Aktualizacja strony została wstrzymana

„Wyborcza”, Komorowski a teraz „Polityka”. Grzegorz Braun poruszył salon

Postkomunistyczny tygodnik „Polityka” wziął na tapet reżysera Grzegorza Brauna. Redakcję zaniepokoiło, iż wziął on udział w wyborach prezydenckich. Dziennikarze postanowili więc udowodnić, że wszyscy – łącznie z rodziną i znajomymi – wstydzą się Brauna i jego poglądów.

Po pierwszej turze wyborów prezydenckich „Gazeta Wyborcza” poświęciła Grzegorzowi Braunowi pierwsze trzy strony, przepraszając za nazwanie go faszystą, oraz raz jeszcze określając go tym właśnie mianem. Kilka dni później prezydent Bronisław Komorowski postanowił użyć nazwiska Brauna jako oręża w walce z Andrzejem Dudą – deklaracja Brauna, w której mówił o swym zamiarze głosowania na kandydata PiS miała według przegranego kandydata PO skompromitować rywala. Tak się jednak nie stało – Duda wybory wygrał, ale salon wciąż zajmuje się Grzegorzem Braunem. Tym razem sylwetkę reżysera opisuje „Polityka”.

Dziennikarka tygodnika, Anna Dąbrowska, stworzyła tekst oparty na wypowiedziach anonimowych „znajomych” i anonimowych „osób zorientowanych w relacjach rodzinnych” Grzegorza Brauna. Wszystko po to, by udowodnić tezę, iż od reżysera odcinają się nawet bliskie mu osoby, bowiem przynosi wstyd zarówno rodzinie jak i środowisku. Fakt, że mimo braku jakiegokolwiek partyjnego zaplecza reżysera poparło ponad 120 tys. wyborców jest przez „Politykę” skrzętnie pomijany.

Trudno dziś występować w jego kontekście i znaleźć coś na jego obronę, więc lepiej milczeć – mówi odnaleziony przez dziennikarkę anonimowy znajomy reżysera. Autorka sugeruje, że ów znajomy to przedstawiciel większej grupy osób, które nie chcą mieć z Braunem do czynienia po tym, jak nazwał Polskę „kondominium niemiecko-rosyjskim pod żydowskim zarządem powierniczym”.

Anna Dąbrowska twierdzi, że dotarła także do osób zorientowanych w relacjach rodzinnych Braunów. Osoba ta również wypowiada się na łamach postkomunistycznego tygodnika anonimowo. To nie przeszkadza jej w sugerowaniu, że rodzice Grzegorza Brauna są zacnymi ludźmi, ale jako że mieszkają w Ameryce „nie do końca zdaja sobie sprawę ze sposobu”, w jaki ich syn wygłasza poglądy. Na dowód podaje jedno zdanie z trwającego kilkadziesiąt minut wykładu reżysera, który miał miejsce trzy lata temu w warszawskim Klubie Ronina. W tekście wymieniana jest także siostra Brauna, ukazana jako część rodziny rozsądniejsza niż reżyser.

„Polityka” donosi również o lustracyjnej obsesji Brauna w kontekście sprawy prof. Miodka. Naciąga się przy tym standardy dziennikarskie: w artykule brakuje bowiem jakiejkolwiek informacji o tym, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że Polska naruszyła wobec reżysera Grzegorza Brauna art. 10 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, gwarantujący wolność słowa. Dziennikarka „Polityki” pisze wyłącznie o tym, iż Braun musiał – zgodnie z wyrokiem polskiego sądu – przeprosić Miodka za nazwanie go informatorem tajnej policji PRL.

Grzegorz Braun jest nazwany przez autorkę „Polityki” również spóźnionym bohaterem, który w swojej głowie reżyseruje spiskowe teorie, by mieć z czym walczyć.

Wydaje się, że wzięcie przez Brauna udziału w wyborach prezydenckich i prestiżowa porażka „Gazety Wyborczej” w sądzie, wywołały w salonie spory popłoch, skoro już wielka i zasłużona dla komunizmu i postkomunizmu „Polityka” zdecydowała się na cytowanie anonimowych źródeł i opisywanie rzekomych relacji rodzinnych reżysera. Wszystko zapewne w imię walki z „faszyzmem”!

