W rozmowie na antenie jednej z rozgłośni radiowych z udziałem Tomasza Krzyżanowskiego z Tatrzańskiego Parku Narodowego i ekonomisty Andrzeja Bogusławskiego, prywatyzacji Polskich Kolei Linowych jawi się jako jedna z najbardziej skandalicznych i niejasnych operacji finansowych przeprowadzonych za rządów PO-PSL .
Podczas rozmowy w jednej ze stacji radiowych stwierdzono, że prywatyzacja PKL nie uwzględniała ani interesów Polski, ani miejscowej ludności. W 2007 roku wydano 67 milionów złotych na całkowitą modernizację kolejki , zaś w 2012 minister Sławomir Nowak znalazł chętnego na jej prywatyzację – przedsiębiorstwo Tatry Mountain Resort, kojarzone ze Słowakami, choć nie wiadomo do końca, jaki to jest kapitał.
Ze względu na sprzeciw zapowiedziano, że prywatyzacja będzie się odbywać z udziałem samorządów, którzy nie wiedzieli jednak, że równocześnie prawdziwe rozmowy prowadzone są z innym podmiotem. Materiały z tych narad nie zostały dotąd ujawnione.
W końcu PKL kupiła spółka Polskie Koleje Górskie, którą założyły samorządy. Spółka z kapitałem zakładowym w wysokości 400 tys. złotych wygrała przetarg na ponad 200 mln złotych , z gwarancją, że „ktoś” ma wejść jako nowy akcjonariusz. Okazało się, że chodzi o fundusz inwestycyjny z wyspy Guernsey. Tam instytucje finansowe nie podlegają żadnym regulacjom. Stąd nie sposób dotrzeć, kto w tym funduszy jest prawdziwym inwestorem w funduszu, jednak niektóre ślady mają prowadzić do kapitału zza wschodniej granicy, jak również do funduszy izraelskich. Rozmówcy podejrzewają, że kolejka może wrócić w polskie ręce, ale za dwukrotnie większą kwotę.
radiownet.pl / Kresy.pl