Izrael rozprawia się z bojownikami Hezbollahu w Syrii. Podczas izraelskiego nalotu w rejonie Al-Kunajtira po syryjskiej stronie Wzgórz Golan zginęło kilku bojowników Hezbollahu, w tym irański generał Moahmmad Ali Allagdadi. Irańska Gwardia Rewolucyjna potwierdziła jego śmierć, zaznaczając, że zginął on w wyniku „nalotu śmigłowców syjonistycznego reżimu”.
W sumie wskutek akcji bojowej Izraela śmierć poniosło sześciu Irańczyków – członków Hezbollahu – w tym Jihad Mughniyeh, syn zamordowanego kilka lat wcześniej dowódcy oddziału, a także Mohammed Issa, odpowiedzialny za działania Hezbollahu w Syrii i Iraku.
Hezbollah zaangażował się w wojnę w sąsiedniej Syrii, walcząc po stronie prezydenta Baszara al-Assada. Analitycy ostrzegają: Tel Awiw musi się spodziewać odwetu ze strony bojowników. Nie będzie to jednak akcja na dużą skalę, ponieważ związana z Iranem organizacja zaangażowana jest w działania bojowe na kilku frontach. Poza Syrią grupa walczy także w Iraku i Libanie.
Izrael, by usprawiedliwić swoją akcję w Syrii – nie po raz pierwszy naruszył granice innego państwa – przekonywał o „konieczności rozprawienia się z terrorystami, którzy przygotowywali atak na państwo żydowskie”.
Szef Hezbollahu Hassan Nasrallah zagroził odwetem za powtarzające się uderzenia na cele w Syrii. Analityk Walid Charara powiedział, że „nie ma wątpliwości”, że grupa zareaguje i najpewniej uczyni to z terytorium Libanu albo Syrii.
Izrael okupował część terytorium Libanu przez 22 lata, aż do 2000 roku. Oba kraje nadal pozostają w stanie wojny.
W 2006 roku żydzi wszczęli krwawą wojnę z Hezbollahem, w wyniku której zginęło 1200 osób w Libanie, głównie cywilów i około 160 Izraelczyków, w większości żołnierzy.
Źródło: yahoo.com, AS.