Źródło: „Polityka”

kra

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2015-05-29)


Grzegorz Braun komentuje wyniki wyborów prezydenckich

Dla portalu Prosto z Mostu wyniki wyborów prezydenckich skomentował Grzegorz Braun

Jaka była Pana pierwsza myśl po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich? Jest Pan w jakiś sposób zadowolony z wygranej Andrzeja Dudy?

Źe trzeba modlić się za prezydenta elekta, żeby zdecydował się na suwerenność – swoją własną jako polityka i suwerenność państwa polskiego. Źeby okazał się pierwszym prezydentem Polski prawdziwie wybijającej się na niepodległość – a nie ostatnim prezydentem III RP, który będzie zaledwie żyrantem ostatecznej transformacji tego tworu w kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym.

Wierzy Pan w spełnienie obietnic wyborczych? Było tego sporo: obniżenie wieku emerytalnego, 500 złotych na każde dziecko, przewalutowanie frankowiczów…

To są, z całym szacunkiem i sympatią dla Prezydenta-elekta, niewątpliwie kwestie drugo i trzeciorzędne. Należy trzymać pana Andrzeja Dudę za słowo w znacznie ważniejszych sprawach. Trzeba przypatrywać się temu, jaki będzie jego osobisty stosunek i jego wola polityczna w sprawach podstawowych, te sprawy to życie ludzkie i gwarancje jego bezpieczeństwa – a więc i gwarancje bezpieczeństwa polskiej rodziny; także gwarancje bezpieczeństwa polskiej własności – ze szczególnym uwzględnieniem ziemi. No i kwestia bezpieczeństwa państwa – tj. dziś najbardziej paląca potrzeba zachowania neutralności Polski w wojnie ukraińskiej. W większości tych spraw Andrzej Duda jeszcze nie zadeklarował się niestety całkiem jednoznacznie, zatem trzeba modlić się i działać politycznie tak, aby nowy Prezydent ostatecznie zajął stanowisko zgodnie z polską tradycją i racją stanu.

Czy uważa Pan, że to zwycięstwo przy ewentualnej wygranej przez Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych, może sprawić, że polska polityka będzie jeszcze bardziej uległa względem Izraela?

Proszę Pana, to jest szersza sprawa. Jak wiadomo polityka państwa położonego w Palestynie to tylko jeden z wycinków szerszej sytuacji. Stosunki polsko-żydowskie mają szereg innych płaszczyzn i szereg innych frontów, na których ujawnia się wola polityczna. Jest to i państwo żydowskie, i diaspora żydowska, i liczne organizacje, z których bynajmniej nie wszystkie deklarują się jednoznacznie, ale w istocie nierzadko realizują sprzeczne z polskim interesem narodowym programy. Banałem będzie wskazywanie przykładu odrodzonej loży B’nai B’rith Polin, czy też Muzeum Historii Żydów Polskich, czy też organizacji takich jak Otwarta Rzeczpospolita, czy cała konstelacja organizacji orbitujących wokół centralnej GWiazdy śmierci z ulicy Czerskiej w Warszawie. Otóż probierzem państwowotwórczej roli polityków i ich formacji będzie nie tylko uczestnictwo w dialogu polsko-izraelskim, ale także ich stosunek do tej całej konstelacji, którą tutaj na wybranych przykładach wskazałem. Pytanie czy Prawo i Sprawiedliwość będzie w stanie wyzwolić się z tego dotychczas kultywowanego, ale zgubnego dla Polskiej racji stanu konformizmu na tym kierunku. To jest pytanie także o relacje polsko-amerykańskie. Czy PiS pozostanie przede wszystkim lojalnym agentem, wykonawcą dyrektyw płynących ze strony imperium amerykańskiego, czy też wybije się na suwerenność? Czy PiS będzie do końca swego istnienia spłacać długi wdzięczności wobec towarzyszy amerykańskich za ten sukces wyborczy, czy też wreszcie ta formacja będzie zdolna do realizacji suwerennej polityki? Przy najlepszej woli polityków PiS może to być bardzo trudne.

