Eurokraci jako pretekst do nacisków na państwa narodowe chcą wykorzystać kluczową dla fundujących Unię Europejską traktatów zasadę wolnego przepływu osób.
Frans Timmermans wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i komisarz do spraw regulacji, państwa prawa i praw podstawowych określił, jako „hańbę” fakt, że część krajów UE ciągle broni się przed formalnym nadaniem związkom homoseksualistów takich samych praw jakie posiadają małżeństwa. On jak i inni eurokraci z którymi rozmawiał dziennikarz brytyjskiej gazety „Telegraph” twierdzą, że homoseksuliści, którzy zawarli związek formalny dozwalany przez określone państwa, muszą mieć wynikające z tego prawa na całym terytorium Unii. „Wierzę, że Komisja powinna przeć naprzód i próbować doprowadzić wszystkie państwa w UE do bezwarunkowego zaakceptowania małżeństw jednopłciowych jako równych innym małżeństwom” – powiedział Timmermans na „Gali Równości”, jaka odbywała się w Brukseli. Plan minimum to według niego konieczność uznawania przez wszystkie państwa tych związków homoseksualnych w tych państwach gdzie są one legalne.
Związki homoseksualne mają status małżeństwa w Belgii, Danii, Francji, Luksemburgu, Holandii, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii, w Finlandii nabędą taki status w 2017 r. W dalszych 10 państwach są rejestrowane jako „związki partnerskie”. Związki homoseksualne nie są przedmiotem prawnego uprzywilejowania w Bułgarii, Grecji, Łotwie, Litwie, Włoszech, Portugalii, Rumunii, Słowacji i na Cyprze.
telegraph.co.uk/kresy.pl