierć mózgu i zarządzili odłączenie mężczyzny od aparatury. Wtedy zdesperowany ojciec skorzystał z obowiązującego w stanie prawa do posiadania broni i zmusił personel do zaprzestania procedury uśmiercania jego syna. Wkrótce młody mężczyzna przebudził się.
Szpital w Houston był areną przerażających wydarzeń rodem z filmów akcji. Gdy lekarze, pielęgniarki oraz część rodziny 27-letniego George’a Pickering’a III szykowali się do pozbawienia życia leżącego w śpiączce mężczyzny, do sali lecznicy wpadł uzbrojony 59-letni George Pickering. Zagroził zabiciem byłej żony, swojego drugiego syna i pracowników szpitala. Mężczyzna nie był jednak żądnym krwi szaleńcem, a kochającym ojcem. Nie chciał dopuścić do zakończenia sztucznie podtrzymywanego życia swojego dziecka.
Senior rodziny szybko został obezwładniony i przekazany funkcjonariuszom policji. Jak później zeznał, nie miał na celu dokonania zbrodni, a jedynie zwrócenie uwagi, że pracownicy szpitala oraz rodzina działają pochopnie i pospiesznie. Deklarował, że w trakcie swojej akcji, gdy trzymał za rękę swoje dziecko, ono, mimo śpiączki, ściskało jego dłoń.
Postawa ojca okazała się bezcenna dla życia 27-latka. Mimo orzeczonej „śmierci” mózgowej młody mężczyzna obudził się.
Uratowany George Pickering III broni swojego ojca, który po całym zdarzeniu został aresztowany. Zdaniem syna tata kochający dziecko postąpił tak, by je ratować, co jest obowiązkiem rodzica.
Źródło: rmf24.pl / dailymail.co.uk
MWł