Sto miast w naszym kraju powyżej 10 tys. mieszkańców nie ma połączenia kolejowego – informuje jeden z portali.
W Czechach jest tylko jedno takie miasto, a w innych krajach naszego regionu po kilka. Największe nasze miasto bez kolei to ponad 90-tysięczne Jastrzębie Zdrój. Do pociągu nie wsiądziemy też w Lubinie, Siemianowicach Śląskich czy Łomży.
Czesław Warsewicz, wydawca portalu naKolei.pl, zwraca też uwagę, że dostępność komunikacyjna kolei spada w Polsce z roku na rok.
– Oprócz tego, że nie ma połączenia z tymi miastami, to jest problem również z tym, że ta oferta przewozowa do dużych miast jest coraz gorsza. Na przykład ostatni pociąg z Katowic do Warszawy odjeżdża bodajże o 18.25 czy o 18.30. Właściwie więc od 18-stej nie ma żadnego połączenia ze stolicą, tyle że takich absurdów poza połączeniem z dużymi miastami jest jeszcze trochę więcej. Także w tym zakresie potrzeba oferty kompleksowej i podstawy atrakcyjności oferty, a nie zmniejszania tej oferty przewozowej – zaznaczył Czesław Warsewicz.
W Austrii największe miasto bez kolei liczy niespełna 15 tys. mieszkańców, na Węgrzech niecałe 20 tys., a na Słowacji niespełna 5 tys.