Aktualizacja strony została wstrzymana

Michalkiewicz: Lobby żydowskie a polskie, tchórzliwe elity

Ze Stanisławem Michalkiewiczem rozmawia Rafał Pazio.

NCZAS: W swojej nowej książce (tutaj) Marian Miszalski zauważa, że celem głównym lobby żydowskiego w Polsce jest walka z Kościołem katolickim, tak aby prawo w Polsce było słabe, żeby etyka chrześcijańska była rozmyta.

MICHALKIEWICZ: Jest to spostrzeżenie trafne. Celem każdego lobby politycznego, również żydowskiego w Polsce, jest stworzenie odpowiednich warunków dla realizacji własnych politycznych albo innych planów. Doprowadzanie kogoś do stanu bezbronności całkowitej albo częściowej jest jak najbardziej pożądane. Jedyną organizacją, która z braku innych możliwości, w warunkach głębokiego kryzysu przywództwa, który przeżywamy, pełni funkcje przywódcze, także przywództwa politycznego – jest Kościół katolicki. Dlatego staje się głównym celem ataku. Tak samo było za komuny. Atakowanie Kościoła świadczy dobrze o spostrzegawczości przywódców lobby żydowskiego. Uderzają w najważniejszy punkt, który jeszcze pozwala narodowi polskiemu jakoś się politycznie konsolidować. Pan Miszalski bardzo trafnie to widzi. Zdaję sobie sprawę, że celem lobby żydowskiego jest zachwianie czy osłabienie czujności Polaków. Nie musimy się do tych celów tak dokładnie akomodować. Mamy, jako Polacy, własne cele – na przykład unikanie sytuacji, w których jesteśmy doprowadzeni do stanu bezbronności.

Marian Miszalski zauważa również, że lobby żydowskie przeforsowało w obecnej konstytucji z 1997 roku tzw. preambułę Mazowieckiego. To sprawia, że polski system prawny zawiera ograniczający cywilizacyjnie wspólny mianownik religijny.

Preambuła do konstytucji z 1997 roku, w której Tadeusz Mazowiecki rzeczywiście ma chyba duży udział, przypomina mi taką modlitwę francuskiego żołnierza z epoki rewolucji francuskiej: „Panie Boże, jeśli jesteś, zbaw duszę moją, jeśli ją mam”. To najkrótszy komentarz do tej preambuły.

Czy chrześcijaństwo pozbawiło naród żydowski charakteru narodu uprzywilejowanego?

Nie tyle pozbawiło. Przekonanie, że Żydzi są wyjątkowym narodem w całym wszechświecie, że są narodem wyróżnionym przez Stwórcę wszechświata, jest istotnym składnikiem żydowskiej tożsamości. Warto wczytać się w opis podróży misyjnych Pawła z Tarsu. Święty Paweł był Żydem, takim nawet nawróconym ubekiem, ale był inteligentny i spostrzegawczy. W pierwszych swoich podróżach misyjnych kierował się oczywiście do znajomych, to znaczy do skupisk żydowskich. Przyjęty został wrogo i postawiono mu zarzut, na pierwszy rzut oka dziwaczny. Zarzut dotyczył tego, że działa przeciwko narodowi. Święty Paweł nie głosił żadnego programu politycznego. Nie nawoływał do powstania przeciwko Rzymowi ani do uległości wobec Rzymu, tylko promował chrześcijaństwo. W tym zarzucie jest jednak pewien sens. Święty Paweł, głosząc chrześcijaństwo, głosił tym samym chrześcijański uniwersalizm, który nie tylko podważa, ale w pewnym sensie ośmiesza żydowskie pretensje i uroszczenia do wyjątkowości w całym wszechświecie. Już ówcześni Żydzi szóstym zmysłem to wyczuli, że chrześcijaństwo uderza w istotny składnik żydowskiej tożsamości. Stąd zarzut, że jest skierowane przeciwko narodowi. Stąd też wrogość przez wieki – mniej lub bardziej się zaznaczająca – wobec chrześcijaństwa.

W sferze ideowej mieści się inny cel żydowskiego lobbowania politycznego, czyli polityka historyczna, która wskazuje na holokaust jako na świecką religię.

Tu rozróżniłbym dwie rzeczy. Polityka historyczna jest czymś doraźnym. Żydowska polityka historyczna została dostosowana do niemieckiej polityki historycznej po deklaracji kanclerza Schrödera z 1998 roku, że okres niemieckiej pokuty dobiegł końca. To oznaczało groźbę utraty możliwości ekonomicznej eksploatacji holokaustu. Do tej pory taka miała miejsce – na przykład 100 miliardów marek od Niemiec, dostawy okrętów podwodnych, itd. W momencie kiedy kanclerz Schröder taką deklarację wygłosił, z żydowskiego punktu widzenia zaistniała nowa okoliczność. Trzeba było dostosować żydowską politykę historyczną do niemieckiej, której celem jest stopniowe zdejmowanie z Niemiec odpowiedzialności za drugą wojnę światową. Żydowska polityka historyczna zmierza do przerzucenia tej odpowiedzialności na winowajcę zastępczego, na którego została wytypowana Polska. Jeżeli winowajcę zastępczego się znajdzie, będzie można w dalszym ciągu eksploatować holokaust.

