Aktualizacja strony została wstrzymana

„Wyborcza” się martwi, bo kryzys nie sprzyja rozwodom

Jak się rozwieść, by nie stracić? – pytają Polacy. „Gazeta Wyborcza” ubolewa, bo okazuje się, że właśnie przez kryzys wiele małżeństw zyskuje kolejną szansę.

Rozwody to jeden z ulubionych tematów „Gazety Wyborczej”. Redaktorzy próbowali sprawdzić, jak to zjawisko wygląda w okresie kryzysu ekonomicznego. Wyniki chyba zaskoczyły ich samych, bo – jak się okazuje – kryzys ma prorodzinne właściwości.

W ubiegłym roku 7 proc. rozwodzących się małżeństw podało jako powód rozwodu tzw. „nieporozumienia finansowe”. – Ktoś przyzwyczaił się do luksusów, wyjazdów pod palmy na wakacje… Gdy małżonek traci pracę, nie chce słyszeć o obniżeniu standardu życia. Konflikt może się skończyć rozwodem – komentuje jeden z adwokatów. Ale inni właśnie z powodu kryzysu porzucają myśl o rozwodzie.

– Wolą się męczyć w małżeństwie, niż dzielić majątkiem tracącym na wartości – ubolewa „Gazeta Wyborcza”. Opisuje historię Marka S., który nie rozwiódł się z żoną, bo wartość mieszkania, które żona miała mu spłacić spadła o 300 tys. złotych. Rozwód odłożono. – Może jeszcze się nam ułoży? – pytał pan Marek, wracając do żony z kwiatami.

Zanim potencjalni rozwodnicy zaniosą wniosek do sądu, dwa razy się teraz zastanowią. Czy przy niższych zarobkach dostaną niższe alimenty? Albo czy po utracie pracy udźwigną koszty rozwodu? A rozwód nie jest tani, średnio koszty sądowe to 2-4 tys. zł – podaje gazeta.

Małżeństwa rezygnują z rozwodów nie tylko dlatego, że ucierpią finansowo. – Kryzys sprawia wzrost poczucia zagrożenia – mówi prof. Irena Kotowska, demograf ze Szkoły Głównej Handlowej. – Chcemy więc unikać dodatkowej niepewności związanej z rozstaniem, organizowaniem sobie życia od nowa. Kryzys finansowy już jest wystarczającym stresem.

AJ/GW

Za: Fronda.pl


Skip to content