Przejęzyczyli się czy wygadali się? Widzowie amerykańskiego kanału telewizyjnego CNN wciąż zastanawiają się nad tym, co stało się na antenie. Podczas emisji poświęconej spotkaniu prezydenta Obamy i kanclerz Merkel na dole ekranu przez kilka minut przyciągała na siebie uwagę linia z napisem: „Kryzys na Ukrainie. Obama rozważa możliwość uzbrojenia proamerykańskich wojsk”. Chodziło o możliwe dostawy broni dla ukraińskich żołnierzy, którzy walczą w Donbasie.
Dla wielu amerykańskich widzów ta informacja od CNN była prawdziwym szokiem. Reakcja w sieciach społecznościowych była natychmiastowa. „Freudowska pomyłka”. „Nie wierzę własnym oczom!”, „Maski zerwane!”, piszą internauci.
Czy to przypadek, czy całkowicie celowy krok – stacja nie komentuje. Jednak CNN nie ujawnił tajemnicy wojskowej: to, że na Ukrainie walczą zagraniczni najemnicy, w tym także obywatele USA, rosyjskie media informowały wielokrotnie. Już w maju ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, że najemnicy prywatnej amerykańskiej spółki Blackwater w postaci jednostki specjalnej MSW Ukrainy „Sokół” zostali wysłani przez kijowskie władze do Donbasu w celu stłumienia protestów.
1 lutego tego roku obecność zagranicznych najemników w szeregach ukraińskich służb bezpieczeństwa pośrednio przyznał minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak. Powiedział on, że wszyscy cudzoziemcy, którzy „przyjechali do nas i bronią naszego kraju” mają prawo do otrzymania obywatelstwa Ukrainy, i że on osobiście przyczyni się do tego.
Czy można się dziwić, jeśli w wywiadzie dla tej samej stacji prezydent Obama powiedział, że Waszyngton był bezpośrednio zaangażowany w przygotowania do zmiany władzy w Kijowie?
Swietłana Kałmykowa