W dobie światowego kryzysu gospodarczego, szefowie największych banków zarabiają krocie. Średnio szef banku zarabia rocznie około 1,8 mln złotych. Jest to wzrost o 25%, w porównaniu z rokiem 2007. Na zarobki nie mogą narzekać także pracownicy banków, których średnia pensja jest dwa razy wyższa od średniej płacy w polskich firmach.

Według raportu firmy Sedlak&Sedlak, przygotowującej raporty o wynagrodzeniach w czołówce najlepiej zarabiających prezesów są między innymi Jan Krzysztof Bielecki (Pekao SA), z wynagrodzeniem rocznym sięgającym 4,5 mln zł, prezes Noble Banku Jarosław Augustyniak, zarabiający 3,5 mln. Nieco „uboższy” jest Mateusz Morawiecki, szef BZ WBK, którego zarobki są niższe o 200 tysięcy od uposażenia Augustyniaka. Ciekawostką jest, że J.K. Bielecki, otwierający listę najbogatszych polskich prezesów banków, zarabia mniej niż… wiceprezes Pekao SA. W zeszłym roku, na koncie Włocha, Luigi Lovaglio pojawiło się przeszło 6 mln złotych.

Zatrudniani przez prezesów pracownicy niższego szczebla są również w uprzywilejowanej pozycji, w stosunku do pracowników innych firm. Przeciętna płaca w sektorze bankowym wynosi dziś 6,2 tys. zł na miesiąc. Dla porównania średnie wynagrodzenie w polskich zakładach pracy wzrosła w roku ubiegłym o 10,1 % i wynosi dziś około 3,2 tys.

na podtawie: „Rz”

Za: nacjonalista.pl