Dżihadyści powracający do Szwecji już wkrótce odczują, że określenie „socjalna” znakomicie pasuje do tego skandynawskiego kraju. „Zabijasz, gwałcisz, podpalasz… – gdy wrócisz do Szwecji nie będziesz miał źle” – słychać w szwedzkich mediach. Tak w wielkim skrócie wygląda program resocjalizacji dżihadystów – obywateli szwedzkich, którzy zdecydowali się na powrót do ojczyzny.
Niektórzy szwedzcy dżihadyści już otrzymują, a inni (np. w Sztokholmie) wkrótce otrzymają od władz m.in. dobrze urządzone mieszkania, nieźle płatną pracę, a także profesjonalną pomoc psychologiczną. Pomysł, który „rozkołysał” Szwecją wyszedł od lewicowej koalicji, która rządzi Sztokholmem. Szwedzkie elity są w tej kwestii podzielone. Taki program wprowadziły już lewicowe władze 120-tysięcznego miasta Örebro. Tam jednak ilość osób objętych kontrowersyjnym programem jest niewielka.
– Przeanalizowaliśmy wszystkie „za” i „przeciw” i stwierdziliśmy, że nasz program to recepta, by ci chłopcy nigdy już nie chwycili za broń i nie wrócili na Bliski Wschód – uważa Rasmus Persson z Rady Miejskiej w Örebro.
Wielu szwedzkich specjalistów rozumie i wspiera kosztowny program resocjalizacji dżihadystów. – Wielu naszych rodaków wyjeżdża na Bliski Wschód z głowami pełnymi ideałów. Chcą ich bronić, walcząc o własną wiarę, o wartości. Tymczasem zastana rzeczywistość kompletnie ich zaskakuje. Potem, po powrocie do Szwecji, nie mogą się odnaleźć. Wielu zamyka się w sobie. Stają się niebezpieczni dla społeczeństwa. – uważa Marco Nillsson z Jönköping High School.
On i wielu innych szwedzkich naukowców proponuje indywidualne podejście do każdego przypadku. Dziś na Bliskim Wschodzie walczy 300 obywateli Szwecji. Od początku konfliktu życie straciło już 40 młodych ludzi.
Źródło www.sedmitza.ru
ChS