Czy zwycięstwo Andrzej Dudy może diametralnie zmienić sytuację na polskiej scenie politycznej? Czy może skorzystać na tym ruch Pawła Kukiza czy też nowa inicjatywa pana Leszka Balcerowicza?

Widać, że układ przygotowuje się na różne ewentualności. Kreowane są w tej chwili różne nowe formacje, które mają posłużyć jako tratwy ratunkowe na nowym etapie. Widać wyraźnie, że układ działa w myśl zasady „wiele musi się zmienić, aby wszystko zostało po staremu”. Formacja pana Kukiza, z całym szacunkiem i sympatią dla niego osobiście, w sposób w bardzo niepokojący zakorzeniona jest na różne sposoby w tzw. układzie wrocławskim. Proszę nie zapominać o tych przejawach życzliwości wobec tej kandydatury ze strony np. Grzegorza Schetyny, a także takich funkcjonariuszy frontu ideologicznego, jak np. Monika „Stokrotka” Olejnik czy pan „Kupa” Wojewódzki. To są rzeczy, które mam nadzieję Pan Paweł Kukiz bierze pod uwagę i trzeba liczyć na to, że nie zechce on odgrywać roli figuranta w cudzej układance. Układ, jak powiedziałem, szykuje się na różne ewentualności i tutaj z jednej strony mamy do czynienia z wyciąganiem z naftaliny Leszka Balcerowicza, a z drugiej budowaniem przez Jana Hartmana i spółkę jakiejś formacji, która się przedstawia jako lewicowa. Widać, że jak zwykle generałowie służb starają się w swojej arce posiadać przynajmniej po parze z każdego gatunku. Pozostaje kwestia czy odegramy role przypisane nam w ich scenariuszu – w scenariuszu kolejnego „kryzysu kontrolowanego” i instalacji kolejnego „rządu fachowców” (np. Schetyny-Pawlaka-Balcerowicza, lub coś w tym guście), który transformować będzie Polskę w kondominium rosyjsko-niemieckim pod żydowskim zarządem powierniczym – czy też mimo wszystko dzięki naszej przezorności scenariusz wymknie się spod kontroli generałów. Proszę zauważyć, że prezydent-rezydent Komorowski i służby, które za nim stoją, mają jeszcze całe dwa i pół miesiąca na to, żeby po pierwsze pozacierać ślady własnej przestępczej i zdradzieckiej działalności, a po drugie na to, żeby pozakładać rozmaite „miny”, które odpalać zaczną w stosownym momencie. Proszę też pamietać, że Komorowski ogłosił już właściwie nowy pełzający stan wojenny – ogólnopolskie ćwiczenia pod kryptonimem „Kraj 2015” zapowiedziane w jego wystąpieniu nazajutrz po masakrze w Tunisie. Na dziś więc najważniejsze zadania, to obrona Tradycji katolickiej i tradycji polskiej, obrona życia, rodziny i własności, i zachowanie neutralności w wojnie i nieuleganie prowokacjom, których cała seria czeka nas niewątpliwie jeszcze przed końcem tego roku.

W internecie aż huczy od plotek, że w wyborach parlamentarnych wystartuje Pan z listy partii KORWiN do Sejmu. Czy coś jest na rzeczy? Może Pan to jakoś skomentować?

W skądinąd bardzo sympatycznych rozmowach z przedstawicielami tej formacji bardzo wyraźnie deklarowałem, że trudno jest mi wyobrazić sobie mój akces do jakiejkolwiek istniejącej partii politycznej.

To oznacza, że nie zamierza Pan kandydować do Sejmu?

Z góry nie wykluczam udziału w żadnej akcji politycznej, ale jeszcze raz powtórzę: dziś trudno jest mi wyobrazić sobie działanie polityczne w szeregach jakiejkolwiek formacji partyjnej.

Patryk Górskiprostozmostu.net

Za: GrzegorzBraun.pl (27 maja 2015)


Skip to content