Aktualizacja strony została wstrzymana

Agresorem byli Niemcy

W Łodzi decyzją władz miejskich zmieniono napis na banerze upamiętniającym synagogę – zamiast słowa „hitlerowcy” wprowadzono wyraz „Niemcy”.

Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki polecił dokonać korekty na gigantycznym billboardzie upamiętniającym łódzką synagogę zburzoną na początku wojny 1939 roku. Od dwóch lat na plakacie widniała informacja, że dokonali tego hitlerowcy. Teraz można przeczytać, że zrobili to Niemcy. Inicjatywa wzbudza kontrowersje m.in. wśród parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej okręgu łódzkiego, zdaniem których sprawa nie pozostanie bez echa, ochłodzi polsko-niemieckie stosunki. W opinii posłów i senatorów PiS oraz historyków, to posunięcie jak najbardziej prawidłowe, gdyż to Niemcy napadli na Polskę, organizowali łapanki i obozy koncentracyjne.

Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi, w wypowiedzi dla jednej z regionalnych gazet stwierdził, że na pomysł korekty napisu wpadli pracownicy Biura Analiz Medialnych i Wydawnictw po telefonie od łodzianina, który miał zwrócić uwagę, że poprzedni napis był niezgodny z „polityką pamięci promowaną przez prezydenta Łodzi”. – Słowo „hitlerowcy” nie było nieprawdziwe, bardziej precyzyjne jest „Niemcy”. Słowo „hitlerowcy” nawiązuje do ideologii, a „Niemcy” – do funkcjonariuszy państwa. Trzeba dbać o prawdę. Wszyscy pamiętają oburzenie, kiedy pisano o polskich obozach zagłady. Uwrażliwiliśmy się. Zaczęliśmy forsować określenia Litzmannstadt Getto, a nie łódzkie getto – powiedział Augustyniak. Wypowiedź tę skomentował Bogusław Sonik, eurodeputowany i członek rady Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Jego zdaniem, taka decyzja to duża niezręczność. Argumentację taką podtrzymuje łódzki senator PO Maciej Grubski, zdaniem którego zamiana słów to wielki błąd. – Nie każdy Niemiec był faszystą, dlatego uważam, że to, co zrobił prezydent Łodzi, może ochłodzić stosunki polsko-niemieckie – tłumaczy. – A co to za różnica? Źeby nie było kontrowersji, napiszmy po prostu „niemieccy agresorzy” – dodaje z kolei poseł PO Andrzej Buła. Łódzka synagoga została zniszczona w początkach wojny 1939 roku. Przed wybuchem drugiej wojny światowej Łódź była wielokulturową metropolią, zamieszkaną nie tylko przez Polaków, lecz również liczne mniejszości: żydowską, niemiecką i rosyjską. Każda ze społeczności rozwijała własne tradycje i kulturę, które przeplatały się i przenikały, tworząc barwną mozaikę. Zdaniem posłów PiS oraz historyków, to posunięcie jak najbardziej prawidłowe. To Niemcy napadli na Polskę, organizowali łapanki i obozy koncentracyjne. – Nazwa „hitlerowcy” ma szerszy zakres niż „Niemcy”, bo oznacza wszystkich „wyznawców” hitlerowskiego reżimu. Oczywiście należy sobie zdawać sprawę z tego, że nie cały naród niemiecki poparł zbrodniczą ideologię hitlerowską. Niemniej jednak nie można zaprzeć się faktów, iż to Niemcy, nie Francuzi czy Belgowie, byli agresorem w 1939 r. – komentuje Leszek Żebrowski, historyk IPN. – Jeśli wyprzemy się tej prawdy, popadniemy w historyczną schizofrenię, która już dziś opanowuje umysły właśnie m.in. w Niemczech, gdzie serwuje się hasła o polskich obozach zagłady czy niemieckich wypędzeniach – dodają Joachim Brudziński (PiS) oraz Dorota Arciszewska-Mielewczyk, senator PiS, prezes Powiernictwa Polskiego.

Anna Ambroziak


Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 6 kwietnia 2009, Nr 81 (3402)

Skip to content