Holokaust jako czynnik religijny wyprowadziłbym z takiego prądu, jaki się pojawił w wieku XX w kręgu cywilizacji zachodniej. To uboczny produkt sekularyzmu. Zeświecczenie działa na wszystkie narody, również naród żydowski. W przypadku innych narodów nie jest to bardzo groźne, gdyż miały mnóstwo czynników określających tożsamość. W przypadku Żydów, zwłaszcza w okresie diaspory, głównym czynnikiem determinującym i podtrzymującym tożsamość była religia. Sekularyzm stanowił duże zagrożenie, zwłaszcza dla przetrwania narodu żydowskiego jako narodu. Sprawił, że wśród wielu Żydów pojawiły się wątpliwości, czy mają wierzyć w te starożytne opowieści, że Morze Czerwone się rozstąpiło, itd. Znalazło się jednak wydarzenie całkiem świeże, w które nie trzeba wierzyć, tylko odpowiednio przeinterpretować. Chodzi o holokaust.

Istotą tzw. religii holokaustu jest pogląd, że był wydarzeniem wyjątkowym w dziejach świata. Nie wiadomo dlaczego, bo przecież sama rewolucja bolszewicka w Rosji pochłonęła znacznie więcej ofiar. Nie ma powodu, żeby przykładać tu kryterium ilościowe. Jest tylko jeden powód, aby holokaust mógł być uznany za wyjątkowe wydarzenie w dziejach świata. Chodzi o potrzeby żydowskiej tożsamości. Naród żydowski nadal jest wyjątkowy, gdyż przeżył doświadczenie bez precedensu w historii świata. Nie wystarczy, żeby Żydzi w to uwierzyli. Musi w to uwierzyć reszta świata. Funkcja holokaustu jest narzucana całemu nieżydowskiemu otoczeniu.

Marian Miszalski pisze także o celu roszczeniowym lobby żydowskiego. Dostrzega, że cel ekonomiczny jest w Polsce eksponowany dość oględnie, z silniejszą rolą w kwestii roszczeń amerykańskich organizacji żydowskich.

Do 2011 roku tak można było powiedzieć. Po powstaniu zespołu HEART, w którego powstaniu wzięło udział Państwo Izrael, nie można powiedzieć, że tylko organizacje amerykańskie. Mamy tu cele nie tylko ekonomiczne, ale też polityczne. Wyobraźmy sobie, jakie skutki pociągnęłaby za sobą realizacja żydowskich roszczeń majątkowych wobec Polski. Są szacowane na 60-65 miliardów dolarów. Środowisko, które na terenie Polski dysponowałoby majątkiem tego rzędu, miałoby niewątpliwie dominującą pozycję ekonomiczną, która natychmiast przełożyłaby się na dominującą pozycję społeczną i polityczną. To środowisko zaczęłoby pełnić rolę szlachty.

Jak polskie elity polityczne zachowują się wobec perspektywy tych roszczeń?

Tchórzliwie. Izraelski prezydent, kiedy przyjechał do Warszawy jesienią ubiegłego roku na otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich, w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że pamięta o sprawie roszczeń, pamięta o złożonych obietnicach i podpisanych umowach. Należałoby naszych Umiłowanych Przywódców pociągnąć za język. Czy wiedzą, kto komu i jakie obietnice złożył, jakie umowy podpisał? Czy mogą spowodować konsekwencje finansowe lub inne dla polskich obywateli?

Moim zdaniem, przed wyborami trzeba te kwestie wyjaśnić. Jeżeli jakiś parlamentarzysta powie, że nic na ten temat nie wie, to znaczy, że to cymbał i nie wolno go wybrać do Sejmu. Gdybyśmy o to zapytali osła, też by nic nie wiedział. Ale nie ma żadnego powodu, żeby osła wybierać na parlamentarzystę. Jeżeli wiedział i nic nie powiedział, to jeszcze gorzej. Jest łajdakiem i tym bardziej nie można go wybierać na reprezentanta narodu, bo ten naród właśnie zdradza, ukrywając przed nim tak ważne informacje. Warto też zauważyć, że przy pozorach nieprzejednanej wrogości między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską żaden poseł PiS nie odważył się w tej sprawie zainterpelować.

Dziękuję za rozmowę.

Żydowskie lobby polityczne w Polsce (Marian Miszalski) – Pierwsze na rynku omówienie historii żydowskiego lobby politycznego w Polsce. Zapewne wiele osób się zdziwi się zarówno tym, jak długo ono już w naszym kraju funkcjonuje, jak i tym, że walczyli z nim nie jacyś czarnosecinni „antysemici”, ale tacy ludzie jak Stanisław Staszic, Jan Ursyn Niemcewicz, Roman Dmowski, Bolesław Prus, a nawet Józef Piłsudski. Książka do kupienia w wersji papierowej (TUTAJ) oraz jako e-wydanie (TUTAJ).

Za: Najwyższy Czas! (18/07/2015) | http://nczas.com/wiadomosci/wywiad/michalkiewicz-lobby-zydowskie-a-polskie-tchorzliwe-elity/

Skip to content